W Avengers: Koniec gry pożegnaliśmy Tony’ego Starka granego przez Roberta Downeya Jr., oraz Natashę Romanoff, w którą wcieliła się Scarlett Johansson. Bohaterowie zginęli w dramatycznych okolicznościach, aby zdobyć kamienie nieskończoności i powstrzymać Thanosa przed zagładą całego wszechświata. W wydanej niedawno książce The Story of Marvel Studios: The Making of the Marvel Cinematic Universe, która opisuje kulisy powstania uniwersum Marvela oraz podaje nieujawnione nigdy wcześniej ciekawostki o każdej z produkcji studia, ujawniono, że pierwotnie planowano uśmiercić jeszcze czterech innych superbohaterów. Plany te jednak zmieniono po interwencji braci Russo.Prezes Marvel Studios Kevin Feige chciał uśmiercić całą szóstkę oryginalnych Avengersów. Poza Iron Manem i Czarną wdową, w walce z Thanos zginęliby również Kapitan Ameryka, Thor, Hulk oraz Hawkeye. Emocjonalna scena miała przypominać swoim wydźwiękiem Toy Story 3, szczególnie scenę, w której zabawkowi bohaterowie trafili do pieca. Anthony i Joe Russo sprzeciwili się temu pomysłowi, uznając, że nawet w prawie trzygodzinny metrażu nie starczy czasu, aby należycie oddać hołd każdej zabitej postaci i odpowiednio ją pożegnać. Argumentowali również, że widzowie mogą nie poradzić sobie ze stratą aż tylu bohaterów na raz.
Feige ostatecznie wycofał się ze swojego pomysłu i stanęło jedynie na dwóch superbohaterach, którzy otrzymali swój moment z wielkimi emocjami. Przykład ten pokazuje, że szef Marvela nie boi się podejmować odważnych decyzji, które mogą nie spodobać się fanom. Ale również wskazuje na fakt, że produkcje studia to ogromne przedsięwzięcia, na które wpływ mają członkowie ekipy każdego z filmów. Tym samym Kevin Feige nie jest szefem, który woli postawić na swoim, niż posłuchać twórczych rad swoich pracowników.