Wygląda na to, że Sony liczy na szybką premierę swoich wysokobudżetowych gier, ale na pewno nie kosztem ich jakości.
Wygląda na to, że Sony liczy na szybką premierę swoich wysokobudżetowych gier, ale na pewno nie kosztem ich jakości.
Jakiś czas temu Sony potwierdziło to, co wszyscy miłośnicy PlayStation Studios czuli po kościach od dłuższego czasu – wyznaczona pierwotnie na 2021 rok premiera nowego God of War to tylko mrzonka. W oficjalnym komunikacie wskazano, że gra zadebiutuje w 2022 roku zarówno na PlayStation 4, jak i PlayStation 5, ale to wciąż szerokie okienko wydawnicze. Wcześniejsze God of War, z 2018 roku, ukazało się na rynku wiosną, ale czy taki scenariusz sprawdzi się dla tzw. Ragnarok? Szef Sony Interactive Entertainment nie ma zbyt dobrych wieści.
W najnowszym wywiadzie dla TMTPOST Jim Ryan wyznał, że data premiery nowego God of War wciąż nie jest pewna. Uchylając się od bezpośredniej odpowiedzi przyznał, że gra zadebiutuje w ciągu nadchodzącego roku, albo później. Możemy wywnioskować, że – jeśli się to uda – to japoński gigant nie ma nic przeciwko wydaniu gry wiosną, ale wciąż nie wiadomo czy Santa Monica Studio zakończy prace. W tym samym wywiadzie poruszono wątek Horizon Forbidden West, które na tą chwilę ma ukazać się w okresie świątecznym. Jeśli się to nie uda, to zapewne nowe przygody Aloy nadejdą wiosną, a Kratos powróci jesienią.
Przy okazji warto wspomnieć, że zdaniem Jima Ryana gracze oczekują tylko dobrych gier, podobnie jak Sony, a japońska firma jest bardzo zadowolona z wykreowanych w ostatnich latach nowych IP. Podkreślił także, że długoletnie relacje ze świeżo przejętymi studiami zaowocują w przyszłych projektach pod sztandarem PlayStation Studios.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!