Kingdom Come: Deliverance 2 to prawdziwy hit początku 2025 roku. Gra pięciokrotnie przebiła wynik sprzedaży pierwszej części, stając się jednym z najmocniejszych kandydatów do tytułu gry roku. Produkcja pozwala na sporą dowolność w poczynaniach Henryka i jeden z graczy postanowił to wykorzystać. Użytkownik o nicku hamfinity pochwalił się na Reddicie, że ukończył grę nie dokonując żadnego zabójstwa. Przyznał, że zostanie „średniowiecznym Batmanem” było jednym z jego najlepszych doświadczeń growych.
Kingdom Come: Deliverance 2
Kingdom Come: Deliverance 2 – gracz przeszedł grę bez zabijania
Gracz opublikował statystyki, w których zaprezentował, że liczba popełnionych przez niego zabójstw wynosi okrągłe zero. Kingdom Come: Deliverance 2 zdołał ukończyć w 78 godzin, tylko trzy razy nie zaliczając zadania oraz rozprawiając się z przeciwnikami, nokautując ich za pomocą wyłącznie pięści.
Stanie się średniowiecznym Batmanem było jednym z moich najfajniejszych doświadczeń growych, kiedy grałem w pierwsze Kingdom Come: Deliverance. W pierwszych tygodniach po premierze system walki zmieniał się z łatki na łatkę, więc postanowiłem zrezygnować z przewidzianych przez twórców broni i pójść stronę pełnego Batmana — czyli walka wręcz i zero zabijania. Nawet nie wiedziałem, że w pierwszej grze istnieje osiągnięcie za brak zabójstw, dopóki już nie byłem w połowie. Było to toporne, ale niesamowicie satysfakcjonujące wyzwanie: przejść grę z najgorszą możliwą „bronią”.
Czystą przyjemnością było móc kontynuować tę przygodę w drugiej części, nawet jeśli tym razem nie ma już osiągnięcia za brak zabójstw. Walka wręcz okazała się dużo bardziej przydatna i złożona, mimo niskich obrażeń.
Pacyfistyczne podejście do Kingdom Come: Deliverance 2 nie jest jednak łatwe. Gracz hamfinity podzielił się jednak kilkoma wskazówkami, jak należy ukończyć grę, aby nikogo nie zabijać. Przede wszystkim należy unikać walki za sprawą rozmowy, skradania się i nokautowania przeciwników, podchodząc ich od tyłu. Dobrym pomysłem jest również zainwestowanie w wysokiej klasy pancerz i perfekcyjne opanowanie bloków oraz uników.
GramTV przedstawia:
Inną ważną umiejętnością jest odpowiednie zarządzanie wytrzymałością. Zarówno w ataku, jak i w obronie, trzeba pamiętać, że po zmniejszeniu staminy do zera, przeciwnicy, jak i główny bohater, staja się podatni na ciosy, również tych zadawanych z pięści. Gracz przyznał, że w późniejszym etapie gry można odblokować kombos, który staje się „prawdziwą rewolucją”. Istotne jest także działanie jako tank, gdy walka odbywa się z sojusznikami, którzy bez trudu sami zabiją przeciwników, o ile wcześniej nie padną.
Przestrzegł także przed pokusami, szczególnie przeglądając dziennik zadań, który może nakłonić niektórych graczy do popełnienia zabójstw na przeciwnikach. Zwrócił również uwagę, że zwykły kamień rzucony komuś w głowę może doprowadzić do śmierci postaci. Podkreślił, że silna wolna to podstawa, aby przejść grę w pacyfistyczny sposób.
Przypomnijmy, że premiera Kingdom Come: Deliverance 2 odbyła się 4 lutego. Tytuł pojawi się na komputerach osobistych oraz konsolach Xbox Series X/S oraz PlayStation 5.
Oj nie takie rzeczy się robiło. Jeden koleś wymaksował mnóstwo umiejętności swojej postaci w Kingdom Come 1 polując na owce w wiosce. Zanim następuje atak. Chyba Warhorse zmieniło to.
Oryginalnie kradłeś łuk i inne bronie, zabijałeś owce które liczyły się wtedy jak zabijanie ludzi jeżeli chodzi o XP. A jak poczekałeś chwilkę to pojawiały się nowe.
Do tego nosiłeś za dużo. I tak wbijałeś szybko siłę.
Po prologu w zasadzie byłeś bogiem XD
Ja pamiętam przechodzenie Resident Evil 2 (oryginalnego) z samym pistoletem :)
dariuszp
Gramowicz
Ostatni czwartek
Silverburg napisał:
To chyba kolega tego, co levelował postać w Wowie tylko zbierając ziółka w pierwszej krainie.
Oj nie takie rzeczy się robiło. Jeden koleś wymaksował mnóstwo umiejętności swojej postaci w Kingdom Come 1 polując na owce w wiosce. Zanim następuje atak. Chyba Warhorse zmieniło to.
Oryginalnie kradłeś łuk i inne bronie, zabijałeś owce które liczyły się wtedy jak zabijanie ludzi jeżeli chodzi o XP. A jak poczekałeś chwilkę to pojawiały się nowe.
Do tego nosiłeś za dużo. I tak wbijałeś szybko siłę.
Po prologu w zasadzie byłeś bogiem XD
Silverburg
Gramowicz
Ostatni czwartek
To chyba kolega tego, co levelował postać w Wowie tylko zbierając ziółka w pierwszej krainie.