W erze platform cyfrowej dystrybucji i rozgrywki sieciowej od dłuższego czasu jesteśmy już zdani na łaskę (lub niełaskę) deweloperów. Rozmaite aktualizacje ogrywanych przez nas tytułów pojawiają się nagle i nie podlegają negocjacjom, nierzadko wywracają do góry nogami wcześniejsze zasady. Reperkusje rewolucyjnych zmian bywają różne – bombardowanie negatywnym recenzjami, odpływ graczy albo powstanie platformy Ethereum.
Tak, z informacji przekazanych przez twórcę platformy, Vitalika Buterina, wynika, że jego zainteresowanie zdecentralizowanymi systemami aplikacji wzięło się z niefortunnego patcha do World of Warcraft. Do 2010 roku Buterin zagrywał się w WoW-a, ale pewnego pamiętnego dnia Blizzard opublikował łatkę, która usunęła obrażenia z czaru Warlocka Siphon Life. Nowe zasady rozgrywki były nie do przyjęcia - „Płakałem do snu i wtedy zdałem sobie sprawę, jakie okropności mogą przynieść scentralizowane usługi. Wkrótce postanowiłem odejść [od WoW-a – przyp. Red.]”. Krótko po tym nieukontentowany gracz zaczął pisać o kryptowalutach, a następnie rzucił studia, by zająć się Ethereum i późniejszymi certyfikatami autentyczności NFTs. Cóż, strach pomyśleć jakie horrory czekają na nas po epoce nieustannych remasterów, premier zabugowanych gier czy brutalnych niedoborów konsol na rynku.
Zdarzyło Wam się kiedyś podjąć jakieś poważne decyzje tylko przez to, że twórcy gry ubili Wam ulubiony styl gry bądź zamknęli serwery?