Konami chwali się wynikami serii Metal Gear

Jakub Smolak
2023/02/03 07:30
4
0

Przypomnijmy, że pierwsze Metal Gear pojawiło się na rynku w 1987 roku.

Drobna ciekawostka dla osób lubiących statystyki. Konami pochwaliło się wynikiem sprzedażowym swojej flagowej serii. Zgadniecie w ilu milionach kopii sprzedały się gry z serii Metal Gear?

Konami chwali się wynikami serii Metal Gear

Seria Metal Gear i ilość sprzedanych gier

Japoński producent zaktualizował dane i pochwalił się wynikami sprzedaży serii Metal Gear. Według Konami gry tej marki sprzedały się łącznie w nakładzie 59.5 miliona kopii. Warto wspomnieć, że pierwszy Metal Gear pojawił się na rynku w 1987 roku.

Metal Gear to niezwykle szanowana marka, która miała ogromny wpływ na historię gier komputerowych. Chętnie dowiemy się, która część serii przypadła Wam do gustu najbardziej. Dajcie nam znać w komentarzach.

GramTV przedstawia:

Komentarze
4
Yarod
Gramowicz
03/02/2023 12:08
dariuszp napisał:

Nie ma tam typowej "japońszczyzny". Gra jest uniwersalna. Jeżeli chcesz to możesz grać jak ja. Zakradasz się do bazy. Nikogo nie zabijasz. Przekradasz się wieczorem. Kradniesz dokumenty czy co tam masz za cel i znikasz. I nikt nie wie co się stało.

Ale nic nie stoi na przeszkodzie żeby wezwać czołg a następnie wjechać do bazy strzelając do wszystkiego co się rusza a jak wszyscy padną to idziesz do budynku, bierzesz dokumenty i jedziesz do następnego celu.

Gra się dostosuje. Np. na początku żeby sobie ułatwić życie, strzelałem w głowę strażnikom. Jeżeli powtarzasz jakieś zachowanie to gra robi kontrę. W tym wypadku żołnierze zaczęli nosić hełmy. Więc mogłeś im tylko strzelić w twarz. Strzał w hełm zrzuca go z głowy ale znowu daje czas żeby wszcząć alarm.

Jak wpadasz z karabinem i grasz jak rambo to żołnierze zaczną nosić pancerze i hełmy.

Znowu jak się przekradasz bez alarmu to instalują z czasem dodatkowe światła w bazie. Które trzeba zniszczyć lub wyłączyć lub zwyczajnie znaleźć nową drogę.

Te tzw "bullet sponge" są w trakcie fabuły. Na ogół możesz przed nimi uciec. Mało kiedy trzeba walczyć. A jak musiałem to dalej miałem opcje czyli np. wezwałem porwany wcześniej czołg. Przylatuje helikopter transportowy i go zrzuca gdzie chcesz. Czasem jak wiesz że możesz spotkać tych twardych przeciwników to możesz wziąć ze sobą rakietnicę z naprowadzaniem. Czyści ich bez problemu.

Zresztą nawet jak nie masz ciężkiej broni na misji to da się wezwać zrzut z zaopatrzeniem. I tak go czasem wzywasz bo tłumiki nie wystarczają na długo i musisz mieć nowe.

A sama gra jak mówiłem jest wyśmienita. Np. dostajesz misję żeby coś ukraść z wieży na lotnisku. I w teorii możesz zrobić tylko do. Zakraść się, wejść na wieżę. Zabrać co trzeba i się ulotnić do swojej bazy.

Ale w praktyce na lotnisku są kontenery z zaopatrzeniem. Czyścisz strażników którzy są blisko, podpinasz balon i kradniesz kontener. Też są różne surowce, sprzęty, pojazdy itp. Wszystko da się ukraść. To co ukradniesz nie znika. Ląduje w Twojej bazie która jest na platformie wiertniczej. I możesz to używać w trakcie misji. Więc nic nie stoi na przeszkodzie żeby np. zacząć misję z samochodem czy nawet czołgiem.

Ot Metal Gear z otwartym światem.

Yarod napisał:

Kurczę mam MGS5 na liście od lat, do ogrania. Odpychała mnie zawsze trochę "Japońszczyzna", nie przepadam za tymi klimatami. Jak to wygląda w praktyce? Pytam bo akurat się zastanawiam co by tu ograć na najbliższy miesiąc.

Ps. Bullet sponge to jedna z najgorszych rzeczy. Jak mi się jeszcze chciało mi się modzić, to jak występowały "gąbki", to za ten element brałem się jako pierwszy. Tak było np. w "Mafiach", gdzie dało się to dość prosto ogarnąć.

Oczywiście zostaje kwestia balansu, bo dobrze żeby to działało w dwie strony, a do tego dochodzi jeszcze "styl" rozgrywki który zawsze jest inny i nie zawsze da się to tak ładnie zrobić.

No to jestem kupiony, zacznę dziś ogrywać. Ogólnie ja zawsze gram na "skradanego", z małymi wyjątkami ;)

Scenę moderską pobieżnie oblukałem, jest nienajgorzej.

Jeszcze co do "gąbek" ja mam tu po prostu trochę z głową, bo parę razy przyszło mi strzelać z takiego, np. AKMa a potem jak w grze, trza wpakować z 3 metrów pół magazynka to mnie krew zalewa ;)

dariuszp
Gramowicz
03/02/2023 11:47
Yarod napisał:

Kurczę mam MGS5 na liście od lat, do ogrania. Odpychała mnie zawsze trochę "Japońszczyzna", nie przepadam za tymi klimatami. Jak to wygląda w praktyce? Pytam bo akurat się zastanawiam co by tu ograć na najbliższy miesiąc.

Ps. Bullet sponge to jedna z najgorszych rzeczy. Jak mi się jeszcze chciało mi się modzić, to jak występowały "gąbki", to za ten element brałem się jako pierwszy. Tak było np. w "Mafiach", gdzie dało się to dość prosto ogarnąć.

Oczywiście zostaje kwestia balansu, bo dobrze żeby to działało w dwie strony, a do tego dochodzi jeszcze "styl" rozgrywki który zawsze jest inny i nie zawsze da się to tak ładnie zrobić.

Nie ma tam typowej "japońszczyzny". Gra jest uniwersalna. Jeżeli chcesz to możesz grać jak ja. Zakradasz się do bazy. Nikogo nie zabijasz. Przekradasz się wieczorem. Kradniesz dokumenty czy co tam masz za cel i znikasz. I nikt nie wie co się stało.

Ale nic nie stoi na przeszkodzie żeby wezwać czołg a następnie wjechać do bazy strzelając do wszystkiego co się rusza a jak wszyscy padną to idziesz do budynku, bierzesz dokumenty i jedziesz do następnego celu.

Gra się dostosuje. Np. na początku żeby sobie ułatwić życie, strzelałem w głowę strażnikom. Jeżeli powtarzasz jakieś zachowanie to gra robi kontrę. W tym wypadku żołnierze zaczęli nosić hełmy. Więc mogłeś im tylko strzelić w twarz. Strzał w hełm zrzuca go z głowy ale znowu daje czas żeby wszcząć alarm.

Jak wpadasz z karabinem i grasz jak rambo to żołnierze zaczną nosić pancerze i hełmy.

Znowu jak się przekradasz bez alarmu to instalują z czasem dodatkowe światła w bazie. Które trzeba zniszczyć lub wyłączyć lub zwyczajnie znaleźć nową drogę.

Te tzw "bullet sponge" są w trakcie fabuły. Na ogół możesz przed nimi uciec. Mało kiedy trzeba walczyć. A jak musiałem to dalej miałem opcje czyli np. wezwałem porwany wcześniej czołg. Przylatuje helikopter transportowy i go zrzuca gdzie chcesz. Czasem jak wiesz że możesz spotkać tych twardych przeciwników to możesz wziąć ze sobą rakietnicę z naprowadzaniem. Czyści ich bez problemu.

Zresztą nawet jak nie masz ciężkiej broni na misji to da się wezwać zrzut z zaopatrzeniem. I tak go czasem wzywasz bo tłumiki nie wystarczają na długo i musisz mieć nowe.

A sama gra jak mówiłem jest wyśmienita. Np. dostajesz misję żeby coś ukraść z wieży na lotnisku. I w teorii możesz zrobić tylko do. Zakraść się, wejść na wieżę. Zabrać co trzeba i się ulotnić do swojej bazy.

Ale w praktyce na lotnisku są kontenery z zaopatrzeniem. Czyścisz strażników którzy są blisko, podpinasz balon i kradniesz kontener. Też są różne surowce, sprzęty, pojazdy itp. Wszystko da się ukraść. To co ukradniesz nie znika. Ląduje w Twojej bazie która jest na platformie wiertniczej. I możesz to używać w trakcie misji. Więc nic nie stoi na przeszkodzie żeby np. zacząć misję z samochodem czy nawet czołgiem.

Ot Metal Gear z otwartym światem.

Yarod
Gramowicz
03/02/2023 11:28
dariuszp napisał:

Odpowiedź jest prosta. Najbardziej do gustu przypadł mi MGS 5. A powód jest bardzo prosty - otwarte podejście do większości misji.

Tzn ja decyduję jaki biorę sprzęt. Ja decyduję gdzie ląduje. Od której strony podchodzę cel. I jak ten cel załatwiam.

Przykładowo mając za cel zabić jakiegoś wysoko postawionego przeciwnika zakradłem się do jego bazy, uśpiłem jego strażników. Wyniosłem go poza bazę i porwałem.

A gra zamiast się zaciąć, poinformować mnie że muszę go zabić albo cokolwiek innego po prostu przyjęła taki kolej rzeczy.

Gra miała dosłownie 2 minusy. Pierwszy to taki że dużo misji odbywało się w tej samej lokacji. Całe szczęscie dodatkowe kontynenty to wynagradzają. A druga rzecz to tzw "bullet sponge" czyli przeciwnicy którzy wymagali ogromnej siły ognia jeżeli chcieliśmy ich pokonać a niestety często na tę misję zabierałem np. karabin usypiający który zbytnio na nich nie działał.

Ale za to dobrze te misje pamiętam bo były upierdliwe i pokonywałem je... wzywając czołg z bazy.

Kurczę mam MGS5 na liście od lat, do ogrania. Odpychała mnie zawsze trochę "Japońszczyzna", nie przepadam za tymi klimatami. Jak to wygląda w praktyce? Pytam bo akurat się zastanawiam co by tu ograć na najbliższy miesiąc.

Ps. Bullet sponge to jedna z najgorszych rzeczy. Jak mi się jeszcze chciało mi się modzić, to jak występowały "gąbki", to za ten element brałem się jako pierwszy. Tak było np. w "Mafiach", gdzie dało się to dość prosto ogarnąć.

Oczywiście zostaje kwestia balansu, bo dobrze żeby to działało w dwie strony, a do tego dochodzi jeszcze "styl" rozgrywki który zawsze jest inny i nie zawsze da się to tak ładnie zrobić.




Trwa Wczytywanie