Do sieci trafiły pierwsze recenzje nowej, filmowej wersji Kruka. Niestety, nie są one optymistyczne.
Do kin trafił remake Kruka (lub właściwie nowa adaptacja komiksu), w którym główną rolę zagrał znany z horroru To Bill Skarsgård. Za reżyserię nowej wersji odpowiadał Rupert Sanders, znany z takich filmów jak Królewna Śnieżka i Łowca oraz aktorskiej wersji Ghost in the Shell. W sieci pojawiły się już pierwsze recenzje filmu i niestety nie są one przychylne widowisku.
Nowy Kruk to wielki niewypał
Obecnie na portalu Rotten Tomatoes zebrano około 40 recenzji filmu, a zaledwie 22% z nich jest pozytywnych. Krytycy zwracają uwagę na przesadną estetyzacją widowiska, czyli coś, co było już widoczne na poziomie zwiastuna. W oczach krytyków film także jest stylowy, ale bardzo łatwy do zapomnienia i nudny, ze scenariuszowymi problemami. Pojawiają się nawet głosy, porównujące remake do Johna Wicka, przypominając trochę jego nieudaną, gotycką wersję. Film generalnie nie czerpie z komiksowego pierwowzoru tego, co w nim najlepsze.
Jeden z krytyków, Fico Cangiano, w taki sposób opisał swoją przygodę z filmem:
Wielki niewypał. Dość nudny - ciągnie się przez pierwsze 40 minut i zawiera niesympatyczne postacie z pustymi motywami. Ponadto cierpi na słabe aktorstwo - z głównym bohaterem naśladującym sposób przekazu Anakina z prequeli Gwiezdnych Wojen.
GramTV przedstawia:
Nieliczne pozytywne recenzje chwalą za to elementy filmu oraz grę Skarsgårda. Oczywiście oceny mogą się z biegiem czasu zmienić, ale już teraz można uznać za mało prawdopodobne, by kolejne opinie znacząco odbiegały od tego, co już zostało powiedziane. Bardzo możliwe, że przełoży się to na fatalne wyniki finansowe widowiska.
Nowy Kruk to romantyczna historia Shelley i Erika, którzy próbują rozpocząć nowe życie z dala od przestępczego świata. Śmierć jednak niweczy te plany, ale Erik otrzymuje szansę, by wrócić z zaświatów i uratować duszę ukochanej. Pierwszy Kruk, cieszący się dziś statusem dzieła kultowego, miał premierę w roku 1994, a główną rolę w filmie zagrał Brandon Lee (syn Bruce’a Lee). O jego tragicznej śmierci na planie filmu krążą już legendy.
Kogoś to dziwi? To wyglądało na chłam już w trailerze. Poziom serialu CW.
Kresegoth
Gramowicz
23/08/2024 15:10
Nie wiem, czy ktoś Pana Jakuba siekierą poganiał, by napisał ten tekst, czy jaka cholera, ale korekty to na pewno nikt nie zrobił. Począwszy od literówek w tytule i pierwszym zdaniu, przez dziwne konstrukcje zdań, po literówki w samym tekście - jest co poprawiać.