Po śmierci Chadwicka Bosemana wszyscy fani Marvela zastanawiali się, czy studio zdecyduje się powierzyć rolę T’Challi nowemu aktorowi, czy też w zapowiedzianej już wtedy drugiej części filmu wyjaśnią nieobecność postaci i przekażą rolę Czarnej Pantery innej osobie. Podczas produkcji filmu pojawiało się wiele plotek dotyczących nowego obrońcy Wakandy. Przewijały się zarówno prawdopodobne propozycje (Shuri), a także takie, które wymagałyby od twórców nieco większych fabularnych szaleństw (Killmonger). W niedawnym wywiadzie dla Rolling Stone scenarzysta Czarnej Pantery: Wakanda w moim sercu, Joe Robert Cole, ujawnił, jakie jeszcze postacie brano pod uwagę.
UWAGA! Poniżej znajdują się spoilery dotyczące Czarnej Pantery: Wakanda w moim sercu
Scenarzysta przyznaje, że rozważali różne pomysły, aby opowiedzieć najlepszą historię, której waga będzie odczuwalna przez widzów. Na pewnym etapie brano pod uwagę uczynienia z M’Baku (Winston Duke) Czarnej Pantery. Padało również imię Nakii granej przez Lupitę Nyong’o, ale jej również nie wybrano. Ostatecznie twórcy zdecydowali się na najbezpieczniejszą opcję i nową superbohaterką została Shuri (Letitia Wright).
Rozważaliśmy różne pomysły i staraliśmy się przewidzieć, dokąd zaprowadzi nas historia i który wybór będzie najlepszy. Która opowieść stworzy największą wagę wydarzeń i dokąd pójdziemy z tymi postaciami? M’Baku z pewnością był jednym z tych bohaterów, które na pewnym etapie braliśmy pod uwagę.
Była również Nakia. Ją też braliśmy pod uwagę. Jej imię na pewno wiele razy się przewinęło.
Shuri jest Czarną Panterą i jest najbardziej naturalnym, organicznym wyborem i myślę, że to najlepszy sposób, aby opowiedzieć, jak staje się Panterą. Ale trzeba przetestować różnego rodzaju pomysły. Chcesz po prostu podjąć najlepszą decyzję i zrobić to, co najlepsze dla historii.