Niedawne wydanie w grze Lost Ark rajdu Argos spowodowało, że gracze zaczęli myśleć, iż Amazon Games próbuje w ten sposób zachęcić społeczność do mikropłatności. Dlaczego? W dużym skrócie: Argos Raid znajduje się w fazie endgame, a większość osób – nawet grających regularnie – aktualnie wciąż jest na wczesnych lub środkowych etapach rozgrywki. Nietrudno się więc domyślić, jak zareagowali gracze.
Firma jednak równie szybko zareagowała na krytykę i wystosowała obszerny komunikat z wyjaśnieniami. Otrzymaliśmy zapewnienie, że nikt nie chciał zmuszać ani skłaniać nikogo do płacenia realnych pieniędzy. Dane studia Smilegate, czyli południowokoreańskiego producenta oraz wydawcy MMORPG-a, miały sugerować, iż spora część osób jest już gotowa podjąć się wyzwania Argos Raidu po około miesiącu od premiery. Społeczność postanowiła dokonać obliczeń – aby osiągnąć wymagany 1370. poziom ekwipunku (Gear Score), trzeba grać po kilkanaście godzin dziennie. Amazon Games zapowiedziało więc zmiany.
Pierwsze efekty mamy zobaczyć już w najbliższy czwartek przy okazji udostępnienia najnowszej cotygodniowej aktualizacji. Razem z patchem w grze pojawi się wydarzenie Event Guardian Raid zapewniające specjalne nagrody w postaci materiałów do ulepszania (honing) wyposażenia. Równocześnie rozpocznie się pierwszy sezon rankingowych rozgrywek PvP (Competitive Proving Grounds). Oprócz tego deweloperzy będą dalej walczyć z botami. Ich liczba miała się zauważalnie zmniejszyć.
Na koniec postanowiono wynagrodzić społeczności utrudnienia poprzez prezent w postaci dziewięciu wirtualnych elementów, w tym chociażby skórki dla naszego towarzysza czy przedmiot umożliwiający zmianę wyglądu postaci. Zainteresowanych wszystkimi niezbędnymi szczegółami zapraszamy do wspomnianego komunikatu Amazon Games. Przypomnijmy jeszcze na koniec, że Lost Ark zadebiutowało na rynku zachodnim 11 lutego bieżącego roku wyłącznie na komputerach osobistych.
