Lucy Dacus ujawnia, że Taylor Swift poprosiła ją o zgodę na użycie jej imienia w „The Tortured Poets Department”. Mieszany odbiór nowego albumu Swift

Lucy Dacus zdradziła, że Taylor Swift skontaktowała się z nią przed premierą albumu The Tortured Poets Department, prosząc o zgodę na użycie jej imienia w tytułowej piosence. Album Swift nie spotyka się z perfekcyjnym przyjęciem.

Album ukazał się w kwietniu zeszłego roku i natychmiast wzbudził spekulacje fanów, gdy Swift wspomniała w tekście piosenki osobę o imieniu „Lucy”. W utworze gwiazda krytykuje destrukcyjne zachowania swojego byłego partnera i odnosi się do jego rozpadu psychicznego. Następnie wspomina, że ukochany miał kiedyś powiedzieć „Lucy”, iż odebrałby sobie życie, gdyby Swift go opuściła.

Taylor Swift
Taylor Swift

Przyjaźń w muzyce i mieszany odbiór nowego albumu Taylor Swift

Wielu fanów było przekonanych, że piosenka odnosi się do Matty’ego Healy’ego z The 1975, a tajemnicza „Lucy” to właśnie Lucy Dacus, członkini nagrodzonej Grammy grupy boygenius i osoba powiązana zarówno ze Swift, jak i z Healy’m. Teraz, niemal rok po premierze albumu, Dacus potwierdziła, że wspomnienie o „Lucy” rzeczywiście dotyczy jej. W rozmowie z People Magazine, opublikowanej 27 marca, ujawniła, że Swift skontaktowała się z nią przed wydaniem utworu:

Myślę, że mogę śmiało powiedzieć: tak. Faktycznie napisała do mnie i poprosiła o moją zgodę.

Opisała też swoje wrażenia z premiery płyty:

To był pierwszy album Taylor, który wyszedł od czasu naszego poznania się. Słuchanie płyty przyjaciela jest zupełnie innym doświadczeniem niż słuchanie muzyki obcej osoby. To było naprawdę dziwne. Głos, który słyszałam przez całe swoje życie, nagle wypowiadał moje imię. To było naprawdę intensywne przeżycie. Usiadłam i pomyślałam: Huh. Wow.

Dacus pochwaliła również album, uznając go za „bardzo otwarty emocjonalnie” i zauważając, że niewielu artystów na poziomie Swift pisze z taką szczerością. Choć album The Tortured Poets Department spotkał się z dużym zainteresowaniem, recenzje były podzielone. NME oceniło płytę na trzy gwiazdki, pisząc:

Taylor Swift goni swój własny ogon, rozpaczliwie próbując odpowiedzieć na krytykę, mimo swojej ogromnej pozycji na scenie muzycznej.

GramTV przedstawia:

W recenzji podkreślono, że Swift zmaga się z negatywną opinią publiczną, a temat ten powtarza się w jej twórczości, pozostawiając mniej miejsca na jej wyjątkową umiejętność pisania lirycznych obserwacji.

To właśnie dlatego słabości tej płyty są tak rozczarowujące – wielokrotnie udowodniła, że potrafi tworzyć lepszą muzykę.

Podczas koncertu w Melbourne w ramach Eras Tour Swift zdradziła, że album powstał z „potrzeby pisania”. NME skwitowało to słowami, wbijającymi małą szpilkę wokalistce:

Pytanie tylko, czy my naprawdę musieliśmy go usłyszeć?

Oto wspomniana w newsie piosenka:

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!