Dziennikarz ujawnił, że Marvel celowo wybiera reżyserów bez doświadczenia w pracy nad filmami z wieloma efektami specjalnymi. Studio „systematycznie zatrudnia reżyserów z Sundance”, aby zachować artystyczną i kreatywną kontrolę nad produkcją. Tym samym szukają filmowców, którzy mają na koncie głośny, ale tani film, a następnie zatrudniają i wspierają go dziesięciocyfrowym budżetem. Dla młodego i niedoświadczonego twórcy to ogromne wyzwanie, z którym nie każdy może sobie poradzić.
Lee przywołuje przykład Destina Daniela Crettona, reżysera Shang-Chi i legendy dziesięciu pierścieni, którego porównał do Jamesa Camerona. Gdy twórca Avatara od wielu lat zbiera doświadczeni w pracach nad blockbusterami z wieloma efektami specjalnymi, tak Destin Daniel Cretton przed pracą dla Marvela nie nakręcił ani jednego wysokobudżetowego filmu, w którym proces postprodukcji trwa dłużej od prac na planie.
GramTV przedstawia:
Podobnie ma się sprawa z wieloma innymi twórcami, z którymi Marvel współpracował w ostatnich latach. Chloe Zhao (Eternals), Ryan Coogler (Czarna Pantera) i Taika Waititi (Thor: Ragnarok) również nie mieli doświadczenia z efektami wizualnymi. I chociaż Coogler oraz Waititi zostali docenieni przez studio, otrzymując możliwość stanięcia za kamerą kontynuacji, to Lee przyznał, na podstawie rozmów z jednym z czołowych reżyserów Marvela, studio zapewnia sobie większość kontroli nad projektem. Alonso miała poinformować anonimowego twórcę, że studio może zatrudnić reżysera, ale „nie reżyserują oni filmów, Marvel je reżyseruje”.
Mniej więcej w czasie zwolnienia Victorii Alonso rozmawiałem z niezwykle znanym reżyserem, który pracował przy filmie Marvela, a on opowiedział o kilku uwagach, które Victoria powiedziała mu o innym filmowcu, który wyreżyserował jeden z największych produkcji, jakie Marvel kiedykolwiek stworzył. A [Alonso] mówiła o tym facecie i powiedziała: „Oni nie reżyserują filmów. My reżyserujemy filmy”. Oznacza to, że filmowcy „nie mają kreatywnej kontroli nad wyglądem filmów, które robi Marvel”.
Redaktor Vulture przyznał, że Marvel ma pełną kontrolę nad procesem twórczym przez „bardzo długi czas”. Lee zwrócił również uwagę, że Marvel „zdecentralizował kontrolę kreatywną, że myślą, iż są fabryką hitów”. Jednak jak czwarta faza pokazuje „to nie działa tak dobrze, jak kiedyś”. Już wcześniej słyszeliśmy wiele doniesień, że Kevin Feige i Victoria Alonso potrafią zmienić ujęcia z efektami specjalnymi za kilka tygodni przed premierą filmu, nie potrafiąc określić konkretnego kształtu ujęcia i samej produkcji. Czy po zwolnieniu Alonso ten aspekt zmieni się w Marvelu? Na efekty będziemy musieli poczekać przynajmniej do przyszłorocznych tytułów studia.
Pisałem to pod jednym z takich tematów tutaj kiedy ktoś narzekał że jakiś no name był reżyserem średniaka od Marvela.
Marvel to fabryka. Filmy mają zaplanowane na dekadę. Wzajemnie się one przecinają. Też mają mieć podobny ton który im się sprzedaje. Podobne efekty. Itp. Postacie muszą się zachowywać podobnie pomiędzy filmami. A dodanie nowego aktora czy ubicie takowego to dość poważna decyzja (przynajmniej na razie bo pewnie zaczną ich przywracać bo im się aktorzy kończą).
Marvel to fabryka filmów. Tam nie ma miejsca na indywidualizm. Także reżyser po prostu musi nakręcić zaplanowany film tak by się on specjalnie nie wyróżniał.
Przypomina to trochę pracę programistów. Programiści mają swoje ulubione języki programowania, techniki, swój ulubiony sposób formatowania kodu itp itd etc. Ale jak pracujesz dla korporacji w zespole to wszyscy w zespole trzymają się z góry utartych zasad do tego stopnia że patrząc na jakiś kod nie powinieneś być w stanie powiedzieć kto go napisał.
Czy to coś złego? Nie. Ta spójność czyni filmy Marvela filmami Marvela. Indywidualizm to coś co morduje np. DC Universe ponieważ masz przemiał dobrych i złych filmów, ciągłe restarty i nic nie trzyma się kupy. I jedyny plus jaki DC ma to to że niektóre ich filmy są naprawdę dobre i się o nich mówi a Marvel to taśmociąg o któym się zapomina.
Z tego powodu nie widać tam dużych nazwisk bo duże nazwiska chcą robić filmy po swojemu na co w fabryce się nie pozwala.
Yosar
Gramowicz
03/04/2023 20:12
Ehem... i do tego potrzeba było anonimowego źródła?
Wystarczyło obejrzeć pierwsze z brzegu 2-3 filmy, żeby stwierdzi`c że zrobione są na jedno kopyto i do tego kulawe.
wolff01
Gramowicz
03/04/2023 15:30
Ojej patrz i nagle to co konstruktywni krytycy (a nie kupione portale "rozrywkowe") od lat już powtarzali zostało zauważone przez portale... jednak póki piniondz płynie wszystko cacy, gdy się sypie to już nie. A to naczynia połączone - zniszczono branże komiksową w USA, poszły za tym filmy i całe franczyzy, to "płacący" ludzie udali się gdzie indziej.
Pociesza mnie więc jedno, korpo nie chciało ich pieniędzy to prawdziwi fani wzięli sprawy w swoje ręce, rozpoczęli tzw. Iron Age i sami zbijają na tym teraz kapitał poprzez swoje autorskie dzieła (komiksy a nawet filmy), a wielu twórców jak np. Graham Nolan założyło własne wydawnictwa, niezależne od widzimisię włodarzy i ich głupich priorytetów. Beztalencia i oszołomy zostały na lodzie bo skończył się kapitał, a ludzie utalentowani łączą się lub samo-zatrudniają. Może coś dobrego z tego wyjdzie dla całej popkultury.