Tekken 8, który ukazał się ponad miesiąc temu i sprzedał się już w dwóch milionach egzemplarzy, znalazł się teraz w ogniu krytyki, której powodem są mikrotransakcje. Katsuhiro Harada postanowił zabrać głosi i stanąć w obronie pomysłu.

Pomysł wprowadzenia do najnowszej edycji Tekkena mikrotransakcji bardzo nie spodobał się fanom gry. Przez sieć przewaliła się fala krytyki. Katsuhiro Harada musi się tłumaczyć.
Tekken 8, który ukazał się ponad miesiąc temu i sprzedał się już w dwóch milionach egzemplarzy, znalazł się teraz w ogniu krytyki, której powodem są mikrotransakcje. Katsuhiro Harada postanowił zabrać głosi i stanąć w obronie pomysłu.
Mikrotransakcje są wielką zmorą współczesnych czasów i wielu graczy zwyczajnie się nimi nie zgodzi. W przypadku serii Tekken, która debiutowała w 1994 roku, dodatkowe opłaty są całkowicie obce fanom. Nic więc dziwnego, że decyzja producentów wywołała wielkie kontrowersje. O ile byli w stanie przymknąć na model Season Pass, z którego korzystał Tekken 7, to mikrotransakcje uznali za przesadę.
To właśnie dlatego Harada postanowił wyjaśnić za pośrednictwem Twittera, skąd taka decyzja i dlaczego te pieniądze są ważne dla dewelopera.
Koszty rozwoju są obecnie 10 razy droższe niż w latach 90. i ponad dwukrotnie lub prawie trzykrotnie wyższe niż w przypadku Tekkena 7. Nawet serwery Fight Lounge są kosztowne w utrzymaniu. Teraz wiele osób chce, aby gra działała i była wspierana przez długi czas. Z tego powodu ciągłe aktualizowanie gry kosztuje. Czasy się zmieniły, a koszty stale rosną. Sytuacja gospodarcza i wszystko inne ulega zmianie. Jeśli nic nie zrobimy, jak wielu sugeruje, gra po prostu przestanie działać za kilka miesięcy.
Harada zauważa także, że ewolucja Tekkena jest niezbędna, żeby mógł poradzić sobie na zmieniającym się rynku i spełniać oczekiwania wszystkich graczy. W przeciwnym razie może mu grozić los jaki Virtua Fighter i Bloody Roar, a więc popadnie w zapomnienie. To właśnie dlatego zdecydowano się na mikrotransakcje.