Mimo że pierwsza część Horyzontu okazałą się finansową klapą, zarabiając zaledwie 35 milionów dolarów przy budżecie 110 milionów, Kevin Costner wciąż wierzy w swój wielki projekt. Czy ta ambicja jest ślepa?
Kevin Costner jest zdeterminowany by dokończyć Horyzont
Aktor pojawił się ostatnio na festiwalu filmowym w Wenecji, na którym odbyła się premiera drugiej części Horyzontu. Film zebrał bardzo słabe recenzję od krytyków, czym podzielił los części pierwszej. Costner pozostaje jednak zdeterminowany, by dokończyć projekt. W emocjonalnej wypowiedzi dał do zrozumienia, że czuje się zobowiązany do dokończenia swojego dzieła, nawet mimo trudności finansowych.
Muszę się spieszyć i nie pozwolić, aby kamień spadł z powrotem w dół. Muszę położyć na nim ręce i zacząć go podnosić. (...) To lina, której nie mogę puścić. Nie wiem, jak teraz nakręcę Rozdział 3, ale na pewno to zrobię.
Komentując słabe recenzje westernu, dodał:
Wiele filmów nakręciłem w ten sposób, które przetrwały próbę czasu
GramTV przedstawia:
Fakty są jednak takie, że produkcja trzeciej części Horyzontu została tymczasowo wstrzymana. Brak funduszy stał się kluczową przeszkodą. Przypomnijmy, że pierwszy Horyzont reżyser częściowo finansował z własnej kieszeni (podobnie jak Coppola w przypadku Megalopolis). W kwietniu udało się nakręcić tylko dziewięć dni materiału, a jesienny plan zdjęciowy pozostaje niepewny.
Nie przypadkowo też Warner Bros. zdecydowało się wycofać drugi Horyzont z repertuaru premier sierpniowych. Decyzja była odpowiedzią na słabe wyniki kasowe pierwszego rozdziału. To dało jednak sposobność do zaprezentowania filmu w Wenecji.
Warto wspomnieć, że podobne problemy Kevin Costner przeżywał także w wypadku Wysłannika przyszłości w 1997. Majestatyczny obraz science fiction kosztował gwiazdora aż 80 milionów dolarów. Costner pełnił w nim rolę aktora, producenta i reżysera. Finalnie film okazał się klapą zarabiając marne 17 milionów dolarów.
Mi pierwszy rozdział bardzo się podobał. Dawno nie było już tak ładnego, spokojnego filmu w tych klimatach. Jak ktoś nie chce wracać do starych westernów to horizon jest w tej chwili jedyną rzeczą wartą obejrzenia.