Cały świat zastanawia się, kto zostanie nowym Jamesem Bondem po odejściu Daniela Craiga w Nie czas umierać. Według plotek studio chciało postawić na młodszego aktora, aby mógł związać się z serią na co najmniej kilkanaście lat. Tym doniesieniom zaprzeczył producent Michael G. Wilson, który zapewnił, że nowy Bond będzie aktorem po trzydziestce, więc przejmie rolę w podobnym wieku, w którym Craig został Agentem 007. W wywiadzie dla Radio Times, dyrektora castingu, Debbie McWilliams, potwierdziła te informacje, jednocześnie podając przyczyny, jakie wady mają młodsi aktorzy, którzy nie nadają się do roli Bonda.
Młodsi aktorzy nie nadają się do roli Jamesa Bonda
McWilliams przyznała, że aktorzy przed trzydziestką nie mają odpowiedniej powagi, aby zagrać Agenta 007. Dodała, że brakuje im doświadczenia, ani nie są gotowi psychicznie do tak wymagającej roli.
Zaczęliśmy z innym podejściem. Przyjrzeliśmy się wielu młodszym aktorom i nie sądzę, żeby mieli odpowiednią powagę. Nie mieli wystarczającego doświadczenia, ani też nie byli na to psychicznie gotowi, aby się tego podjąć. To nie jest po prostu rola, którą biorą, ale to ogromna odpowiedzialność. Więc odrzuciliśmy ten pomysł i zaczęliśmy poszukiwania od nowa.
Dyrektorka castingu powiedziała również, że fani mogą oczekiwać wyboru mniej znanego aktora do roli Jamesa Bonda. Przywołuje przykłady poprzednich odtwórców ról, którzy nie byli wcześniej znani szerokiej publiczności.
Timothy Dalton był znany, ale tak naprawdę tylko jako aktor szekspirowski. Pierce Brosnan był znany, ale tylko z telewizji. Roger Moore też był znany z telewizji. Sean Connery nie był znany – nikt o nim wcześniej nie słyszał. Część widzów słyszała o Danielu Craigu, ale w większości były to osoby zaznajomione z kinem niezależnym. W ogóle nie nakręcił żadnego dużego filmu komercyjnego, naprawdę – Layer Cake był chyba najpopularniejszym filmem, który zrobił przed Bonem. Nie był więc znanym aktorem.