Kilka dni temu ukazał się premierowy zwiastun Dragon Age: The Veilguard. Debiut gry BioWare już na horyzoncie, w związku z czym otrzymaliśmy pierwsze recenzje. W serwisie Metacritic produkcja uzyskała średnią ocen na poziomie 84/100 (na podstawie 51 opinii). Nie zabrakło not w wysokości 10/10.
Według części recenzentów Dragon Age: The Veilguard nie tylko w świetny sposób opowiada historię, ale oferuje też satysfakcjonujący system walki, dobrze napisane postaci czy dynamiczny i żywy świat. Jak przekazał dziennikarz portalu Eurogamer, produkcja stanowi najlepszą grę z serii, natomiast Press Start napisał, że tytuł „łączy w sobie najlepsze elementy wszystkich poprzednich gier”. Nie brakuje opinii, że Dragon Age: The Veilguard dostarcza epickich opowieści, natomiast według Checkpoint Gaming „poza samą przygodą, jest to kolejne świadectwo różnorodności i inkluzywności, dopracowane do perfekcji w swojej prezentacji”.
GramTV przedstawia:
Tytuł nie jest oczywiście pozbawiony wad. Dziennikarz VGC przekazał: „Dragon Age: The Veilguard sprawia wrażenie, jakby BioWare grało zbyt bezpiecznie. Chociaż gra robi to, co potrafi najlepiej, jak doskonała obsada i relacje międzyludzkie, z perspektywy rozgrywki wydaje się przestarzała”. Pojawiły się opinie, że choć „to powrót do formy dla tego niegdyś chwalonego studia RPG, które powinno zadowolić fanów Dragon Age po dekadzie oczekiwania”, to powrót do formy i pewnie ulepszenia to nie wszystko.
Recenzje Dragon Age: The Veilguard
Checkpoint Gaming – 10/10
Press Start Australia – 10/10
Eurogamer – 10/10
GAMINGbible – 10/10
Game Rant – 10/10
PlayStation Universe – 9,5/10
PC Games – 9/10
GamesRadar+ – 9/10
God is a Geek – 9/10
Forbes – 8,5/10
TheGamer – 8/10
Push Square – 8/10
Digital Trends – 7/10
Shacknews – 7/10
GameSpot – 7/10
VGC – 6/10
Wkrocz do Thedas, świata pełnego dzikiej natury, zdradliwych labiryntów i lśniących miast, ale też konfliktu i tajemnej magii. Dwójka spaczonych starożytnych bóstw wyrwała się z wielowiekowej ciemności i nade wszystko pragnie zniszczyć świat. Thedas potrzebuje kogoś, na kim można polegać. Wejdź na scenę jako Rook, najnowszy bohater w panteonie Dragon Age. Bądź, kim tylko zechcesz, i graj, jak chcesz, walcząc o uratowanie świata przed boską plagą. Samotnie sobie nie poradzisz, to zbyt trudne zadanie. Poprowadź drużynę siedmiu towarzyszy, z których każdy ma ciekawą historię do poznania i kształtowania. Razem stworzycie Straż Zasłony. – czytamy w opisie gry na platformie Steam.
Na zakończenie przypomnijmy, że premiera Dragon Age: The Veilguard odbędzie się już 31 października 2024 roku. Produkcja BioWare trafi na komputery osobiste oraz konsole PlayStation 5 i Xbox Series X/S.
To studio akurat z tą serią miało zawsze jakiś problem. Z części na część kombinowali z formułą. Jedynka była dość mocno nastawiona na aspekt RPG, dwójka była zapychaczem między bodajże drugim a trzecim Mass Effect więc robili ją na szybko korzystając recyklingu assetów jak i lokacji (co moim zdaniem i tak ma swój urok biorąc pod uwagę jak zbudowana jest historia gościa nie mającego nic po ucieczce przed plagą z pierwszej części i zmuszonego do zbudowania swojej własnej "marki" w mieście). Trójka chciała nieudolnie pójść w coś między multi, a mmo. Więc kolejne roszady z czwórką mnie nie dziwią choć martwi mnie dość mocne odejście od materiału źródłowego o którym informują niektórzy w internecie - między innymi burzenie fundamentów świata w kwestii templariuszy i magów.
dariuszp napisał:
Generalnie BioWare zapomniało jak się robi gry BioWare. Detale odnośnie jego recenzji dałem w poprzednim artykule na temat gry. No i jak coś każdy może poszukać recenzje na YT.
Główne Bioware ma kołek w tyłku. Zawsze uważali się za niewiadomo co bo dekady temu firma robiła dobre RPG.
No i będąc częścią EA tyłek ich piekł że inne studia mają Fifę, Apex Legends, Madden, Sims, Battlefield. Jedno biedne EA tak naprawdę nie miało maszynki do robienia pieniędzy.
Dlatego próbowali robić MMO na wzór WOW.
Dlatego próbowali pójść w open world zarówno przy DA jak i ME bo to było trendy.
Dlatego próbowali live service z Anthem. Zresztą ten nowy DA też miał być live service ale po szeregu porażek studia postanowili tym razem nie ryzykować.
Bioware chciało swoją maszynkę do robienia pieniędzy. I z tego powodu przestali robić jedną rzecz którą robili dobrze a jednocześnie okazało się że nie radzą sobie zbytnio z niczym innym.
I to jest strasznie zabawny szereg pomyłek.
Ich gry Open World były nudne. Po prostu nudne. Cała ich siła to nie był nawet gameplay tylko historie, postaci, wybory, system moralności, nawet jeżeli prymitywny. I nagle zamiast tego masz nudne, puste mapy z aktywnościami copy-pastego.
Jak robili MMO to za bardzo próbowali po prostu zamienić RPG Bioware w multiplayer. Jak masz VA na każdy quest, nawet na zabicie 10 wrogów i zawartość na miesiąc czy dwa to nie dość że nie masz zawartości (bo gra to nie był Sandbox) to jeszcze tworzenie nowej jest drogie i czasochłonne - gra nie utrzymała subskrybentów i padła na pysk. Pomogło przejście na F2P ale monetyzują grę strasznie plus straciła swoją tożsamość.
Jak znowu poszli w Live Service to przynajmniej mieli jedno studio które lata spędziło rozwijając MMO. Mieli już pojęcie o monetyzacji. Mieli pojęcie o loocie. Mieli pojęcie jakie aktywności lubią gracze. I... główne Bioware mając kołek w tyłku po prostu odmówiło współpracy bo się mieli za niewiadomo co. I nic co się nauczyli jako studio na SWTOR nie było użyte do zrobienia Anthem. I gra padła.
Gdzie dodam że Anthem akurat kupiłem i bawiłem się dobrze. Podobała mi się fantazja biegania w pancerzu jak Iron Man. Wg mnie wystarczyło powiększyć otwarte mapy, dodać aktywności i dodać zawartość powoli i było by OK. Podstawa do zabawy była - brakowało zawartości. Ale porzucili grę no i padła.
No i najwyraźniej przez dekadę porażek stracili talent i teraz nawet już klasycznego RPG nie potrafią zrobić. A sama gra wygląda jakby HR w pokoju im wszystko dyktował bo nawet potwory są urocze. Potwory nie powinny być urocze chyba że robisz grę dla dzieci. Dragon Age to nie Pokemony.
Efekt - DA: V to porażka. Trzymam się z daleka. A Bioware nie dość że dalej nie ma maszynki do robienia pieniędzy - nie mają już nawet możliwościa zrobienia klasycznej gry Bioware.
Ze studia została tylko nazwa.
koNraDM4
Gramowicz
30/10/2024 16:40
dariuszp napisał:
Generalnie BioWare zapomniało jak się robi gry BioWare. Detale odnośnie jego recenzji dałem w poprzednim artykule na temat gry. No i jak coś każdy może poszukać recenzje na YT.
To studio akurat z tą serią miało zawsze jakiś problem. Z części na część kombinowali z formułą. Jedynka była dość mocno nastawiona na aspekt RPG, dwójka była zapychaczem między bodajże drugim a trzecim Mass Effect więc robili ją na szybko korzystając recyklingu assetów jak i lokacji (co moim zdaniem i tak ma swój urok biorąc pod uwagę jak zbudowana jest historia gościa nie mającego nic po ucieczce przed plagą z pierwszej części i zmuszonego do zbudowania swojej własnej "marki" w mieście). Trójka chciała nieudolnie pójść w coś między multi, a mmo. Więc kolejne roszady z czwórką mnie nie dziwią choć martwi mnie dość mocne odejście od materiału źródłowego o którym informują niektórzy w internecie - między innymi burzenie fundamentów świata w kwestii templariuszy i magów.
Silverburg
Gramowicz
29/10/2024 10:20
Zawsze powtarzam, że nie lubię skrajnych opinii, zarówno 1/10, jak i 10/10. W tym przypadku, kiedy gra posiada kontrowersje jeszcze przed premierą oceny 10/10 bardziej jej zaszkodzą, niż pomogą. Ci, którzy grę planowali kupić i tak ją kupią, a ocena "solidne 8.5/10" by bardziej przekonała niezdecydowanych, niż "ósmy cud świata".