Pod koniec października na Netflixie zadebiutowała druga część W lesie dziś nie zaśnie nikt. Pierwsza odsłona z ubiegłego roku stała się wielkim hitem platformy, dlatego zdecydowano o kontynuowaniu serii. Jednak w przeciwieństwie do oryginału, druga część mocno podzieliła widzów, którym nowy film nie przypadł do gustu. Po prawie trzech tygodniach od premiery polski horror nieoczekiwanie powrócił na świecznik. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości dopatrzyli się kontrowersji w jednej ze scen, która obraża Wojska Obrony Terytorialnej. Teraz nawołują do bojkotu W lesie dziś nie zaśnie nikt 2.W filmie główny bohater Adaś oraz jego koleżanka Vanessa podążają do lasu, aby odnaleźć znaną z pierwszej części Zosię, która zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Dwójka policjantów nie ma jednak doświadczenia w tropieniu, a na domiar złego w ciemnym lesie czai się potwór. Na pomoc wzywają Wojska Obrony Terytorialnej, ale zamiast silnych i wysportowanych żołnierzy, na miejscu stawia się dwóch mężczyzn w średnim wieku, którzy nie grzeszą tężyzną fizyczną, a zamiast ćwiczeń wolą zasiąść przed telewizorem z zimnym piwem. Terytorialsi nie popisują się żadną praktyczną wiedzą, przysparzając bohaterom jedynie dodatkowych problemów, tym samym przedstawieni są jako nieudacznicy.
Choć slapstickowa konwencja W lesie dziś nie zaśnie nikt 2 daje o sobie znać już od sceny wprowadzającej, to ten argument nie przemówił do posłów partii rządzącej, którzy nie zamierzają się godzić na takie ukazanie żołnierzy. Jan Mosiński, poseł PiS, nazywa film skandalem i wskazuje, że nie można pozwolić na „plucie na mundur polskiego żołnierza”.
To niebywały skandal. Widocznie komuś się pomieszało w głowach. Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej mają swój godny udział w tym co działo się w czasie pandemii, ale również obecnie na granicy polsko-białoruskiej. Tego typu sceny obrażają. To dalsze plucie na mundur żołnierza polskiego. Na to nie można pozwolić. Nie wiem czy ktoś będzie podejmował jakieś kroki prawne wobec tego filmu na tej platformie streamingowej. My nie pozwalamy, aby opluwać mundur żołnierza polskiego, ani opluwaniu idei, która towarzyszy funkcjonowaniu Wojsk Obrony Terytorialnej.
Poseł zdaje sobie jednak sprawę, że polskie prawo nie pozwala na ingerencję w treści platformy, a Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie może podjąć żadnych działań, ponieważ Netflix jest amerykańską platformą streamingową. Ma jednak nadzieję, że ktoś podejmie kroki prawne w „stosunku do tej podłej insynuacji dotyczącej żołnierzy WOT-u”. Dlatego liczy, że wokół tej kontrowersji pojawi się większe zainteresowanie, które przełoży się na protesty. Mosiński wzywa do bojkotu filmu i zalewanie Netflixa uwagami.
Każdy z nas Polaków, który ma odrobinę patriotyzmu w sercu, a takich osób jest bardzo dużo, także młodych, powinien to zbojkotować. Mamy przecież internet, można się komunikować i tego badziewia nie oglądać. Można krytykować, zalewać Netflixa protestami. Możliwości są różne w dobie social mediów i mam nadzieję, że takie działania zostaną podjęte Mnie bardzo cieszy, że mimo wszystko coraz więcej ludzi młodych aspiruje do tego, żeby służyć w Wojskach Obrony Terytorialnej. Myślę, że takie postrzeganie ohydne, nikczemne, na tyle jakiejś swastyki tego nie zmieni. Jest dużo młodych mężczyzn i kobiet, którzy nie pozwolą na plugawienie żołnierzy i to powinno spotkać się z ostrą reakcją wszystkich środowisk politycznych.
Nieco inaczej podszedł do sprawy Robert Telus, poseł z tego samego ugrupowania. Uważa, że to przede wszystkim producentów należy krytykować i pociągnąć do odpowiedzialności za żarty z polskiego żołnierza. Telus nie uderza w samą platformę, której treści nie są mu znane.
Jeżeli krytykują naszych „terytorialsów”, to próbują uderzyć i wyśmiać to, co jest dobre. Nie wolno pozwalać, aby kpiono z naszego żołnierza. „Terytorialsi” pokazali w ostatnim czasie, że są potrzebni, pożyteczni. Angażują się w bardzo wiele działań przy okazji koronawirusa i obrony granicy wschodniej. Jeżeli ktokolwiek próbuje kpić z naszego munduru, powinien być za to potępiony. Jeżeli jest to film, który został nakręcony, to ktoś za nim stoi. Ktoś na pewno ten film produkował. Na pewno można i powinno się pociągnąć do odpowiedzialności ludzi, którzy kpią z naszego żołnierza. Nie tylko tych, którzy odpowiadają za ten film. Wiemy dobrze, że ostatnio w mediach i mediach społecznościowych ukazało się kilka wypowiedzi polityków i celebrytów, którzy kpili z polskiego żołnierza. Nigdy na to nie powinniśmy pozwolić. Zawsze powinniśmy wyciągać konsekwencje. Producent tego filmu wziął przykład z polityków opozycji i celebrytów, którzy w sposób haniebny krytykowali naszych żołnierzy.
W lesie dziś nie zaśnie nikt 2 to kolejna produkcja, która krytykowana jest przez posłów Prawa i Sprawiedliwości. Niedawno Minister Edukacji i Nauki, Przemysław Czarnek, zapowiedział przyjrzenie się Squid Game po alarmach ze strony szkolnych pedagogów, którzy zaniepokojeni byli znajomością serialu Squid Game przez ich uczniów. Wcześniej posłowie atakowali również samą platformę, która ich zdaniem przemyca lewicowe treści, przez co ma negatywny wpływ na umysły młodych osób.