Daniel Vavra liczy, że dzięki sztucznej inteligencji gry będą powstawać szybciej.
Od dłuższego czasu jesteśmy świadkami dyskusji na temat wykorzystania sztucznej inteligencji w procesie tworzenia gier wideo. Część deweloperów wyraźnie się temu sprzeciwia, a część zajmuje zupełnie przeciwne stanowisko. Tymczasem okazuje się, że na pomoc ze strony AI bardzo liczy Daniel Vávra, czyli reżyser Kingdom Come: Deliverance 2.
Kingdom Come: Deliverance 2
Daniel Vávra ma „więcej pomysłów, niż czasu”, dlatego liczy na wsparcie AI
Czeski deweloper w rozmowie z The Game Bussines (dzięki VGC) zdradził, że presja związana z tworzeniem gier wideo wywołała u niego „poważne problemy zdrowotne”. Vávra przyznał, że musi „trochę zwolnić”, a cała sytuacja skłoniła go do pewnej refleksji. Reżyser Kingdom Come: Deliverance 2 zaczął się bowiem zastanawiać, ile jeszcze gier będzie w stanie stworzyć.
Naprawdę denerwuje mnie, że produkcja gier zajmują tyle czasu, ponieważ mam więcej pomysłów, niż czasu. Jest kilka projektów, które chciałbym zrobić, ale chciałbym je odpowiednio przygotować, aby nie było tak chaotyczne. Mam nadzieję, że rewolucja związana z AI nie sprawi, że zostaniemy przez nią zastąpieni, ale że sztuczna inteligencja nam pomoże. Wiele rzeczy może stać się łatwiejszych i szybszych – mówi Vávra.
GramTV przedstawia:
Reżyser Kingdom Come: Deliverance 2 dodaje, że „byłoby wspaniale”, gdyby jego wizja przyszłości się ziściła. Deweloper zdradził bowiem, że ma „kilka dużych pomysłów”, ale wymagają one „dużo czasu i przygotowań”. Część z nich – jak sam podkreśla – „ma tak duży potencjał, jak Kingdom Come: Deliverance”.
Cześć, jestem Mikołaj i w gram.pl pracuję od 2020 roku. Zajmuję się głównie newsami, ale tworzę też różnego rodzaju quizy oraz zestawienia TOP 10. Prywatnie fan fantastyki i gier z dobrą fabułą.
Nie sądzęm żeby to mogło mieć miejsce, nie w miejscach, które wydawcy by chcieli, przynajmniej. Czyli tam, gdzie można ciąć koszta - pisanie dialogów, generowanie głosu czy postaci. Głównie chodzi o to, że obecne AI to tylko model przewidywania. Jasne, napisze Ci on wzór CV, ale dialog do książki, gry czy filmu? Nie. Ponadto LLM-y natrafiły na przeszkodę nie do przeskoczenia, mianowicie... kończy im się materiał do uczenia się. Po prostu więcej innowacji w tym temacie nie będzie, a przynajmniej nie tak szybko. Natomiast AI użyte do przewidywania trasy NPCów czy rozpoznawania patern ataku gracza i adaptujących się w ten sposób? To widzę jako możliwą przyszłość. Gry to zbitek artyzmu i nauki, AI może zastąpić programistę, ale nie scenarzystę.
Pobierz sobie LM studio i pogrzeb w modelach. Są typowe które są trenowane do opowiadania historii. I robią to całkiem fajnie jeżeli nie kombinujesz mocno. A do questów powtarzalnych nie musisz. Zwlasza jeżeli parametry masz z algorytmu który się upewnia że quest ma sens a LLM jest tylko od zmyślenia opisu w kontekście gdzie gracz się znajduje.
AI nie zastąpi programisty dopóki nie dostaniemy prawdziwego AI. AI tylko generuje kod. A to jest ostatni etap pracy programisty i wręcz trochę nudny bo przelewasz to co masz w głowie na papier.
Żeby nie było - scenarzysty też nie zastąpi teraz.
W zasadzie w tej chwili "AI" to takie dziecko co ci rzuca sugestie. I też często kłamie albo nie wie o czym mówi. Dobre do podpowiadania. Kiepskie do pracy.
Talbis
Gramowicz
23/04/2025 09:25
Nie sądzęm żeby to mogło mieć miejsce, nie w miejscach, które wydawcy by chcieli, przynajmniej. Czyli tam, gdzie można ciąć koszta - pisanie dialogów, generowanie głosu czy postaci. Głównie chodzi o to, że obecne AI to tylko model przewidywania. Jasne, napisze Ci on wzór CV, ale dialog do książki, gry czy filmu? Nie. Ponadto LLM-y natrafiły na przeszkodę nie do przeskoczenia, mianowicie... kończy im się materiał do uczenia się. Po prostu więcej innowacji w tym temacie nie będzie, a przynajmniej nie tak szybko. Natomiast AI użyte do przewidywania trasy NPCów czy rozpoznawania patern ataku gracza i adaptujących się w ten sposób? To widzę jako możliwą przyszłość. Gry to zbitek artyzmu i nauki, AI może zastąpić programistę, ale nie scenarzystę.
Thadrion
Gramowicz
23/04/2025 07:07
dariuszp napisał:
Pracuje w zawodzie kopę lat, w tym 15 lat zawodowo. Sztuczna inteligencja zrobi rewolucję tylko jeżeli ktoś opracuje faktyczną sztuczną inteligencję która potrafi myśleć. To co teraz mamy nawet koło tego nie stoi. [...]
Generalnie zgadzam się ze wszystkim co napisałeś. Na co dzień korzystam z wbudowanych w IDE narzędzi AI, bo po prostu przyspieszają pracę, ale tak jak piszesz, to nie jest faktyczna sztuczna inteligencja. Jednak chciałem się tylko odnieść się do kwestii generowania głosów.
Po za programowaniem, pracuję od 17 lat w małym studiu nagrań. Obecnie żadne narzędzie AI nie jest blisko aby zastąpić nawet przeciętnego aktora głosowego. Wszystko co generuje "sztuczna inteligencja" ma dokładnie te same wady - głównie chodzi o to, że głosy są sztucznie "płaskie" (brak im m.in naturalnego pogłosu) oraz AI ma ogromny problem z akcentowaniem podczas "mówienia". Aktor musi nabrać powietrza, modulować swój głos, oddawać emocje, nastrój. Narzędzia AI tego nie potrafią, nawet te najlepsze. Elevenlabs potrafi zasymulować oddech, aby brzmiało to bardziej naturalnie, ale chyba za bardzo jeszcze "nie domyśla się" po co to robi. Tak samo można dowalić znaków interpunkcyjnych do tekstu i kazać mu czytać. Będzie brzmiało lepiej, ale ile to pracy wymaga... Pewnie takie krótkie kwestie jak w Twoich przykładach "dzięki!", "dzięki za pomoc!", "miło cię widzieć!" itp itd są do ogarnięcia, ale nie wyobrażam sobie, aby AI na obecnym poziomie generowało dłuższe dialogi, które nie brzmiałyby fatalnie. Wystarczy wejść na youtuba, gdzie AI próbuje swoich sił w dubbingu oryginalnej ścieżki w j. angielskim na inne języki.
Bawiłem się jakiś czas temu elevenlabs. Wygenerował głos z akapitu tekstu składającego się z 5 zdań w naszym języku. Zacząłem dodawać znaki interpunkcyjne w miejsca, w których ich być nie powinno i ciąć zdania na małe fragmenty. Po 20-25 minutach uzyskałem nawet zadowalający efekt, jeśli idzie o interpretację bardzo prostego tekstu. Jednak w te 20 minut siadając przed mikrofonem w studiu nagrałbym kilkanaście razy więcej tekstu lepszej jakości, zapisał i pociął na kwestie. Mimo, że aktor głosowy ze mnie żaden.