Bruce Straley czuje się pominięty przy honorowaniu twórców oryginalnej gry.
The Last of Us błyskawicznie stało się jednym z najpopularniejszych seriali HBO, notując rewelacyjne wyniki, których poza Rodem smoka, nie widziano od ponad dekady. Jednak nie wszyscy mogą cieszyć się z premiery serialu w równym stopniu. Jedną z takich osób jest Bruce Straley, współreżyser gry z 2013 roku, który opuścił szeregi Naughty Dog w 2017 roku.
Bruce Straley jest zawiedziony, że nie uznano jego wkładu w The Last of Us
Z wielu wywiadów Straleya i Neila Druckmanna wynika, żepierwszy z reżyserów miał duży wkład w brutalny i poważny ton The Last of Us, który został zainspirowany jego wycieczką do kina na film „To nie jest kraj dla starych ludzi” z 2007 roku. Stworzył również niektóre postacie, w tym Billa.
W niedawnej rozmowie z LA Times Straley poruszył kwestię jego braku w napisach końcowych pilota The Last of Us. Skłoniło go to do przemyśleń nad prawami pracowniczymi w branży gier.
Argumentem za uzwiązkowieniem jest taki, że ktoś, kto był częścią współtworzenia tego świata i tych postaci, nie otrzymuje żadnego uznania, ani nawet centa za pracę, którą w to włożył. Może potrzebujemy związków zawodowych w branży gier wideo, aby móc chronić twórców.
GramTV przedstawia:
Neil Druckmann, który jest showrunnerem, producentem wykonawczym, oraz reżyserem The Last of Us, jest również wpisany jako scenarzysta gry. Siedmiu innych deweloperów z Naighty Dog pojawia się w napisach końcowych jako konsultanci. HBO i Sony podobno odmówiły komentarza w tej sprawie.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!