Pod koniec lipca The Wall Street Journal poinformował, że Scarlett Johansson złożyła pozew przeciwko Disneyowi za naruszenie jej kontraktu na Czarną Wdowę. W umowie aktorka posiadała klauzulę, która gwarantowała jej wyższe wynagrodzenie zależne od zysków filmu z kas kin. Wytwórnia zdecydowała jednak wypuścić film w dzień premiery kinowej również na platformie Disney+ i pomimo świetnych wyników w weekend otwarcia, Czarna Wdowa zaliczyła ogromne spadki wpływów w kolejnych tygodniach, za co Disney był szeroko krytykowany przez wiele środowisk. W związku z tym gwiazda produkcji zdecydowała się wnieść pozew przeciwko swojemu byłemu pracodawcy, aby odzyskać należne jej pieniądze.
Do sprawy odniósł się sam Disney, który zarzucił Scarlett Johansson chciwość oraz brak wrażliwości na obecną sytuację pandemiczną na całym świecie. Aktorka miała być zszokowana bezpardonowym atakiem wytwórni, zaś były prezes studia był zmartwiony całą sytuacją. Niedługo później do sprawy odniósł się prawnik Disneya, który zarzucił gwieździe Czarnej Wdowy oraz jej środowisku, że jej pozew to wyłącznie zaaranżowana kampania PR-owa, z której Johansson ma zyskać jeszcze więcej korzyści. Sprawa wciąż jest rozwojowa i w ostatnich tygodniach nie była komentowana przez zainteresowane strony.
Portal Giant Freakin Robot uzyskał nowe informacje, według których Scarlett Johansson wierzyła, że Czarna Wdowa może zebrać nawet 1 miliard dolarów z kas kin. Kwota wydaje się możliwa, gdyby nie pandemia, która zweryfikowała plany finansowe wielu studiów. Szybcy i wściekli 9 to produkcja z najwyższymi dochodami z kin w okresie pandemii, której zarobki wynoszą 710,8 miliona dolarów, z czego 203,8 mln USD pochodzi z samych Chin. Czarna Wdowa nie zadebiutowała jeszcze w Państwie Środka i nie wiadomo, kiedy chińska publiczność obejrzy film we własnych kinach. Wydaje się więc, że przy całej popularności filmów Marvela, Czarna Wdowa w obecnej sytuacji nie mogłaby zarobić kwoty, na jaką liczyła Johansson.
Gdyby jednak to się udało, Czarna Wdowa byłaby dopiero dziesiątym filmem Marvela, którego wpływy z kin przekroczyłyby 1 miliard dolarów. Ten pułap nie osiągnęły takie produkcje, jak Spider-Man: Homecoming, Strażnicy Galaktyki vol. 2 oraz Thor: Ragnarok. Nawet przed pandemią film poświęcony Natashy Romanoff mógłby mieć problemy, aby zebrać z kas kin aż tyle pieniędzy. Gdyby jednak Czarnej Wdowie udało się osiągnąć taki wynik, Scarlett Johansson mogłaby liczyć, oprócz gaży w wysokości 20 milionów dolarów, na dodatkowe 50-70 mln USD, a może i nawet jeszcze więcej. Aktorka ma więc o co walczyć, pomimo tego, że szanse na uzyskanie tak wysokiego odszkodowania od Disneya są prawie niemożliwe, to wytwórnia może wypracować kompromis, aby wypłacić swojej byłej gwieździe zaakceptowany przez obie strony procent od tej kwoty.
Przypomnijmy, że Czarna Wdowa zadebiutowała w kinach 9 lipca, zgarniając podczas pierwszych trzech dni wyświetlania filmu w Ameryce rekordowe w czasach pandemii 80,3 miliona dolarów. Ogólne wpływy z Ameryki wynoszą 182,6 mln USD, zaś z pozostałych rynków 189,6 mln USD. Łączne wpływy Czarnej Wdowy wynoszą 372,2 miliona dolarów, co czyni z filmu czwartą najgorszą pod względem finansowym produkcję Marvela z ich uniwersum.
Do sprawy odniósł się sam Disney, który zarzucił Scarlett Johansson chciwość oraz brak wrażliwości na obecną sytuację pandemiczną na całym świecie. Aktorka miała być zszokowana bezpardonowym atakiem wytwórni, zaś były prezes studia był zmartwiony całą sytuacją. Niedługo później do sprawy odniósł się prawnik Disneya, który zarzucił gwieździe Czarnej Wdowy oraz jej środowisku, że jej pozew to wyłącznie zaaranżowana kampania PR-owa, z której Johansson ma zyskać jeszcze więcej korzyści. Sprawa wciąż jest rozwojowa i w ostatnich tygodniach nie była komentowana przez zainteresowane strony.