To nie pierwszy raz, gdy aktor krytykuje branżę filmową.
Sean Penn to kolejna gwiazda, która krytycznie wypowiedziała się o Oscarach. Aktor uderza jednak w branżę filmową nie po raz pierwszy. Tym razem Penn zdaje się być wyraźnie zawiedziony decyzjami Akademii Filmowej, która jego zdaniem dobiera filmy w sposób dalece zawężony i schlebiający konkretnym gustom.
Sean Penn negatywnie o Oscarach, pozytywnie o Wybrańcu
Podczas konferencji prasowej na Festiwalu Filmowym w Marrakeszu aktor mówił o swoim rozczarowaniu Oscarami i braku wsparcia dla odważnych produkcji.
Akademia wykazała się naprawdę niezwykłą tchórzostwem, jeśli chodzi o bycie częścią większego świata ekspresji, a w rzeczywistości w dużej mierze przyczyniła się do ograniczenia wyobraźni i bardzo dużego ograniczenia różnych form wyrazu kulturowego — stwierdził Penn.
Aktor wyraził także swoje poparcie dla filmu Alego Abbasiego pt. Wybraniec, który, mimo uznania na festiwalach, spotkał się z chłodnym przyjęciem w branży. Film traktuje o wczesnych latach kariery Donalda Trumpa, obecnego prezydenta USA.
To oszałamiające, jak bardzo ta branża nonkonformistów boi się tak świetnego filmu. Takiego z doskonałym, świetnym aktorstwem. To niesamowite, że oni również mogą się bać tak samo jak marny kongresmen republikanów — powiedział Penn.
GramTV przedstawia:
W filmie, przedstawiającym złożony portret Donalda Trumpa i jego relacji z Royem Cohnem, zagrali Sebastian Stan i Jeremy Strong, a produkcja została doceniona za powściągliwe podejście i inspirację kinem lat 70. Mimo zainteresowania na festiwalach, Wybraniec odnotował jedynie 4 miliony dolarów wpływów na rynku amerykańskim. Są raczej marne szanse, by film pretendował do Oscara. Ale o tym dowiemy się już wkrótce.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!