Silent Hill 2 Remake zaatakowany za „woke”? Nieprawdziwe recenzje i zablokowana strona na Wikipedii

Radosław Krajewski
2024/10/07 10:10
6
0

Niektórym nie podoba się, jak gra Bloober Team została przyjęta na świecie.

Silent Hill 2 Remake ma swoją oficjalną premierę już jutro, ale pierwsi gracze mogli sprawdzić grę już w weekend, decydując się na zakup droższej edycji. Odświeżona wersja kultowego horroru od Konami może pochwalić się wysokimi ocenami od branżowych mediów. Taki stan rzeczy nie podoba się fanom oryginalnej gry, a także osobom, które już wcześniej nagłaśniały, że produkcja Bloober Team posiada „elementy woke”. Dali temu wyraz na anglojęzycznej stronie Wikipedii, gdzie wprowadzono fałszywe oceny w recenzjach. Doprowadziło to do tego, że obecnie stronę gry na Wikipedii nie można w żaden sposób edytować.

Silent Hill 2 Remake

Silent Hill 2 Remake – afera z recenzjami na Wikipedii

W ostatnich dniach strona Silent Hill 2 Remake była wielokrotnie zmieniana przez niezarejestrowanych użytkowników. Ich celem padły szczególnie sekcja z recenzjami, która przedstawiała fałszywe oceny z branżowych mediów. Gra miała zebrać „najgorsze możliwe recenzje” i najczęściej padały oceny od 0 do 2. Eurogamer, który wystawił Silent Hill 2 Remake najwyższą ocenę, na Wikipedii wpisana była ocena 0/5. Z kolei Gamespot miał wpisaną notę 2/10. Doprowadziło to do tego, że strona gry została tymczasowo zablokowana na Wikipedii i nie można jej edytować.

Chociaż nikt nie przyznał się do celowego „ataku” negatywnych ocen na stronie Silent Hill 2 Remake, to w sieci panuje teoria, że za zmianami stoją osoby, które sprzeciwiają się „elementom woke” w grze. Chodzi szczególnie o dwie kobiece postacie, których rysy twarzy i ubrania zostały zmienione względem pierwowzoru, przez co mniej przypominają swoje odpowiedniki. Szczególnie chodzi o postać Mary, żony głównego bohatera, a także Angeli Orosco, o której było głośno już po jednym z pierwszych materiałów z remake’u Silent Hilla 2.

Pozytywne przyjęcie remake'u Silent Hill 2 nie pasowało do ich narracji, więc „anty-woke” idioci musieli zniszczyć wyniki recenzji na Wikipedii

Wczytywanie ramki mediów.

GramTV przedstawia:

Na koniec przypomnijmy, że Silent Hill 2 Remake zadebiutuje na komputerach osobistych oraz konsolach PlayStation 5. Premiera już 8 października 2024 roku.

Komentarze
6
Silverburg
Gramowicz
Dzisiaj 12:26
wolff01 napisał:

Zgadzam się z tym co piszesz o problemach gier które wymieniłeś. Aczkolwiek w tym konkretnym wypadku ciężko będzie zweryfikować czy remake jest udany, dopóki nie zobacyzmy sprzedaży. Później dochodzą też takie czynniki jak nostalgia, siła marki itd. Bo oficjalnym krytykom już totalnie nie można ufać. Tutaj jest nadzieja że BT to raczej nie firma która wybroni się pozycją na rynku (z tzw. access media), więc dziennikarze nie mają powodów pisać w ten czy inny sposób o tej grze. Zmierzam do tego że jest szansa że gra jest po prostu dobra i zostanie doceniona. Jeżeli zrobili dobrą grę to powinna się wybronić i wtedy te review bombingi będą warte tyle co wiatr.

Natomiast właśnie takimi ruchami jak zmiana postaci "bo tak trzeba i kropka" wiele studiów potwierdza tylko że ma złych doradców. Dochodzi do tego jeszcze to ich stawanie okrakiem "będziemy bronić naszych wartości do śmierci". Ale jakich wartości? Z czego wybuchła g-burza związana z AC: Shadows? Ubisoft poszedł w pewną narrację którą próbował bronić fake-owymi expertami https://thatparkplace.com/japanese-consultant-used-by-ubisoft-and-the-new-york-times-to-attack-gamers-over-assassins-creed-shadows-was-a-sweet-baby-inc-employee/. Po czym w totalnie ignorancki sposób obrazili kulturę japońską (afera z figurką). To jak w końcu jest z tą ich "wrażliwością"? To jest wszystko nieszczera gra we wmawianie "faktów" czy "podejścia do robienia gier" na którą gracze coraz mniej się nabierają.

Tutaj wrzucę jeszcze nasz "ulubiony" temat Sweet Baby Inc. Dlaczego? Bo BT zrezygnował z ich usług i postawił na... inną firmę konsultingową o podobnym profilu. I zdania (tzn. zmiany co do chara-design) nie zmienili. Już nawet co niektórzy dziennikarze gamingowi zaczynają się wybijać i pisać o tym problemie: https://www.ppe.pl/publicystyka/353431/sweet-baby-inc-branza-w-koncu-zaczyna-dostrzegac-problem.html. Woke to nie zawsze tylko chwytliwe słówko. To pewien mindset który jest teraz obecny w gamedevie.

Ja nie twierdzę, że ta amerykanizacja modeli mi się podoba, wręcz przeciwnie, wolę pograć w Nier'a, niż w taki Concord. Mnie chodzi o to, że część osób wyolbrzymia woke jako główny problem (Concord) lub próbuje narzucić narrację, że cała gra jest zła, bo w grze są elementy woke (Horizon: Forbidden West). Ja generalnie się z tobą zgadzam w kwestii wyglądu postaci w zachodnich grach ostatnimi czasy, ale równocześnie uważam, że problem woke jest wyolbrzymiany i w przypadku słabych gier przyczyn należy szukać gdzie indziej.

wolff01
Gramowicz
Dzisiaj 12:15
Silverburg napisał:

Nie pomagają wypowiedzi wielu studiów, że "nie podoba się, to nie kupujcie", co uznaję za skrajny brak szacunku do klientów. Zapewniam jednak, że nie jest to wina ich działów marketingu/PR, tylko osób w zarządzie, które uważają, że wszystko wiedzą najlepiej. 5 lat przepracowałem w marketingu, niestety najgłupsze decyzje są podejmowane znacznie wyżej, przez osoby niekoniecznie kompetentne.

Zgadzam się z tym co piszesz o problemach gier które wymieniłeś. Aczkolwiek w tym konkretnym wypadku ciężko będzie zweryfikować czy remake jest udany, dopóki nie zobacyzmy sprzedaży. Później dochodzą też takie czynniki jak nostalgia, siła marki itd. Bo oficjalnym krytykom już totalnie nie można ufać. Tutaj jest nadzieja że BT to raczej nie firma która wybroni się pozycją na rynku (z tzw. access media), więc dziennikarze nie mają powodów pisać w ten czy inny sposób o tej grze. Zmierzam do tego że jest szansa że gra jest po prostu dobra i zostanie doceniona. Jeżeli zrobili dobrą grę to powinna się wybronić i wtedy te review bombingi będą warte tyle co wiatr.

Natomiast właśnie takimi ruchami jak zmiana postaci "bo tak trzeba i kropka" wiele studiów potwierdza tylko że ma złych doradców. Dochodzi do tego jeszcze to ich stawanie okrakiem "będziemy bronić naszych wartości do śmierci". Ale jakich wartości? Z czego wybuchła g-burza związana z AC: Shadows? Ubisoft poszedł w pewną narrację którą próbował bronić fake-owymi expertami https://thatparkplace.com/japanese-consultant-used-by-ubisoft-and-the-new-york-times-to-attack-gamers-over-assassins-creed-shadows-was-a-sweet-baby-inc-employee/. Po czym w totalnie ignorancki sposób obrazili kulturę japońską (afera z figurką). To jak w końcu jest z tą ich "wrażliwością"? To jest wszystko nieszczera gra we wmawianie "faktów" czy "podejścia do robienia gier" na którą gracze coraz mniej się nabierają.

Tutaj wrzucę jeszcze nasz "ulubiony" temat Sweet Baby Inc. Dlaczego? Bo BT zrezygnował z ich usług i postawił na... inną firmę konsultingową o podobnym profilu. I zdania (tzn. zmiany co do chara-design) nie zmienili. Już nawet co niektórzy dziennikarze gamingowi zaczynają się wybijać i pisać o tym problemie: https://www.ppe.pl/publicystyka/353431/sweet-baby-inc-branza-w-koncu-zaczyna-dostrzegac-problem.html. Woke to nie zawsze tylko chwytliwe słówko. To pewien mindset który jest teraz obecny w gamedevie. 

Silverburg
Gramowicz
Dzisiaj 11:45
wolff01 napisał:

Tak naprawdę pije do tego że mamy teraz co chwila takie wojenki. Niestety gamedev, po części na własne życzenie, stał takim miejscem do wzajemnego oskarżania. Oczywiście, nie pochwalam też takiego "bombardowania" ocen, ale z drugiej strony w jaki inny sposób można zwrócić uwagę na kontorwersyjne praktyki? Chyba już można otwarcie przyznać że problemy w gamedevie (ostatnie porażki niektórych gier AAA) to nie sztuczny problem sugerowany przez garstkę furiatów... Już wielokrotnie było mówione że tzw "woke" nie jest problemem jednostkowym, tylko całym podejściem do tworzenia gier... tu nie chodzi że dana postać została zmieniona, tu chodzi dlaczego (i po co) została zmieniona. Można wyśmiewać wyolbrzymianie problemu, ale wydawcom gier jak Ubisoft chyba przestaje być już do śmiechu...

Bombardowanie negatywnymi i zmyślonymi ocenami dobrych gier nie pomoże, ukazuje tylko, że Ci, co krytykują są niepoważni. Mnie samemu się nie podoba "amerykanizowanie" postaci, ale jest to tylko dodatek do całości. Jeśli medium (gra, film) jest dobre, to się samo wybroni. Spójrz na Arcane, główna bohaterka jest lesbijką. Czy to powoduje, że serial jest zły? Nie, wręcz się dobrze wpisuje w przedstawioną historię. 

Concord był dramatem, bo gra był po prostu kiepska. Developerzy (a dokładniej osoby podejmujące decyzje) uznały, że wszystko wiedzą najlepiej, a efekty widać. Przydałoby im się (przy produkcji) trochę pokory i porównania swoje gry z produktami konkurencji. Brzydkie postacie było widać na pierwszy rzut oka, nawet w grę nie grając. Żeby zobaczyć, że gra jest kiepska, to trzeba było w nią zagrać i przede wszystkim kupić. Dlatego przede wszystkim grze oberwało się za "woke", bo wielu krytykujących jedyne, co widziało to utyte postacie. Gra nie miała przyszłości, ale nie z powodu woke.

Ubisoft to inna bajka. Ich problemy nie zaczęły się od czarnoskórego samuraja, tylko dużo wcześniej. Ich gry są nudne, sztampowe i nie mają pomysłu, co z serią zrobić. Podejście osób decyzyjnych w tej firmie pokazują oderwanie od rzeczywistości. Problemem nie jest tytaj woke, to, że gry nie są ciekawe. Ile może w grze być tzw. "znajdziek"? 50-100? Valhalla znacznie przekroczyła tę ilość.

Nie pomagają wypowiedzi wielu studiów, że "nie podoba się, to nie kupujcie", co uznaję za skrajny brak szacunku do klientów. Zapewniam jednak, że nie jest to wina ich działów marketingu/PR, tylko osób w zarządzie, które uważają, że wszystko wiedzą najlepiej. 5 lat przepracowałem w marketingu, niestety najgłupsze decyzje są podejmowane znacznie wyżej, przez osoby niekoniecznie kompetentne.




Trwa Wczytywanie