Sony w ogniu krytyki. Fani Spider-Mana zarzucają firmie fałszywą reklamę

Radosław Krajewski
2022/04/13 18:30
1
0

Wytwórnia miała wprowadzić w błąd widzów przy promocji Spider-Mana: Bez drogi do domu.

Najnowsze przygody Spider-Mana są już dostępne w sprzedaży w serwisach VOD, a także w niektórych krajach na fizycznych nośnikach DVD i Blu-Ray. Fani superbohatera są rozczarowani zawartością dołączonych do filmu bonusów. Sony Pictures obiecywało, że na płycie znajdzie się dziesięć minut wyciętych scen, jednak na próżno szukać ich w tym wydaniu. Klienci czują się oszukani i oskarżają studio o „fałszywą reklame”.

Sony w ogniu krytyki. Fani Spider-Mana zarzucają firmie fałszywą reklamę

Widzowie ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii potwierdzają, że fizyczne edycje Spider-Mana: Bez drogi do domu nie zawierają ogłoszonych wcześniej usuniętych scen. Na płycie miała znaleźć się dłuższa scena z przesłuchania Peter Parkera, pierwszej wizyty w szkole po ujawnieniu jego tożsamości, czy też kolejny fragment z pewnym popularnym prawnikiem. Fani Daredevila nie będą więc mieli okazji obejrzeć wszystkich nakręconych z tą postacią scen.

GramTV przedstawia:

Dodatkowo Sony Pictures zapowiedziało łącznie 90 minut nowej zawartości, w tym usunięte i rozszerzone sceny, materiały zza kulis i filmy o produkcji. Na płycie znajduje się jednak tylko 80 minut dodatkowego materiały, a zamiast nowych scen widzowie mogą obejrzeć film zatytułowany „Spider-Men Unite”.

Niektórzy widzowie uważają, że studio zamierza ponownie wprowadzić Spider-Mana: Bez drogi do domu na wielki ekran. Rozszerzona wersja miałaby zawierać część usuniętych scen, które pierwotnie miały znaleźć się na nośnikach fizycznych. O potencjalnym powrocie trzeciej części Spider-Mana do kin plotkuje się od dłuższego czasu. Jak na razie Sony Pictures nie odniosło się do sprawy z brakującymi dodatkami na płytach.

Komentarze
1
wolff01
Gramowicz
14/04/2022 08:41

Jednak korpo to zawsze korpo.

Na każdą jedną fajną rzecz co zrobią (generalnie sam film) robią 3 inne kur* wobec fanów. No ale ci i tak do nich przylecą, no bo co mają robić?