Okazuje się, że Kathleen Kennedy wcale może nie stać na straży dbania o inkluzywność i dywersyfikację w filmach i serialach z Gwiezdnych wojen.
Obecnie Disney najbardziej kojarzony jest z tzw. „kulturą woke”, która dba o zaprezentowaniu postaci, reprezentujących najróżniejsze mniejszości rasowe, płciowe, etniczne itd. Widzimy to zarówno w produkcjach wytwórni, tych aktorskich oraz animowanych, jak również w tytułach od Marvela, czy Lucasfilm. Fani Gwiezdnych wojen obwiniali za to przede wszystkim szefową studia, Kathleen Kennedy. Okazuje się, że to nie prezes Lucasfilm może stać za naciskaniem na twórców, aby uwzględnili różnorodność w swoich projektach. Według dziennikarza Matthew Belloniego Kennedy tak naprawdę nie dba o takie rzeczy.
Kathleen Kennedy została źle oceniona przez fanów Gwiezdnych wojen?
W podcaście The Town Belloni ujawnił, że szefowa Lucasfilm wcale nie jest „wojowniczką woke”. W studiu nie jest znana jako osoba, która walczy o uwzględnienie inkluzywności w produkcjach Lucasfilm, a nawet „trzeba ją przekonywać”, aby zgodziła się na dodanie elementów, które zwiększą różnorodność.
Ale Kathleen Kennedy nie jest… Ta cała sprawa z South Park była zabawna, ale nie była trafna. W Disneyu nie jest znana jako wojowniczka woke. Trzeba ją w pewnym sensie do tego przekonywać, żeby uwzględniła większą różnorodność.
Belloni zwrócił również uwagę na to, że wciąż nie było kobiety reżyserki za sterami filmu z Gwiezdnych wojen. Dziennikarz wierzy, że Kennedy osobiście nie przesadziła w kwestii uwzględnienia inkluzywności.
I nadal nie było kobiety reżyserującej film z Gwiezdnych wojen. Jestem bardzo krytyczny wobec Kathleen Kennedy, ale nie sądzę, że przesadziła w kwestii różnorodności.
GramTV przedstawia:
To ostatnie twierdzenie jest jednak trochę na wyrost, gdyż w 2020 roku Lucasfilm zapowiedział Rogue Squadron, który miał wyreżyserować Patty Jenkins. W przygotowaniu jest także film od Sharmeen Obaid-Chinoy, który przedstawi dalszą historię Rey. Dodatkowo wiele serialowych projektów miało kobiety reżyserki, a najnowszym z nich jest nadchodzące The Acolyte, które niedawno zyskało pierwszy zwiastun.
Tak tak, kolejny gośc który, jak to mówią Amerykanie, jest "full of s..."
KK jest przede wszystkim szefową, i nawet jeśli faktycznie nie jest "wojowniczką" to ona odpowiada za decyzje. Jeśli wierzyć pewnym żródłom, to jej podejście do SW może wiązać się z jakimiś osobistymi zadrami z przeszłości, z czasów kiedy podawała kawę Lucasowi.
Zresztą, jakie to ma znaczenie juz teraz tak naprawdę? Disney dokonał niemożliwego i zarżnął złotą kurę w postaci SW, a to że teraz, po x latach, nagle im się zebrało na trochę posypywania głowy popiołem (oczywiście, tak korpo-fałszywe jak się tylko da) to już nikim nie robi wrażenia. KK powinna być przede wszystkim rozliczona za złe wyniki finansowe, jak każdy pracownik który nie wywiązuje się ze swojej pracy.