Szybcy i wściekli 9 udowadniają, że widzowie nie stracili swojej miłości do kina i nadal chcą oglądać filmy na dużym ekranie. Podczas pandemii wiele dyskutowało się, czy kina przetrwają ten trudny okres i czy widzowie nie przyzwyczają się do oglądania filmów wyłącznie w domu lub na ekranach własnych smartfonów. Superwidowisko Universal Pictures zadaje kłam tej teorii i pokazuje wszystkich wytwórnią, że nadal warto stawiać na wyłącznie kinowe premiery. Film w weekend otwarcia zarobił w amerykańskich kinach aż 70 milionów dolarów. Prognozy przewidywały, że będzie to górna granica, jaką film może osiągnąć i tak też się stało. Oznacza to absolutny rekord w okresie pandemii, który przez ostatnie tygodnie należał do Cichego miejsca 2 z 47,5 miliona dolarów. Co więcej, film zaliczył najlepsze otwarcie od półtora roku, czyli premiery dziewiątej części Gwiezdnych wojen, pokonując nawet Bad Boys for Life z 62,5 miliona dolarów.
Pomimo ograniczeń dostępnych miejsc na salach kinowych oraz zamkniętych około 40% placówek w Kanadzie, Szybcy i wściekli 9 zdołali przebić wyniki weekendu otwarcia spin-offu Hobbs & Shaw. Produkcja z Dwaynem Johnsonem oraz Jasonem Stathamem zarobił przez pierwsze trzy dni 60 milionów dolarów. Świetny wynik dziewiątej części serii robi wrażenie również przy poprzedniej odsłonie z 2017 roku, która zgarnęła 98,7 milionów USD. Był to jednak wielkanocny weekend, który zachęcił widzów do wybrania się do kina.
Produkcja miesiąc temu zadebiutowała w Chinach, gdzie zarobiła również rekordowe 135,9 milionów dolarów. Był to pierwszy amerykański film od dwóch lat, który przekroczył barierę 100 mln USD. W ten weekend film trafił do kolejnych krajów i wyświetlany jest już w 45 państwach, zarabiając kolejne 38 milionów dolarów. Globalne wpływy wynoszą 405 milionów dolarów, co oznacza, że film przy budżecie wynoszącym 200 mln USD zacznie już niedługo przynosić producentom zyski.
Nie bez przyczyny najlepiej zarabiającymi filmami w Ameryce są produkcje Universal Pictures i Paramount Pictures, które w przeciwieństwie do Disneya oraz Warner Bros. nie zdecydowały się na symultaniczne premiery, a więc jednocześnie w kinach oraz na VOD lub serwisach streamingowych. Widzowie chcą oglądać filmy, niezależnie czy na dużym ekranie, czy na mniejszym we własnych domach. Jeżeli głośna i popularna produkcja jak Ciche miejsce 2 oraz Szybcy i wściekli 9 nie są dostępni na streamingu, to wybiorą się do kina. To jasny sygnał dla wszystkich wytwórni i dystrybutorów, że amerykańscy widzowie są gotowi wrócić do kin na zasadach sprzed pandemii.
Nie wiadomo, jakie Disney podejmie decyzje w sprawie swoich kolejnych filmów po premierze Czarnej Wdowy oraz Wyprawy do dżungli, które będą dostępne w Premier Access na Disney+, czyli za dodatkową opłatą. Nie wydaje się, aby studio było skłonne udostępniać swoje kolejne produkcje, w tym Shang Chi i legenda dziesięciu pierścieni oraz Eternals na identycznej zasadzie i Disney prawdopodobnie wypuści oba filmy wyłącznie do kin. Problem ma za to Warner Bros., który obiecał premiery swoich wszystkich tegorocznych filmów również na HBO Max bez żadnych dodatkowych opłat. Może to oznaczać, że takie produkcje jak Kosmiczny mecz: Nowa era, Legion Samobójców, Diuna czy Matrix 4 nie zarobią w amerykańskich kinach tyle, ile by mogły, przez co te i inne produkcje będą miały duży problem, aby na siebie zarobić.