Shinichiro Watanabe obejrzał tylko prolog serialu.
Po ekranizacjach popularnych powieści fantasy, kolejnym celem Netflixa były adaptacje słynnych mang i anime. Jedną z pierwszych był serial Cowboy Bebop, który zadebiutował na platformie w listopadzie 2021 roku. Produkcja nie cieszyła się wysoką oglądalnością w dniu premiery, a niskie oceny od recenzentów i widzów jedynie potwierdzały, że tym razem serwis nie może liczyć na kolejny hit. Po zaledwie trzech tygodniach od debiutu Cowboy Bebop został oficjalnie skasowany po pierwszym sezonie. Teraz w rozmowie z Forbesem oryginalny twórca anime Shinichiro Watanabe przyznał, że nie był w stanie przebrnąć przez serial.
Twórca anime Cowboy Bebop zrezygnował z oglądania wersji Netflixa po kilku minutach
Watanabe został poproszony przez Netflixa o obejrzenie aktorskiej wersji Cowboy Bebop i wyrażenie opinii. Autor anime poległ już po prologu, nie dostrzegając w serialu platformy niczego, co przypominałoby jego animowaną wersję. Twórca postanowił nie kontynuować serialu i porzucił go zaledwie po kilku minutach oglądania.
Zaczęło się od sceny w kasynie, co sprawiło, że bardzo trudno było mi kontynuować. Zatrzymałem się na tym i zobaczyłem tylko tę scenę otwierającą. Ewidentnie nie był to Cowboy Bebop i w tym momencie zdałem sobie sprawę, że bez mojego zaangażowania, nie mógłby być to Cowboy Bebop. Czułem, że może powinienem był sam to zrobić. Przynajmniej wartość oryginalnego anime jest teraz znacznie wyższa.
GramTV przedstawia:
Netflix zaangażował Watanabe do swojego projektu w roli konsultanta. W wywiadzie z 2019 roku twórca anime przyznał, że wszystkie uwagi, jakie miał na temat scenariusza, prawdopodobnie nie zostały uwzględnione przez producentów serialu. Nie mam wyboru, muszę się modlić i mieć nadzieję, że wszystko się ułoży – powiedział wtedy Watanabe.
Netflix powinien po prostu robić swoje własne, oryginalne produkcje, a nie zamieniać adaptacje w pierwszy lepszy szit...
Łatwo powiedzieć. W praktyce musiałbyś mieć ludzi o ogromnym talencie żeby zrobić oryginalną produkcję która jest dobra. Niewielu się to udaje.
Dlatego takie korporacje jak Netflix wolą kupić licencje z dużą grupą fanów bo mają niemal gwarantowane że fani obejrzą serie. Nawet jeżeli jest zła.
Ten serial z Velmą to pięknie pokazał. Szmira jakich mało. Ale jak się ludzie dowiedzieli to każdy chciał zobaczyć jak źle jest. I obejrzeli. I z jednej strony jest to najniżej oceniana kreskówka na IMDB a z drugiej strony jest "chętnie oglądanym serialem animowanym".
W zasadzie żeby się te adaptacje udawały to Netflix i inni muszą zrobić to samo co Marvel. Przestać zatrudniać scenarzystów i reżyserów z talentem i zacząc zatrudniać takich co lubią dobrą wypłatę i robią co im każesz.
Bo to jest realny powód sukcesu Marvela. Mają jakieś no-namy za kamerą i ci ludzie robią im wszystko pod wymagania bez żadnego indywidualnego wkładu. To jeden z powodów dla którego pierwszy Iron Man to nadal najlepszy film marvela bo zwyczajnie był jeszcze zrobiony na czuja ludziom którzy się dobrze bawili i mieli pełną swobodę.
Silverburg
Gramowicz
30/01/2023 11:32
dariuszp napisał:
Nie dziwie mu sie. Jak zacząłem tą serię oglądać to szybko się zorientowałem że ludzie za to odpowiedzialni może widzieli oryginał bo przenieśli z niego wątki ale generalnie niczego nie zrozumieli.
I tutaj nawet nie chodzi o zmiany z uwagi na medium. W końcu w "live action" nie zrobisz wszystkiego z takim rozmachem jak możesz w anime.
Takie serie jak Invincible, The Last of Us i The Boys pokazują że możesz zmienić oryginał i nadal mieć wspaniałą serię. Tylko musisz mieć za sterami ludzi z talentem którym zależy.
Netflix tego nie ma i nigdy nie miał. Dali ciała zarówno przy Cowboy Bebop jak i Death Note i w zasadzie przy wszystkim co robili.
Netflix powinien po prostu robić swoje własne, oryginalne produkcje, a nie zamieniać adaptacje w pierwszy lepszy szit...
dariuszp
Gramowicz
30/01/2023 11:19
Nie dziwie mu sie. Jak zacząłem tą serię oglądać to szybko się zorientowałem że ludzie za to odpowiedzialni może widzieli oryginał bo przenieśli z niego wątki ale generalnie niczego nie zrozumieli.
I tutaj nawet nie chodzi o zmiany z uwagi na medium. W końcu w "live action" nie zrobisz wszystkiego z takim rozmachem jak możesz w anime.
Takie serie jak Invincible, The Last of Us i The Boys pokazują że możesz zmienić oryginał i nadal mieć wspaniałą serię. Tylko musisz mieć za sterami ludzi z talentem którym zależy.
Netflix tego nie ma i nigdy nie miał. Dali ciała zarówno przy Cowboy Bebop jak i Death Note i w zasadzie przy wszystkim co robili.