Weteran BioWare staje w obronie deweloperów. Zapłacenie za grę 70 dolarów „nie daje prawa do okrucieństwa”

Radosław Krajewski
2025/02/20 11:00
3
0

Mark Darrah rozumie rozgoryczenie graczy niektórymi tytułami, ale nie daje to im prawa do stosowania gróź wobec deweloperów.

Chociaż od premiery Dragon Age: The Veilguard minęły już prawie cztery miesiące, to wciąż nie milkną echa porażki tej gry i późniejszych konsekwencji. Niedawno byli pracownicy BioWare skrytykowali podejście Electronic Arts, które uważa, że produkcja lepiej by sobie poradziła, gdyby była grą-usługą. Teraz do sprawy odniósł się Mark Darrah, weteran studia, który z kolei stanął w obronie deweloperów. Darrah pracował przy nowym Dragon Age’u jako konsultant, ale obecnie nie jest związany z BioWare. W swoim najnowszym filmie zatytułowanym „Your $70 Doesn't Buy You Cruelty” (Wasze 70 dolarów nie daje wam prawa do okrucieństwa), zwraca uwagę na problem nadużyć i personalnych ataków kierowanych w stronę twórców gier.

Dragon Age: The Veilguard

Mark Darrah nie rozumie ataków na konkretnych deweloperów

Darrah podkreśla, że krytyka gier jest naturalnym i oczekiwanym procesem, ale przekraczaniem granicy jest atakowanie poszczególnych deweloperów. Najczęściej tych, którzy nie mają wpływu na decyzje podejmowane przez kierownictwo studia. Według niego, problem jest powszechny w branży gier, zwłaszcza w przypadku wysokobudżetowych produkcji. W swoim materiale odniósł się m.in. do sytuacji, w której fani świętują zwolnienia w studiach deweloperskich, co uważa za przekroczenie wszelkich granic.

Masz prawo do swojej opinii. Masz prawo być wściekłym na grę, na którą wydałeś pieniądze. Ale pamiętaj, że to tylko gra. Kiedy wyrażasz swoje niezadowolenie, unikaj okrucieństwa, nie atakuj konkretnych ludzi i nie ciesz się z ich nieszczęścia. Przekraczanie tej granicy nie sprawia, że twoja krytyka staje się bardziej uzasadniona, a najczęściej uderza w osoby, które nie mają na nic wpływu.

Kiedy zdecydowałeś się osobiście zaatakować tę jedną konkretną osobę w mediach społecznościowych, jaką masz pewność, że to jej wina, że to ona jest odpowiedzialna za to, co ci się nie podoba? Nie powinieneś być tego pewien, ponieważ nie wiesz dokładnie, co działo się w ramach projektu.

GramTV przedstawia:

Darrah przyznaje, że jako były producent wykonawczy Anthem i innych gier BioWare, sam może być celem krytyki, ale nie inni pracownicy studia. Dodał, że gracze powinni bardziej skupić się na atakowaniu całych studiów deweloperskich lub firm, takich jak Ubisoft, a nie pojedynczych deweloperów.

Komentarze
3
dariuszp
Gramowicz
20/02/2025 14:55

I co jeszcze powiedział? Że słońce świeci?

Jezu, czy to jakiś boomer który nie wie co to internet i jacy są ludzie?

Wysokobudżetowe znane projekty przyciągają uwagę dużej ilości ludzi. I jak studio za przeproszeniem da d*py to dużo ludzi będzie miało nie najlepsze opinie.

I jak wkurzysz miliony ludzi to nawet jeżeli 0.01% z nich to psychopaci - to nadal 100 osób na każdy milion któremu zajdziesz za skórę.

Więc niezależnie co zrobisz zawsze Ci jakiś psychol napisze coś okropnego

Jeżeli tego nie chcesz to jedyna opcja dzisiaj to przestać korzystać z internetu.

On o tym gada i mówi o oczywistościach bo próbuje odwrócić dyskusje. Chce żeby studio było traktowane jako ofiara złych klientów a nie grupę która podejmowała zdje decyzję i wydała słaby projekt. I teraz tracą przez to pracę.

wolff01
Gramowicz
20/02/2025 12:46

Po pierwsze ludzie którzy atakują bezpośrednio developerów to osoby które mają problemy psychiczne i takie osoby należy rozpatrywać w kategorii leczenia a nie jakiegoś "zjawiska" które dotyczy tylko przemysłu growego. Ale twórcy gier uwielbiają się wiktymizować - wzbudzać sympatie przez odwracanie kota ogonem, a nie przyznawać wprost do tego jak bardzo ich gry są niedorobione (wystarczy choćby obejrzeć porównania z grami sprzed kilku lat np. Oblivion/Skyrim vs Avowed). Zauważcie jak często ten argument z "atakami" jest podnoszony, to już staje się wręcz jakąś kliszą. Zaczynam się zastanawiać jak bardzo to zjawisko może być wyolbrzymione w stronę PR-owych zagrywek... a może dla odmiany przyjmijcie krytykę i powiedźcie "tak, gra nam nie wyszła..."? Heh, oczywiście że tak się nigdy nie stanie - może za kilka lat jak już wszyscy o grze zapomną/skończy się klauzula w umowie. Ale jak czytasz kolejny już wykolejony głos analityka pt. "jak to się stało!?" to myślisz sobie "no nie, oni tak na serio?".

Zresztą nie wiem o czym gościu mówi - studia są przecież atakowane, wystarczy spojrzeć z czym mierzy się się Ubisoft czy EA. Słusznie zresztą. Gracze wbrew pozorom (poza paroma wariatami) nie są aż tak głupi czy zawzięci żeby nie widzieć szerszej perspektywy - koniec końców po prostu chcieliby dobrych gier, a nie równania ich z najgorszymi za sprawą krytyki. Tymczasem widzimy jak developerzy/branżowcy wdają się w ciągłe wojenki i miesza się w to jeszcze politykę (zobaczcie co ostatnio odwalił Greg Miller).

Tak czy siak studia AAA mają przerąbane. Odwrócenie trendu z "hejtowaniem z urzędu" będzie bardzo trudne. Mocno sobie na to zapracowali i odzyskanie zaufania graczy będzie ciężkie, zwłaszcza że konkurencja jest duża.

Headbangerr
Gramowicz
20/02/2025 11:18

Lepiej niech sam uważa żeby nie przekroczyć granicy. Jego komentarz powinien się zakończyć na odniesieniu do gróźb karalnych, które rzeczywiście nie powinny mieć miejsca.

Każde słowo ponad to, wypowiedziane w obronie deweloperów, to już stąpanie po cienkim lodzie.




Trwa Wczytywanie