Uniwersum DC nie rozpoczęło się najlepiej, gdy za pierwszą próbę stworzenia konkurencyjnej dla Marvela serii odpowiadał Zack Snyder. Gdy Człowiek ze stali podzielił publiczność, tak Batman v Superman: Świt sprawiedliwości rozczarował wielu fanów tytułowych bohaterów. Produkcja znalazła swoje grono odbiorców, ale wiele osób do dziś stawia produkcję Snydera w gronie najgorszych superbohaterskich filmów w historii. Podczas Full Circle, czyli wydarzenia zorganizowanego przez reżysera, nie zabrakło sesji Q&A, na której Snyder odpowiedział na krytykę jego filmu.
Zack Snyder o krytyce Batman v Superman
Moderator rozpoczął wątek od pochwalenia Zacka Snydera, że w Batman v Superman stworzył wiele warstw w narracji i próbował wejść głębiej w superbohaterskie motywy. Reżyser zgodził się z tą tezą i przyznał, że był to powód, przez który film stał się tak polaryzujący dla widzów.
Wydaje mi się, że wielu ludzi poszło do kina z myślą: „Och, to jest zabawa z superbohaterami, prawda? Więc bawmy się tym”. Ale my daliśmy im ten rodzaj hardcorowego dekonstruktywistycznego, wielowarstwowego, empirycznego, współczesnego mitologicznego filmu o superbohaterach, który potrzebuje uwagi i skupienia. To dla nich nie była rozrywka. Nie chcieli tego oglądać. Ich reakcje były: "Co? Nie! To jest wyczerpujące. Czemu oni walczą w nocy? Nienawidzę tego”.
GramTV przedstawia:
Nadchodzący film o Flashu ma być ostatnią produkcją, która należy do starego uniwersum DC. Studio zaplanowało tym filmem restart dotychczasowej serii, aby zrobić miejsca nowej, za którą odpowiada James Gunn i Peter Safran.
Mówi bzdury. Tam żadnej głębi nie ma. On dosłownie wziął kilka znanych kadrów z The Dark Knight Returns i zlepił to w kiepski film. I ja tu mówię o jego "poprawionej" wersji bo ta pierwsza była jeszcze gorsza.
Miałem to samo dokładnie napisać. Wtedy była jeszcze moda na "Nolanowego" Batmana + on lubi takie dziwne klimaty więc wyszło jak wyszło.
Ale tu że widzowie oczekują rozrywki a nie bełkotu to ma rację (choć tego nie rozumie, co jest dziwne bo sam jest niby nerdem). No ale DCCU swoją pierwszą szansę na "odkupienie" spaliło, bo właśnie tego ludzie chcieli gdy usłyszeli o filmie z Cavillem który wraca "do korzeni" filmów o Supermanie i sie podjarali (a takiego właśnie Supermana kojarzy masa ludzi w USA który jest głównym rynkiem dla tych filmów). Filmy Gunna są niby spoko, ale coś czuje że jego dzieła będą za bardzo w stylu Strażników Galaktyki (czyli pomieszanie z poplątaniem i skakanie z poważnych na komediowe wątki) i znowu będzie to taki hit and miss...
Nalfein
Gramowicz
11/05/2023 18:10
Heh, widzowie pewnie nie zrozumieli why did you say that name.
Headbangerr
Gramowicz
11/05/2023 17:22
"Wydaje mi się, że wielu ludzi poszło do kina z myślą: „Och, to jest zabawa z superbohaterami, prawda? Więc bawmy się tym”. Ale my daliśmy im ten rodzaj hardcorowego dekonstruktywistycznego, wielowarstwowego, empirycznego, współczesnego mitologicznego filmu o superbohaterach, który potrzebuje uwagi i skupienia. To dla nich nie była rozrywka. Nie chcieli tego oglądać. Ich reakcje były: "Co? Nie! To jest wyczerpujące. Czemu oni walczą w nocy? Nienawidzę tego".
Sure, whatever. Jego film jest po prostu słaby. Jeśli wina leży po stronie odbiorców, którzy chcieli zabawy, a nie mrocznego dramatu, to dlaczego filmy takie, jak Joker czy nowy Batman odniosły sukces?