Inscryption
W zeszłym roku hitem Halloween była Phasmophobia. W tym numerem jeden może się okazać Inscryption. Nowa produkcja zespołu Daniel Mulins Games to miks kilku gatunków – karcianego roguelike, łamigłówki nawiązującej do escape roomów oraz oczywiście krwawego horroru. Rozgrywka opiera się więc na budowaniu talii kart i wyprawie, której finałem będzie potkanie z Leszym. Brzmi groźnie, prawda? Na pewno skomplikowanie. Inscryption jest więc zupełnie inną grą niż bardziej narracyjne horrory jak The Medium czy Lust from Beyond. Za produkcją stoi jednak Devolver Digital, a więc wydawca znany z praktycznie samych bardzo dobrych gier. Myślę, że więcej rekomendacji nie trzeba.
Little Nightmares II
Często mam tak, że zapominam że Little Nightmare II miało premierę w tym roku. O tyle to zaskakujące, że mówimy o nietuzinkowej i bardzo grywalnej produkcji, która jak mało która zapada w pamięci. Pełno w niej niezwykłych postaci, z którymi oczywiście przyjdzie nam się zmierzyć. Tarsier Studios ma lekkość w kreowanie niesamowicie kreatywnych scen, która zapadają w pamięci. Dzięki temu Little Nightmares II to produkcja, którą ciężko do czegokolwiek porównać. Oczywiście muszę napisać, że nieco wyżej cenię pierwszą część. Było w niej dużo więcej świeżości i odrobinę ciekawsze sceny. Dwójka jednak mocno nie odstaje. W sumie więc nie ma znaczenia, na którą część zdecydujesz się. Obie to must-have dla fana horrorów.
Alan Wake Remastered
Bardziej to thriller niż horror, ale jednak nie mogłem sobie odmówić przyjemności wspomnienia o Alan Wake. W końcu każda okazja do promowania tej produkcji jest dobra. W swojej recenzji remastera co chwilę rozpływałem się nad dziełem Remedy. Nawet dzisiaj, tyle lat od premiery jest to genialna produkcja, która jak mało która buduje gęsty klimat i opowiada wspaniałą historię. Straszenia dużo nie ma, ale to dla części graczy pewnie plus. Napięcie rośnie tylko w momencie, w którym w ciemnym lesie atakuje nas grupa przeciwników, którzy kilkoma ciosami potrafią powalić Alana. Wtedy robi się gorąco. Jest to więc dobra opcja dla tych, którzy z jednej strony nie chcą klasycznego horroru, z drugiej oczekują też bardziej rozbudowanej rozgrywki. Nie oszukujmy się jednak, Alan Wake to pozycja obowiązkowa dla każdego. Jeśli ktoś jeszcze nie grał, koniecznie musi nadrobić zaległości. Jeśli jednak podstawka zaliczona, do Game Passa trafiło właśnie poboczne rozszerzenie American Nightmare.
Chernobylite
Kolejna gra na liście prosto z Polski. Chernobylite nie jest jednak znane jako horror. W końcu to produkcja o przetrwaniu w skażonej Zonie w okolicach Czarnobyla. W przeciwieństwie jednak do wielu innych przedstawicieli gatunku, w tym przypadku ekipa The Farm 51 postawiła na kilka mroczniejszych wątków, dzięki czemu Chernobylite balansuje na granicy horroru i thrillera. Będzie to więc świetna opcja dla tych graczy, którzy chcą tylko troszkę poczuć klimat, a nie pchać się w typową produkcję grozy, która na każdym kroku podnosi ciśnienie (jak np. Visage czy Phasmophobia). Ewentualne braki w straszeniu zapełnią rozbudowane mechaniki survivalowe, którymi Chernobylite stoi. Na klimat i mechanikę nie trzeba więc będzie narzekać.
Observer: System Redux
Zestawienie rozpoczęliśmy grą od Bloober Team i tak samo je kończymy. Observer zasłużył sobie na wyróżnienie głównie dzięki zeszłorocznej wersji System Redux, która znacząco odświeżyła tę produkcję, dodając do niej wiele efektów wizualnych i kilka nowych zadań. Dzięki temu na nowych konsolach w ogóle nie czuć, że oryginalna wersja miała premierę w 2017 roku. Odświeżona grafika wygląda wspaniale, dzięki czemu gra robi ogromne wrażenie. Do tego w ogóle nie zestarzała się historia i klimat cyberpunku wymieszanego z dawnymi, polskimi realiami. Nie czuć nawet, że rozgrywka to prosty walking symulator. Mimo że już jestem nieco zmęczony tym gatunkiem, ogrywając w zeszłym roku System Redux ponownie wspaniale się bawiłem. Wtedy jeszcze raz odkryłem jak niezwykła jest to produkcja. Warto więc wykorzystać okazję i sprawdzić Observera w akcji. Na pewno nie zawiedziecie się.