Lubimy nowe IP, ale czasami miło jest wrócić do hitów sprzeda lat. Kilka z nich może znaleźć w obecnym świecie zainteresowanie.
Lubimy nowe IP, ale czasami miło jest wrócić do hitów sprzeda lat. Kilka z nich może znaleźć w obecnym świecie zainteresowanie.
Remake czy remaster to pojęcia, które cieszą się od kilku lat bardzo dużym zainteresowaniem. To właśnie dzięki nim część marek (Crash Bandicoot czy Spyro) wróciło do łask i na nowo rozkochały w sobie kolejne pokolenia graczy. Inne z kolei (Resident Evil) dzięki odświeżaniu klasyków sprzed kilku generacji konsol zyskały nowych fanów i jeszcze zwiększyły swoją popularność. Trudno więc o wskazanie lepszego narzędzia do odkurzania starych IP. Kilka mocnych serii ma też na koncie polska branża. Niektóre z nich mogłyby wrócić do łask. Które? Oto moje subiektywne zestawienie dziesięciu najciekawszych opcji.
Przed rozpoczęciem jedna uwaga. Pod uwagę brałem faktycznie stare, często zapomniane gry. Nie stosowałem jednak sztywnych reguł (np. gry wydane tylko do 2010 roku). Na liście znajdziecie więc tytuły faktycznie leciwe, ale i nieco świeższe rzeczy, które już mogły zostać zapomniane. Są jedna drobne wyjątki.
W 2007 roku to nie Wiedźmin był największym polskim RPG na rynku. To właśnie produkcja Reality Pump cieszyła się lepszą sprzedażą. Kontynuacja z 2010 roku była jeszcze bardziej udana. Tak się jednak złożyło, że po tej premierze krakowskie studio rozdrobniło się na wiele mniej lub bardziej przemyślanych projektów zamiast, wzorem CD Projektu RED, postawić na jedno IP i stale je rozwijać. W efekcie dzisiaj Reality Pump już nie ma, tak samo jak trzeciej części Dwóch Światów. Czy aktualnie taka seria miałby rację bytu? Nie jestem pewien czy potrzebujemy dokładnie tego świata. Wydaje mi się jednak, że RPG w stylu Gothica mógłby wzbudzić zainteresowanie. W końcu ile jest na rynku tego typu gier? Two Worlds III miałby więc obszar do zagospodarowania. Nie wydaje się jednak, aby było komu tę grę zrobić.
Widząc jakie problemy ma Techland z dokończeniem Dying Light 2 wątpię, aby w studiu była przestrzeń do powrotu do marki Chrome, pierwszego hitu wrocławskiego studia. Tym bardziej, że oficjalnie trwają prace nad kolejnym dużym tytułem, którym ma być z kolei RPG. Ten kultowy shooter mógłby jednak znaleźć dzisiaj swoją niszę. Techland mógłby wykorzystać to, co było w nim najefektowniejsze, a więc ogromne maszyny kroczące przez pole walki. Sam też widzę taką grę jako looter shooter. Może to wpływ niedawno wydanego Outriders. Z drugiej strony po Dead Island i Dying Light Techland ma ogromne doświadczenie w grach opartych w dużym stopniu na zbieraniu nowego wyposażenia. Takie podejście do rozgrywki mogłoby więc znacząco zmniejszyć ryzyko projektu. Myślę więc, że jest to do zrobienia. Jak jednak przy każdym wskazanym w tym tekście przykładzie, szanse na realizację oceniam dosyć nisko.
Przyznam szczerze, że zawsze miałem słabość do tej gry. Fabuła opowiadająca o walce sił Nieba i Piekła ma zresztą ogromny potencjał, który mógłby zostać wykorzystany w kolejnych tego typu produkcjach. Da się tam zresztą pomieszać akcję, specjalne zdolności bohatera, prawdziwy świat z teoriami spiskowymi i walką z fantastycznymi (piekielnymi lub niebiańskimi) przeciwnikami. Niestety Infernal nie został należycie rozwinięty. Po premierze na PC wydawca samodzielnie przygotował bardzo nisko oceniany port na Xboksa 360, a później słuch o marce zaginął. Metropolis zajęło się tworzeniem shootera They, a później zostało zamknięte, już będąc pod skrzydłami CD Projektu. Ten nie ma też praw do marki. Szanse na reaktywację są więc znikome. Może jednak ktoś kiedyś pokusi się o rozwinięcie tej tematyki.
Seria Gorky przechodziła różne zmiany, ale największym sukcesem bez wątpienia była część z numerkiem 17 w tytule. Miała niesamowity, gęsty klimat z elementami horroru, co w połączeniu z wymagającą rozgrywką dawało unikatową turówką. Dzisiaj wiele takich gier nie ma. Z drugiej strony co jakiś czas pojawiają się kolejne tytuły z gatunku, a więc zainteresowanie graczy jest. Myślę też, że akurat Gorky 17 to jedna z nielicznych pozycji omówionych w tym tekście, która ma potencjał na remake. Może w tym wypadku mam wspomnienia nie tylko w HD, a wręcz w 4K, ale wydaje mi się że odświeżenie oryginału miałoby sens. Może taki mniejszy projekt pozwoliłby skutecznie przypomnieć graczom o tej serii?
Teraz coś nieco świeższego, bo z 2015 roku. Długo zastanawiałem się jakiego indyka umieścić w tym zestawieniu. Finalnie padło na Ronina, produkcję autorstwa Tomka Wacławka. W momencie premiery gra robiła wrażenie z wielu względów. Z jednej strony ciekawie wyglądający gameplay, z drugiej Devolver Digital w roli wydawcy. Produkcja miała swoje minusy, ale finalnie zrobiła dobre wrażenie dzięki ciekawym pomysłom na rozgrywkę i atmosferze. Czy jednak dzisiaj nadal jest miejsce na przygody współczesnego samuraja? Myślę, że jak najbardziej. Gdyby tylko nieco dopracować mechanikę i dodać odrobinę świeżych pomysłów, Ronin 2 mógłby w swojej kategorii odnieść jeszcze większy sukces niż kontynuacja. Katana ZERO (w segmencie indie) oraz Ghost of Tsushima (AAA) pokazały, że gracze chętnie sięgają po takie klimaty.