Czyżby ktoś chciał zrzucić z tronu Diablo?
Mitologia to bardzo wdzięczny i ciekawy temat. Nie był on niestety realizowany zbyt często w grach komputerowych. Jedynie strategie w stylu Age of Mythology czy choćby Zeus: Pan Olimpu trzymały fason, i jako tako korzystały z tej konwencji. Teraz nadszedł czas na Titan Quest, wspaniale zapowiadający się Action cRPG. Wybić się on może właśnie dzięki bardzo silnemu osadzeniu rozgrywki w mitologii i to nie tylko greckiej. Za projekt ten odpowiedzialny jest Brian Sullivan, znany przede wszystkim z współtworzenia serii Age of Empires.
Powrót starych bogów?
Fabuła zapowiada się dość banalnie. Tytani, wygnani niegdyś do Tartaru, uciekają z tegoż więzienia, by zniszczyć świat. Rozpoczyna się walka między starymi i nowymi bogami, zaś wszelakie mitologiczne stwory zaczynają atakować ludzkie siedliska. W samym środku tej zawieruchy znajduje się oczywiście nasz bohater. To właśnie od niego zależały będą losy świata. Co prawda, twórcy pewne fabularne szczegóły trzymają w tajemnicy, ale nie ma co spodziewać się rewelacji i wielowątkowej opowieści. Pamiętać trzeba jednak, że to tylko hack&slash, a nie skomplikowana gra fabularna.
Pogromca Tytanów?
By przywrócić ład i porządek najpierw należy stworzyć przyszłego zbawcę antycznego świata. Pierwsza ciekawostka pojawia się już przy kreowaniu postaci. Według zapowiedzi prasowych i dostępnego w sieci dema, na początku gracz określa tylko imię, płeć bohatera oraz kolor tuniki. Dopiero później, podczas awansowania na wyższy poziom, można lepiej zdefiniować naszego herosa. Dostępne ma być osiem podklas, z których wybiera się dwie, w dowolnej kombinacji i dopiero one tworzą profesję postaci. Razem jest zatem 28 różnych kombinacji tych miniszkół, takich jak np. łowiectwo, magia ziemi czy walka. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, by stworzyć wojownika biegłego we władaniu mieczem i przy tym rzucającego kule ognia. Oprócz tego bohater ma być określany trzema standardowymi współczynnikami i kilkoma pobocznymi odpornościami np. na przebijanie czy magię.
Podczas gry nie będzie możliwości prowadzenia drużyny, ale za to twórcy obiecują coś innego. Otóż pojawią się zwierzęta, które będziemy mogli przywoływać. Wedle zapowiedzi mają być ich trzy rodzaje. Istnieć ma także opcja wydawania im rozkazów. Ponoć mają być nawet dostępne umiejętności zwierzaków. Pomysł ciekawy, ale jak to wszystko wyjdzie – zobaczymy, gdy gra ukaże się na rynku.
Satyr wściekły...
Bestiariusz ma być bardzo zróżnicowany. Spotkanie chimery, harpii czy kogoś ze świty Pana nie będzie zatem czymś nadzwyczajnym. Oprócz potworów przeniesionych wprost z mitologii greckiej czy egipskiej, twórcy stworzyli także inne monstra np. ogromne, żyjące posągi czy przerośnięte skorpiony. W sumie przeciwników ma być około 85, co jest dość sporą liczbą. Niektórzy z nich mogą mieć różne uzbrojenie, co ma urozmaicić grę i tym samym walkę. Warte odnotowania jest też to, że będzie doskonale widoczne w co uzbrojony jest dany adwersarz. Gracz może zatem przewidywać co „wypadnie” z zabitego wroga. Sprawi to, że Titan Quest pod względem otrzymywania przedmiotów będzie bardziej realistyczny niż inne produkcje podobne do Diablo. Nareszcie z dzika czy wielkiego ptaka nie wypadnie na przykład zbroja płytowa. Za to satyr uzbrojony w łuk i skórzaną zbroję może owe przedmioty po sobie zostawić.
...I Satyr fruwający
Gra na trailerach i w testowanym przez nas demie prezentuje się znakomicie. Pierwsze zetknięcie z zaawansowaną fizyką gry po prostu powala. W grze zastosowano znany z gier FPS efekt rag-doll, który tutaj sprawdza się znakomicie. Nie ma szans, by przeciwnik zawsze upadał w ten sam sposób. Trafiony mieczem często zakręci się wokół własnej osi i runie na ziemię, natomiast postrzelony z łuku wyleci kilka metrów do tyłu. A to dopiero początek. Najprzyjemniejsze wrażenie pozostaje po walkach na polach pełnych dojrzałego zboża. Zabici adwersarze padają pomiędzy kłosy, które wściekle falują pod wpływem ich powalonych ciał. Podobny realizm cechuje wszelkie elementy podłoża, takie jak kamienie czy pnie drzew. Pod tym względem twórcy spisali się doskonale.
Również AI przeciwników nie jest typowym zachowaniem znanym z gier hack&slash. Będą uciekać z pola walki, uchylać się przed strzałami czy też łączyć się w grupy, by mieć większe szanse w starciu z bohaterem. Co więcej, mają oni posiadać także własne umiejętności i specyficzne odporności. Nie będzie zatem nic dziwnego w tym, że jakiś nieprzyjazny szaman zamiast uderzania laską, zacznie rzucać ogniste kule w kierunku gracza.
Biuro turystyczne „Tartar” zaprasza
Akcja gry toczyć się ma nie tylko w starożytnej Grecji. Podczas podróży, poza ojczyzną naszej postaci, odwiedzić można będzie między innymi egipskie Piramidy w Gizie czy Wiszące Ogrody w Babilonie. Pojawią się też prawdopodobnie tak znane postacie jak choćby Leonidas, legendarny wódz Spartan.
Całość okraszona jest wspaniałą grafiką. Trzeba przyznać, że otoczenie zapiera dech w piersiach. Jest niesamowicie szczegółowe a przy tym doskonale czytelne i przyjazne dla oka. Wielkie połacie pól uprawnych czy zielonych wzgórz, to dopiero początek. Prawdziwie piękne mają być cuda świata, takie jak chociażby Wiszące Ogrody Babilonu. Dbałość o detale wzbudza zasłużony zachwyt, mają być bowiem doskonale widoczne wszystkie szczegóły ubioru tak bohatera, jak i każdego przeciwnika. Inaczej wyglądać będzie Satyr uzbrojony w toporek czy łuk i skórzaną zbroję. Aby było jeszcze przyjemniej, gra korzysta z systemu zwanego streamingiem. Nie uświadczymy ekranów ładowania kolejnych plansz ponieważ wszelkie lokacje będą dogrywane na bieżąco. Jedynym zauważalnym wyjątkiem są tylko przejścia między portalami, łączącymi większe krainy.
Mitologiczne Diablo
Nie da się ukryć, że skojarzenia z Diablo nasuwają się od początku zaznajamiania się z grą. Jednakże według zapowiedzi twórców, Titan Quest ma stanowić kolejny krok w tej specyficznej formie rozrywki, właśnie poprzez rewelacyjną i dopracowaną grafikę, bardzo ciekawy temat, jakim jest umieszczenie realiów gry w klimatach mitologicznych oraz przyjazny użytkownikowi system awansu postaci. Dodajmy do tego porywającą i przepiękną oprawę graficzną oraz szumnie zapowiadaną doskonałą grywalność i atmosferę a otrzymamy prawdziwie wybuchową mieszankę. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że na obietnicach się nie skończy i już niedługo na sklepowych półkach wyląduje wreszcie godny następca starego, dobrego Diablo.