Niebezpieczny ketchup
Pewnego razu jeden mężczyzna w Stanach wstąpił do baru szybkiej obsługi. Nie był stałym bywalcem tego typu atrakcji, ale z racji nasilającego się głodu tym razem musiał zaryzykować. Chociaż na pierwszy rzut oka nie spodobała mu się ani obsługa, ani wystrój wnętrza, postanowił zamówić frytki z ketchupem, zjeść i czym prędzej udać się w dalszą drogę. Po jakimś czasie od tego zdarzenia człowiek ów zaczął się uskarżać na ogólny stan zdrowia. Diagnoza lekarza, do którego się udał, nie pozostawiała wątpliwości – wirus HIV. Wydawało się to wykluczone, ponieważ człowiek ten od dłuższego czasu nie uprawiał stosunków seksualnych, ale jednak... Na łożu śmierci mężczyzna przeczytał w gazecie o psychicznie chorym pracowniku restauracji szybkiej obsługi, zakażonym wirusem HIV, który dodawał swoją krew do frytek...
Zauważyć trzeba, że choć historia jest raczej banalna i dość głupawa, w ciągu zaledwie kilku tygodni rozsyłana e-mailem spowodowała panikę w USA. Zareagowali nawet lekarze, którzy za pośrednictwem mediów wyjaśniali jej absurdalność. Na niewiele się to jednak zdało, bo ludzie i tak wiedzieli swoje. Spadek sprzedaży w największych firmach fast food był zauważalny.
Trup na drodze w środku nocy
Pewna kobieta wracała z bardzo długiej podróży. Nocą, gdy prawie zasypiała nad kierownicą, nagle przed kołami swojego auta ujrzała leżącą na drodze postać. Zatrzymała samochód i ostrożnie wyszła z samochodu. Posługując się latarką oświetliła postać. Był to mężczyzna. Wkoło panował mrok, a wśród drzew świszczał złowrogi wiatr. Halo? Co się panu stało? – zapytała niepewnie. Mężczyzna na drodze jednak nie odpowiedział. Kobieta już, już chciała podejść bliżej i sprawdzić, czy nie potrzebuje pomocy, ale w ostatniej chwili zmieniła zdanie. Pojechała na pobliski komisariat i zawiadomiła władze. Gdy wróciła na miejsce z patrolem, mężczyzny już nie było. Po chwili podszedł do niej funkcjonariusz i powiedział: „Nieopodal znaleźliśmy dwa całkowicie zmasakrowane ciała młodych dziewczyn. Ma pani szczęście, że nie podeszła bliżej”.
To stosunkowo nowa historia, która pierwotnie powstała w Ameryce południowej pod koniec lat 90. Nietrudno zauważyć, że stała się inspiracją dla wielu filmowców, bowiem scena którą przedstawia jest jakby żywcem wyjęta z horroru klasy B.
Uważaj na nerkę
Podczas świetnej imprezy pewna dziewczyna poznała sympatycznego chłopaka. Postanowiła zaszaleć, a alkohol lał się strumieniami. Biedaczka nie zauważyła, że przystojniak wsypał jej coś do drinka. Nazajutrz obudziła się w obskurnym pokoju, w wannie wypełnionej lodem. Obok znalazła karteczkę: „Wycięto ci nerkę, jeśli chcesz przeżyć, nie ruszaj się i zadzwoń po pogotowie”.
To jedna z miejskich legend, która również na trwałe wpisała się w sztukę filmową (ostatnio – fatalny film Turyści oraz jeden z wątków znakomitego serialu Lost). Pierwotnie, jak większość tego typu historii, stała się bardzo popularna w USA. Do klinik i szpitali zgłaszali się nawet ludzie, którzy twierdzili, że zostali pozbawieni nerki. Mimo tego, że dotychczas historie te nigdy nie znalazły potwierdzenia w faktach, wiele osób daje im wiarę.
A Wy, jakie znacie miejskie legendy?