Raport techniczny starszy inż. Seth Morten i kapitan Jack Staszynsky S. Morten 15:41 Pierwszą rzeczą, na którą powinniśmy zwrócić uwagę, to łatwość, z jaką można zanurzyć się w tej symulacji. Osiągnięto to za pomocą kilku sztuczek, lecz nie byłyby one możliwe dzięki świetnej grafice, która w realistyczny sposób ukazuje otoczenie. Mamy tu wszystko, co na chwilę obecną można było wycisnąć ze sprzętu najnowszej generacji. Tekstury są najwyższej jakości a dynamiczne oświetlenie oraz efekty cząsteczkowe pomagają utrzymać odpowiednie napięcie podczas korzystania z symulacji, no ale to już twoja działka Jack, więc nie będę się nad tym rozwodził. Dość powiedzieć, że dawno czegoś równie ładnego nie widziałem, efekty wizualne bliskie są perfekcji i widać to już od pierwszych scen.
Masz rację Seth, nie znam się tak dobrze na technikaliach jak ty, ale to co zobaczyłem od razu przykuło moją uwagę. Tak jak powiedziałeś, to między innymi efektom oświetlenia zawdzięczamy te niesamowite sceny, które sprawiają, że rekruci będą ze strachu, a i weteranom puls nieraz podskoczy. Zresztą trzeba mieć nerwy ze stali, by - zwłaszcza w pierwszych momentach symulacji - nie ruszały cię cienie Nekromorfów na ścianach, o stworach wyskakujących z oparów lub ciemności już nawet nie wspominając. Jednakże to wszystko byłoby niczym, gdyby nie rewelacyjne udźwiękowienie. Jak wiesz, byłem sceptycznie nastawiony do umieszczania ścieżki dźwiękowej w symulacji wojskowej, ale to co zobaczyłem przekonało mnie, że nie miałem racji. Dyskretne i świetnie dopasowane utwory dają klimat, którego nie można by osiągnąć jedynie za pomocą oryginalnych dźwięków tła. Do tego te wredne sztuczki w stylu gwałtownego uderzenia dźwięku, kiedy coś przypadkiem potrącisz… Ja /cenzura/, człowiek naprawdę /cenzura/ wtedy po nogach. No ale muzyka to nie wszystko, same dźwięki statku oddano po prostu rewelacyjnie. Nigdy nie jest tak naprawdę cicho. Cały czas słychać szum maszynerii i dźwięk wentylacji. Do tego dodano jeszcze ten statyczny szum komunikatora, przez który co jakiś czas przebijają się jakieś niezrozumiałe słowa oraz dźwięki świadczące o tym, że na USG Ishimura nie jesteśmy sami. Co jakiś czas słychać jakieś chroboty, jęki czy też dźwięk jakiegoś potrąconego przedmiotu. Jednym słowem, strona audio tej symulacji to prawdziwy majstersztyk. /śmiech/ Dobra, dobra Jack, wszyscy wiemy, że jesteś melomanem; jak mówisz, że audio jest świetne, to znaczy, że tak jest. Wróćmy jednak do spraw technicznych. Oprawa audiowizualna to jedna sprawa, żadna symulacja nie nosiłaby jednak znamion realizmu, gdyby nie fizyka. I tym razem muszę przyznać, że twórcy spisali się nieźle. Zabawy z fizyką mamy tu naprawdę sporo, zarówno przesuwając przedmioty przy wykorzystaniu Modułu Kinetycznego, jak i przebywając w warunkach zerowej grawitacji.J. Staszynsky 15:50 A ja akurat do fizyki mam trochę zastrzeżeń. Faktycznie, o ile przesuwanie przedmiotów za pomocą pola kinetycznego wygląda dobrze, a podczas symulacji 0G kilku rekrutów się porzygało, to nie wszędzie jest aż tak różowo. Mówię tu przede wszystkim o ciałach. Dopóki mamy do czynienia z aktywnymi przeciwnikami wszystko wygląda dobrze i naturalnie; niestety, wygląda na to, że po śmierci zupełnie tracą oni swoją wagę. Dochodzi do takich absurdów jak ten, że ciało kilkusetkilowego potwora znacznie przesuwamy jedynie potrąciwszy je nogą. Widziałem już w życiu kilka trupów i możesz mi wierzyć - w żadnym wypadku nie stają się one lżejsze, wręcz przeciwnie, zazwyczaj są /cenzura/ ciężkie. Zresztą błąd ten dotyczy właściwie wszystkich przedmiotów nieprzyspawanych do podłoża, nie ważne jak ciężka nie wydawałaby się skrzynka, to i tak przesuwamy ją nawet jeżeli tylko ledwo ją dotknęliśmy.
OK, tu mnie masz, faktycznie tą jedną rzecz /cenzura/ koncertowo. Ale jeżeli popatrzymy na wspominane już efekty 0G oraz próżni, to można im to wybaczyć. Zwłaszcza poruszanie się w próżni robi wielkie wrażenie. Nieraz zdarzyło mi się opuszczać atmosferę i muszę przyznać, że wrażenia są niezwykle podobne. Przede wszystkim wszystko szarzeje, a po drugie - zanika większość dźwięków. Nie słychać właściwie nic poza odczytami twojego kombinezonu oraz stłumionym echem kroków. Nawet strzelaniny odbywają się w zupełnej ciszy.Skoro już zresztą mowa o strzelaniu, to może i nie jestem takim specem w tej dziedzinie jak ty, Jack, ale muszę przyznać, że walka zrobiła na mnie spore wrażenie. Jest niesamowicie dynamiczna, te przeklęte stwory są szybkie i sprytne, a odrzut wręcz czuje się w rękach. No i jeszcze te efekty trafień… Słodki Jezu, kończyny latają tu na lewo i prawo, krew bryzga na ściany a Nekromorfy wrzeszczą prawie jak ludzie. Naprawdę, wygląda to makabrycznie...
Tak, to prawda, walka jest najmocniejszym - zaraz po klimacie - aspektem Dead Space. Wygląda faktycznie dość krwawo, ale wierz mi - współczesne pola bitew też do przyjemnych nie należą. Lepiej niech rekruci przyzwyczajają się do takich widoków, może jak naprawdę zobaczą swojego kolegę przeciętego na pół z flakami unoszącymi się wokół w 0G, to sobie hełmów nie zarzygają /śmiech/. No ale tak na poważnie, aspekt wizualny to jedno, ale przede wszystkim trzeba twórców tej symulacji pochwalić za SI, jakim obdarzyli przeciwników. Najpierw myślałem, że te całe Nekromorfy to tylko durne potwory, ale po tym, jak pierwszy raz zastawili na mnie pułapkę, to zmieniłem zdanie. Poza tym świetnie potrafią udawać martwe, co po kilku błędach nauczy rekrutów bacznego obserwowania otoczenia i tego, że podczas walki z nimi czasem warto wpakować kulkę w coś, co teoretycznie już się nie rusza. A tak swoją drogą, muszę przyznać, że ta Piła Plazmowa to /cenzura/ skuteczna broń, może wystąpię z oficjalnym pismem, by włączyli ją do obowiązkowego wyposażenia każdego marines /śmiech/J. Staszynsky 16:08 Prawda Seth, ja również uważam, że narzekanie na sterowanie to tylko malkontenctwo i szukanie dziury w całym. Pozostało nam chyba jeszcze tylko jedno do omówienia, a mianowicie scenariusz. Wiem, że niektórym wydaje się dziwne, iż w symulatorach wojskowych umieszcza się fabułę, ale według mnie to najlepsze narzędzie sprawiające, że zarówno rekrut, jak i weteran mocno wczują się w otoczenie i przeżyją prawdziwe emocje. Trochę ciężko mi się jednak na ten temat wypowiadać, gdyż "Akta Isaaca Clarke’a" znam praktycznie od podszewki, zależy mi więc na twojej opinii w tej sprawie.
O /cenzura/, Jack muszę przyznać, że fabuła naprawdę mnie poruszyła. Zawsze wiedziałem, że w unionistach jest coś dziwnego, ale teraz... Zresztą wiesz, że nie mogę o tym zbyt wiele powiedzieć, na wypadek, gdyby ten zapis wpadł w ręce jakiś żołnierzy, którzy jeszcze nie spotkali się z tą symulacją. Wystarczy powiedzieć, że cała ta sprawa to jeden wielki horror i nie mówię tu teraz nawet o tych Nekromorfach, ale w ogóle o tej historii.Nie mogę się oprzeć pokusie, by nie porównać tej symulacji do o wiele starszego tytułu, jakim jest System Shock 2. Podobieństwa między nimi są miejscami wręcz uderzające i spokojnie można powiedzieć o Dead Space, że jest jego duchowym spadkobiercą SS2. Tak czy inaczej, fabuła jest naprawdę /cenzura/ mocna, Jack. A tak przy okazji powiedz mi, czy "Akta Isaaca Clarke’a" nie są przypadkiem powiązane ze "Sprawą Shodan"?
/śmiech/ Hej, Seth, przecież wiesz, że to ściśle tajne. Mógłbym ci powiedzieć, ale potem musiałbym cię zabić /śmiech/. No, ale jak widzę dobór sprawy zrobił swoje, muszę przyznać, że mnie również ta historia poruszyła. Tak czy inaczej, widzę, że zdanie na temat Dead Space mamy podobne. S. Morten 16:13 Ewidentnie tak, Jack. Moim zdaniem Dead Space to jeden z najmocniejszych tytułów tego roku, a w swojej klasie na pewno nie ma sobie równych. Mimo kilku drobnych błędów to soft najwyższej próby.