Wszystko, co chcieliście wiedzieć o Almie, ale baliście się zapytać
Dawno, dawno temu, w 2005 roku, pojawił się na rynku nowy shooter mocno podlany horrorowym sosem, który przepalał nie tylko zwoje mózgowe, ale i wnętrzności niektórych pecetów. A imię jego było F.E.A.R., co tłumaczono jako First Encounter Assault Recon. Choć wiele osób miało sporo problemów z płynnym działaniem gry przy maksymalnych ustawieniach opcji graficznych, pozycja ta zdobyła sobie całkiem spore grono oddanych wielbicieli. Nie należy się temu dziwić, gdyż ekipie z Monolith Productions udało się w jednym tytule całkiem skutecznie pogodzić klimaty znane z survival horrorów i japońskich filmów grozy z klasyczną, doprawioną odrobiną taktyki strzelanką. Walki z przeważającymi siłami przeciwnika przeplecione zostały klaustrofobicznymi wędrówkami mrocznymi korytarzami i psychodelicznymi wizjami rodem z dalekowschodnich horrorów. Dodajmy do tego wszechobecną Ciemność (tak, z dużej litery!) oraz mistrzowskie wykorzystanie dynamicznego oświetlenia i mamy oto obraz jednej z najciekawszych produkcji ostatnich lat.