Dead Space 2 - zapowiedź

Michał Myszasty Nowicki
2010/05/27 18:00
0
0

Z zapowiedzią Dead Space 2 wstrzymywaliśmy do chwili, kiedy Myszaty obejrzy tę grę na własne oczy. Tak też się stało i oto dziś podzieli się z Wami swoimi nadziejami oraz obawami dotyczącymi tej produkcji.

Z zapowiedzią Dead Space 2 wstrzymywaliśmy do chwili, kiedy Myszaty obejrzy tę grę na własne oczy. Tak też się stało i oto dziś podzieli się z Wami swoimi nadziejami oraz obawami dotyczącymi tej produkcji.

Dead Space 2 - zapowiedź

Pamiętam do dziś, jak pierwszy Dead Space wzbudził swoistą sensację. I nie chodziło w tym momencie o to, że gra sama w sobie była naprawdę dobra. Raczej o fakt, iż była jednym z pierwszych tytułów, które zaczęły przełamywać mocno zakorzenioną w fanach gier opinię o tym, że Electronic Arts nie potrafi już postawić na nowe marki i pomysły, eksploatując jedynie sprawdzone wzorce. Dead Space okazało się świetną mieszanką survival horroru i gry akcji, było więc tylko kwestią czasu pojawienie się sequela.

I tak też się stało, a podczas konferencji EA Spring Showcase 2010 miałem nawet okazję zobaczyć, jak owa druga część wygląda w akcji. Było warto, gdyż liczba zapowiadanych zmian jest dość pokaźna, a część z nich wzbudziła we mnie dość mieszane uczucia. Ale po kolei...

To żyje! On mówi!

Przede wszystkim fabuła. Prowadzący prezentację producent Dead Space 2, Steve Papoutsis zarzekał się, że będzie to niezwykle ważny element gry. I mimo tego, iż już w poprzedniej części dowiedzieliśmy się wielu rzeczy o siłach stojących za powstaniem Necromorfów, również i tym razem czeka nas kilka niespodzianek oraz towarzysząca rozgrywce aura tajemniczości. Cała akcja ma mieć miejsce trzy lata po wydarzeniach na Ishimurze. Znów wcielimy się w rolę Isaaca Clarke’a, tym razem jednak koleje losu rzucą nas do olbrzymiego miasta-bazy Sprawl, położonego na Tytanie, jednym z księżyców Saturna. I tutaj ciekawostka: ponoć nasz bohater ma wreszcie zacząć mówić, co będziemy mogli podziwiać – wraz z jego twarzą – nie tylko podczas scenek przerywnikowych, ale również samej rozgrywki.

Wszystko ma się zacząć, jak w dobrym horrorze. Spokojna stacja, kilka dzielnic do zwiedzenia, ludzie pracują, wypoczywają, oddają się rozrywkom... To kolosalna zmiana w odniesieniu do jednak dużo bardziej klaustrofobicznych, ciemnych wnętrz statku wydobywczego. Oczywiście nie będzie tak przez cały czas, nekromorfy zdecydowanie powrócą (i to w znacznie poszerzonym składzie „gatunkowym”), a miasto-stacja zamieni się w kolejną pułapkę. Niestety, nie udało mi się dowiedzieć, czy etapy „spokojne” w Dead Space 2 będą w jakiś sposób bardziej rozbudowane, czy może w ogóle nie będzie to grywalna część zabawy, a jedynie filmowe wprowadzenie w fabułę.

Dość powiedzieć, że wcześniej, czy później (stawiam na to pierwsze), zaczniemy po raz kolejny napotykać na swej drodze wszelakich „odmienionych”. Przeciwników w Dead Space 2 ma być tym razem znacznie więcej i mowa tu o nowych gatunkach nekromorfów, których pojawienie się jest doskonale uzasadnione – to nie jest statek, to stacja kosmiczna, miasto niemalże, gdzie żyją nie tylko górnicy, ale również kobiety, dzieci i starcy.

Kupą, mości morfowie Nowe morfy, nowe taktyki ich walki. Ponoć dużą wagę przyłożono w Dead Space 2 właśnie do odpowiedniego zaprojektowania skryptów SI, sterujących poszczególnymi typami przeciwników. Każdy „gatunek” ma walczyć zupełnie inaczej, aktywnie wykorzystując swoje umiejętności i styl walki: od niespodziewanego ataku z cienia, przez próby zajścia od tyłu, aż po klasyczny morf-flood, czyli wykorzystanie przewagi liczebnej. Stworzenia mają być teraz jeszcze sprytniejsze i bardziej aktywne.

GramTV przedstawia:

Aby dać im odpór, takiż sam musiał stać się Isaac. Ta zmiana przypomina nieco niejakiego pana Freemana, który z prostego naukowca, przemienił się w drugiej części w jednoosobowe komando. Nasz bohater będzie więc przede wszystkim nieco szybszy i sprawniejszy niż poprzednio, większość akcji w jego wykonaniu ma być bardziej dynamiczna. Oprócz tego dostanie nowy, ulepszony kombinezon (prowadzący użył tu liczby mnogiej, więc możliwe, że nie jeden), który znacznie zwiększy jego możliwości.

I w tym właśnie miejscu zaczął pojawiać się mój niepokój... Choć Steve zapewniał kilkukrotnie, że gra nie straci swojego ciężkiego klimatu, mam wrażenie, że trudniej tu jednak będzie o ten charakterystyczny klimat osaczenia z pierwszej części. Owszem, może chwilami być naprawdę ciężko, jednak mam pewne obawy, że Dead Space 2 niebezpiecznie zmierza w stronę typowej strzelanki. Owszem, elementy akcji są potrzebne, jednak po prezentacji trudno nie odnieść wrażenia, że tym razem batem na gracza nie będzie atmosfera, lecz hordy przeciwników. Obym się mylił. Mam nadzieję, że to wrażenie było efektem zaprezentowania jedynie kilku intensywnych scen walki, zaś to, co między nimi, wciąż będzie posiadać ten specyficzny klimat znany z poprzedniej części.

Wietrzenie stacji

Jeśli jesteśmy już przy atmosferze w Dead Space 2, nie można nie wspomnieć o jej braku. Dokładniej mówiąc o próżni, która otacza stację i jest... kolejną bronią przeciw nekromorfom. Otóż w wybranych miejscach trafimy na specjalnie oznaczone okna, które mogą nam pomóc w pozbyciu się zbyt licznego stadka biegnących za nami wrogów. Strzelamy wtedy w takowe okno, próżnia wysysa morfy i próbuje to samo zrobić z biedny bohaterem. Jeśli jednak wykażemy się refleksem i dobrym okiem, mamy szanse trafić w przycisk opuszczający stalową kotarę zabezpieczającą okno. Uderzamy wtedy butami w metal i spokojnie obserwujemy odpływające w nicość ciała przeciwników.

W trakcie prezentacji Dead Space 2 mogliśmy też obejrzeć inne formy interakcji z otoczeniem. Akurat ten element prezentował się aż nadto dobrze. Co prawda nie można tu rozwalić i zniszczyć wszystkiego, jednak duża część elementów otoczenia (w tym nawet niektóre panele ścienne), jest podatna na uszkodzenia. Ponoć wykorzystanie części tych elementów może stanowić ważny element taktyki walki. Podobnie, jak... fragmenty ciał nekromorfów. Odstrzeliliśmy właśnie uzbrojoną w potężne pazury łapę? Użyjmy jej do przybicia do ściany kolejnego niemilca.

Pojawić mają się też nowe bronie, choć akurat na ten temat twórcy wypowiadali się dość enigmatycznie. Z informacji wynikało wszakże, że w Dead Space 2 znajdziemy zdecydowanie więcej klasycznych giwer, choć oczywiście nadal jednymi z najgroźniejszych zabawek siejących zniszczenie będą zaadaptowane do tej roli narzędzia. Dostęp do bardziej typowych broni Steve uzasadnił w logiczny sposób – to wielkie miasto, w którym stacjonowały również siły wojskowe i porządkowe. Normalna broń nie powinna więc nikogo dziwić.

Więcej broni, więcej przeciwników, więcej możliwości... Z jednej strony zazwyczaj owo „więcej” nie przeszkadza, jednak w tym przypadku wzbudza we mnie pewne obawy. Ważną częścią klimatu poprzedniej gry była właśnie ta swoista oszczędność użytych środków. Gra mogła sprawiać wrażenie nieco surowej i ubogiej, ale właśnie w tym tkwiła jej siła. Czy doklejenie w Dead Space 2 kilku spojlerów i nowe alufelgi nie zabiją tego klimatu? Mam nadzieję, że nie.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!