Star Wars The Force Unleashed 2 - wrażenia z Gamescom 2010

Grzegorz Bonter
2010/08/24 16:00
1
0

Po tragicznych wydarzeniach kończących fabułę pierwszej części Star Wars The Force Unleashed, Vader dość czule zaopiekował się szczątkami Starkillera. Tak czule, że aż powołał go ponownie do życia dzięki pomocy Kaminończyków i ich zaawansowanej technologii klonowania. Dlatego też nasza przygoda w The Force Unleashed 2 zaczyna się właśnie na wilgotnej planecie Kamino, gdzie nasz bohater został uwięziony. Starkillerowi nie podoba się jednak życie w celi, więc postanawia on samodzielnie wyswobodzić się z ograniczających go czterech ścian. Wiadomo - akurat on może.

Po tragicznych wydarzeniach kończących fabułę pierwszej części Star Wars The Force Unleashed, Vader dość czule zaopiekował się szczątkami Starkillera. Tak czule, że aż powołał go ponownie do życia dzięki pomocy Kaminończyków i ich zaawansowanej technologii klonowania. Dlatego też nasza przygoda w The Force Unleashed 2 zaczyna się właśnie na wilgotnej planecie Kamino, gdzie nasz bohater został uwięziony. Starkillerowi nie podoba się jednak życie w celi, więc postanawia on samodzielnie wyswobodzić się z ograniczających go czterech ścian. Wiadomo - akurat on może.

Star Wars The Force Unleashed 2 - wrażenia z Gamescom 2010

Demko gry zaprezentowane nam na stoisku LucasArts zawierało tylko pierwszy etap, czyli scenę oswobodzenia się Starkillera z wiezienia w jednej z wież kaminońskiego kompleksu. Celem misji było dotarcie do lądowiska TIE-Fightera Vadera i sprzątniecie pojazdu tuż spod jego czarnej maski. Trzeba przyznać, że już sam początek daje graczowi sporego kopa - Starkiller spada bowiem wzdłuż wieży, unikając lub rozwalając wszelkie przeszkody, jakie blokują trasę jego "przelotu". Wieżyczki, platformy czy TIE-Fightery - wszystko to możemy zniszczyć Force Pushem (pchnięciem mocą) lub Force Lightningiem (błyskawicami strzelającymi z dłoni).

Chociaż początkowe przeszkody służą głównie za tutorial, to i tak etap na Kamino stanowi wyzwanie. Siły Imperium dobrze wiedzą, że Starkiller uciekł ze swojej celi i za wszelką cenę chcą go zatrzymać. Stąd też scena ucieczki naszego bohatera przed ostrzeliwującym go transportowcem. Ekipa LucasArtsu chciała poprzez odwrócenie kamery podkreślić, że mimo naszej sporej mocy, to i tak to my jesteśmy zwierzyną na tym polowaniu.

Z zaprezentowanych nam przeciwników całkowitą nowinką są specjalne roboty, które nie dość, że mają tarczę, to na dodatek strzelają... karbonitem. Gdy zostaniecie trafieni strumieniem tej substancji, to Starkiller może podzielić los Hana Solo i zostać zamrożony. Jeśli jednak wyrwiecie takiemu robotowi tarczę, to walka z nim staje się o wiele prostsza. Oczywiście ta czynność wymaga zwyczajowego stukania w jeden przycisk pada w ramach quick time eventu, ale i tak jest naprawdę fajnym pomysłem. Idąc dalej, gdy już pozbędziemy się tarczy, możemy złapać mocą pocisk karbonitu i wystrzelić go w dowolną stronę. Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, aby karbonitem poczęstować samego robota i ułatwić sobie tym samym wykończenie go mieczami świetlnymi.

Jeżeli oglądaliście pierwszy trailer z The Force Unleashed 2, to z pewnością pamiętacie tę olbrzymią bestię, z którą Starkiller zmierzy się na pogrążonej w mroku arenie. To zaledwie pierwszy boss. Przedstawiciel LucasArts zdradził, że bardzo zależało im na tym, aby przy każdym "szefie" gracze robili "łaaaał". Dlatego też pierwszy gigant będzie najmniejszym z przygotowanych bossów. Ktoś tu ma wyraźny kompleks po God of War III...

Nie zabrakło również nowinek w temacie samej mocy. Nową umiejętnością Starkillera jest kontrola umysłów. Po namierzeniu danego przeciwnika wciskamy dwa przyciski na padzie i nasz wróg zostaje opanowany sugestią atakowania swoich towarzyszy. Ta sztuczka przydaje się zwłaszcza wtedy, gdy mamy przed sobą kilka grup żołnierzy - w końcu zamęt w szeregach wroga zawsze gra na naszą korzyść. Co jednak, jeżeli żołnierz nie znajdzie żadnych swoich kolegów? Stara się on wówczas... popełnić samobójstwo. Na przykład poprzez skok przez barierkę. Tak jak resztę mocy, tak i "Mind Trick" z czasem rozwijamy dzięki zdobytym po drodze punktom doświadczenia. Docelowo wpłynąć będzie można na umysły trzech żołnierzy.

Osobne omówienie należy się nowości ochrzczonej mianem "Force Fury". W miarę pokonywania kolejnych przeciwników, w lewym dolnym rogu ekranu będzie się zapełniał symbol z dwoma mieczami świetlnymi. Gdy cały wypełni się kolorem niebieskim, gracz będzie mógł wejść, poprzez wciśnięcie obu gałek, w specjalny tryb wściekłości. Wówczas nasze wszystkie moce stają się kilka razy potężniejsze i zmieniają swój tryb działania. Będąc w trybie Force Fury możemy na przykład miażdżyć mocą całe AT-ST, a zwykły atak mieczem powoduje, że oba lightstabery zaczynają wirować z dużą prędkością wokół Starkillera. To wszystko robi olbrzymie wrażenie.

Aby jednak jeszcze bardziej uatrakcyjnić graczowi walkę z podstawowymi przeciwnikami, do gry wprowadzono specjalne ataki po złapaniu przeciwnika. Gdy wciśniemy dwa sąsiadujące przyciski po prawej stronie kontrolera, Starkiller rozpoczyna sekwencją malowniczego tańca śmierci wokół danego delikwenta. Każda kombinacja ma przy tym inny zestaw ruchów. Z tych zaprezentowanych, największe wrażenie robi wyrzucanie żołnierza Imperium w powietrze i częstowanie go dowolnym atakiem mocą (np. błyskawicami lub pchnięciem). Wszystko to jest zrealizowane w bardzo efekciarskim stylu.

GramTV przedstawia:

The Force Unleashed 2 może pochwalić się ulepszonym silnikiem graficzny. Postacie są dokładniej odtworzone, a same filmiki już tak nie straszą rozmytymi teksturami czy nieco ubogimi modelami bohaterów. Jeżeli chodzi o różnice pomiędzy wersjami na PlayStation 3 i Xboksa 360, to... nie ma ich. The Force Unleashed 2 wygląda na obu identycznie, co widziałem na własne oczy.

Ale to kosmetyka. Jedną z największych bolączek pierwszego TFU były niekończące się loadingi pomiędzy nie tylko respawnami ale także w samym menu. Twórcy pozbyli się tego i wyraźnie skrócili ewentualne czasy oczekiwania. Nawet po śmierci Starkiller dość szybko wraca do poprzedniego checkpointa i niemal natychmiast jest gotowy do walki. Znacząco poprawia to dynamizm zabawy.

Nie będziemy obwijać tutaj w bawełnę: pecetowy port The Force Unleashed był wykonany słabo, nawet bardzo. LucasArts jest tego świadome. Deweloperzy zapytani o to, jak ma się sprawa z wersją pecetową TFU2, zapewnili nas, że teraz współpraca ze studiem Aspyr Media jest o wiele bardziej rozwinięta. Dzięki temu nawet blaszakowcy powinni być zadowoleni z końcowego efektu, a zwłaszcza z wyraźnie poprawionego sterowania.

Fani fabuły Gwiezdnych Wojen z pewnością ucieszą się, że na końcu gry znów będziemy musieli dokonać trudnego wyboru. Deweloperzy zapewnili nas, że taka sytuacja będzie miała miejsce tylko na końcu, więc cała historia TFU2 będzie praktycznie liniowa. Co ciekawe, LucasArts przy The Force Unleashed 2 nie będzie już katować graczy odwiedzaniem tych samych z planet po dwa razy. Każdy z odwiedzanych światów zobaczymy tylko raz.

Chociaż nie będzie można ze sobą łączyć obu lightsaberów (aby móc walczyć jak np. Darth Maul), to i tak walka dwoma mieczami w SWTFU2 robi ogromne wrażenie i jest płynniejsza niż w jedynce. Lepsze rozmieszczenie checkpointów, wrogów i nowinki w kwestii mocy - to elementy składające się na bardzo obiecujący obraz. Jeżeli dotychczas nie przywiązywaliście większej uwagi do The Force Unleashed 2, to radzimy zmienić nastawienie. Szykuje się porządna dawka hack'n'slashowej akcji.

Nasze gameplaye z Gamescomu

Komentarze
1
Usunięty
Usunięty
25/10/2010 08:21

Ehh...i dalej jakiś byle buc z kawałem żelastwa może zatrzymać bez problemu mój miecz świetlny... no bez jaj,Am I Jedi, or what?Pewnie znowu będzie jak w TFU 1, gdzie moje śliczne Jedi Combo mieczem zostaje przerwane, bo zwykły szturmowiec stuknął mnie kolbą w pyszczek.Ci ludzie powinni pograć w Jedi Outcast/Jedi Academy, przynajmniej ogarnęliby jak powinna wyglądać walkaJedi vs. zwykły żołdak imperium.