Gier MMORPG prezentowano na tegorocznym gamescomie całe mnóstwo. Oczywiście królowały tutaj tytuły fantasy, bardzo często ze wschodnim rodowodem i utrzymane w charakterystycznym dla tego kręgu kulturowego stylu. Dlatego ucieszyłem się, kiedy przypadła mi w udziale wizyta na prezentacji The Secret World szwedzkiego Funcomu. I przyznam szczerze, że gra mocno mnie zaintrygowała.
Powinna zresztą każdego, komu nieobce są klimaty zbliżone do mitologii Cthulhu, wymieszanej z systemami narracyjnymi Świata mroku. Podstawowym założeniem settingu The Secret World jest bowiem to, iż wszelakie mitologie, ludowe podania, teorie spiskowe dziejów, czy legendy miejskie nie kłamią. Niewielu ma tego świadomość, jednak istnieją na Ziemi od wieków trzy potężne organizacje, które nie tylko potrafią to dostrzegać, ale też czerpać z tego korzyści.
Podczas zabawy musimy przede wszystkim wybrać do jakiej z sekretnych grup wtajemniczonych będziemy należeć. Do wyboru mamy tutaj mających wschodnie korzenie Smoków, potężnych Templariuszy z Europy oraz mocno stechnicyzowanych i wierzących w potęgę pieniądza, ambitnych Iluminatów. Te trzy grupy od wieków toczą ze sobą nieustanną walkę o wpływy i tajemnicze artefakty, rzadko jednocząc się w obliczu większego zagrożenia.
Gra zakłada silną i nieustanną rywalizację między poszczególnymi frakcjami, a każde z naszych działań będzie wpływać podczas rozgrywki na balans siły. W The Secret World znajdziemy więc zarówno obszary, na których dominować będą akcje PvE, jak i miejsca, gdzie staniemy do bezpośredniej walki z pozostałymi frakcjami.
Na obszarach PvE możemy wszakże nie tylko samodzielnie eksplorować nowe tereny, ale również wchodzić w tymczasowe sojusze i pakty z naszymi rywalami. Obecni na prezentacji twórcy podkreślali niejeden raz, że wielu najpotężniejszych przeciwników może wręcz wymagać ścisłej współpracy wielu graczy. Większość takich akcji będzie miała strukturę kilkuetapowych zadań, których wykonanie zapewni nam punkty doświadczenia, czy tez dostęp do potężnych przedmiotów.
Co ciekawe i na co również niejednokrotnie zwracano uwagę, to fakt, iż każda frakcja będzie miała zupełnie inną ścieżkę prowadząca do wykonania zadania. Ta zaś często będzie się krzyżować (czasami dopuszczając współpracę, czasem wymuszając rywalizację) ze ścieżkami członków innych frakcji, Co więcej, niektóre z naszych działań bez naszej świadomości mogą ułatwić lub utrudnić zadanie konkurentom. Sami przyznacie, że taka struktura i konstrukcja zadań, to rzecz raczej niespotykana w grach MMO.
Najlepiej zilustruje to chyba przykład, oparty na fragmencie jednej z pokazanych nam misji z The Secret World. Otóż w pewnym momencie wchodzimy do podziemnego garażu, w którym walczymy z kilkoma mobami. Nagle w kompleksie gaśnie całkowicie światło. Nasza postać zmuszona jest do korzystania z latarki, flar lub magii, by rozświetlić całkowity mrok (wreszcie MMO z prawdziwą ciemnością), utrudniający nam poważnie poruszanie się., orientację i walkę. Jeśli zastanawiacie się, czemu zgasło światło, odpowiedź jest prosta. To wynik działania gracza z innej frakcji, dla którego była to część jego ścieżki.
Kolejna sprawa, to różnorodne legendarne miejsca, takie, jak El-dorado, czy Stonehenge. Tutaj, co jakiś czas pojawiać się będą niezwykle cenne artefakty i inne dające dużą moc zdarzenia. Oczywiście zdobycie ich przed konkurentami zaowocuje zarówno potężnymi nagrodami dla nas samych, jak i znaczącym wzmocnieniem naszej własnej frakcji. Jest więc o co się bić. Wydarzenia te mają jednak mieć strukturę eventów, nie zawsze w danym miejscu będzie można znaleźć potężne przedmioty, czy źródła mocy.
Zupełnie osobna kwestia, to tryb PvP w tak zwanych Persistent Warzones. Nie mają to być jednak zwyczajne areny, na których liczy się po prostu pokonanie wrogich sił. Tutaj każde tego typu działanie ma być związane z systemem wzmacniania naszej frakcji, choćby poprzez zajmowanie czegoś w rodzaju „miejsc mocy”. Zaprezentowana nam walka o jedno z takich miejsc wyglądała całkiem miodnie, co zawdzięczała głównie... będącemu jedną z podstawowych cech gry niesymetrycznemu podziałowi sił.
Dlaczego? Bo każda tego typu akcja musi być dokładnie przemyślana, zaplanowana i skoordynowana. Wystarczy bowiem, że w pewnym momencie do walki między Iluminatami i Templariuszami dołączą się Smoki. Jeśli zrobią w to odpowiedniej chwili mają szansę pokonać obydwu osłabionych przeciwników i samemu zacząć kontrolować miejsce, o które bili się ich rywale. Jeśli w praktyce będzie to równie miodne, jak w teorii i na prezentacji, to mam coraz większą ochotę na zagranie w The Secret World.
Bardzo spodobał mi się też system rozwoju postaci, który wyklucza zupełnie takie pojęcia, jak poziomy doświadczenia, czy klasy postaci. Wszystko opiera się na mocno rozbudowanym systemie umiejętności i zdolności, zorganizowanym na zasadzie swoistych kręgów. Możemy wiec zarówno spróbować zrobić postać opartą na „płytkich kręgach”, ale bardzo uniwersalną, albo tez zdecydować się na znacznie węższe specjalizacje. Przyznam szczerze, że to mój ulubiony system rozwoju postaci, a w przypadku The Secret World prezentował się całkiem ciekawie i wyglądał na dobrze przemyślany. Szansa na uzyskanie całkowicie unikalnej postaci jest więc bardzo duża.
Nie zabraknie w The Secret World oczywiście takich elementów, jak dobór wyposażenia, czy strojów oraz inne formy szeroko pojętego zarządzania ekwipunkiem i posiadanymi przedmiotami. Zapewne nie obędzie się bez wszechobecnego craftingu, choć akurat o tym elemencie praktycznie nie wspominano. Wiemy już natomiast, że będziemy mieć dostęp do baz naszej frakcji, a w nich do zgromadzonych zasobów. Nasze oddanie frakcji i działania sprawi, że będziemy również „awansować” w jej strukturach, a tym samym uzyskamy dostęp do coraz to potężniejszych form pomocy.
The Secret World działa na nieco zmienionym silniku, który napędzał również Age of Conan. Gra nie wyglądała może oszałamiająco, nieco raziła mnie sterylność lokacji, choć z drugiej strony twórcy zapowiadali, że nad masą detali dopiero pracują. W odniesieniu do tego ostatniego tytułu, który przeszedł ostatnio w formułę free-to-play, dziwi mnie jednak polityka Funcomu, który nie dość, że zapowiada pobieranie opłat abonamentowych za grę w The Secret World, to równolegle chce wprowadzić system mikropłatności. To potencjalnie niezła gra, ale czy aż tak?
Przyznam szczerze, że jak na razie w The Secret World podoba mi się – jeśli chodzi o konstrukcję rozgrywki i setting – niemalże wszystko. Jest to produkcja oryginalna, połączono w niej kilka naprawdę grywalnie zapowiadających się elementów, a nietypowy podział na trzy rywalizujące ze sobą permanentnie frakcje zamiast klasycznej w MMO dwubiegunowej polaryzacji zapowiada się bardzo smakowicie. Dodajmy do tego dający dużą swobodę system rozwoju postaci i ciekawe, nietypowe w tej kategorii gier uniwersum i mamy potencjalnie bardzo interesująca produkcję.