Wszystkich, którzy grali już w dowolną wcześniejszą odsłonę wyścigów od Nadeo, TrackMania 2: Canyon przywita dobrze znaną formułą przyprawioną kilkoma funkcjonalnymi dodatkami. Całą resztę TrackMania 2: Canyon urzeknie swym „hot wheels’owym” charakterem zarówno tras, jak i samych wyścigów. To gra, która wciągnie na długie godziny nawet osobę, która za wirtualnymi wyścigami na co dzień nie przepada.
Wszystkich, którzy grali już w dowolną wcześniejszą odsłonę wyścigów od Nadeo, TrackMania 2: Canyon przywita dobrze znaną formułą przyprawioną kilkoma funkcjonalnymi dodatkami. Całą resztę TrackMania 2: Canyon urzeknie swym „hot wheels’owym” charakterem zarówno tras, jak i samych wyścigów. To gra, która wciągnie na długie godziny nawet osobę, która za wirtualnymi wyścigami na co dzień nie przepada.
Miałem okazję co do tego się przekonać biorąc udział w trwających multiplayerowych beta-testach TrackManii 2: Canyon. W przedpremierowym kodzie gry zablokowany był co prawda dostęp dla trybu przeznaczonego dla jednego gracza, „gorącego krzesła” czy gry grupowej, ale to nie one stanowią o sile tej gry. W becie znalazł się zaawansowany edytor tras (prosty znajdzie się w pełnej wersji), powtórek i wyglądu samochodów oraz, co najważniejsze, tryb multiplayer, w którym rzekomo będziemy mogli ścigać się z aż 254 rywalami na jednej trasie.
W trakcie beta-testów ani razu z taką maksymalną liczbą użytkowników na torze się nie spotkałem, zazwyczaj ścigałem się z około 15-30 ludźmi, którzy tak jak ja dostali klucz do bety od swojego szefa, albo złożyli przedpremierowe zamówienie w Internecie na pełną wersję gry; tylko w taki sposób można bowiem przetestować TrackManię 2: Canyon przed zapowiedzianą na 14 września światową premierą. Ilość graczy na trasie nie przeszkadzała jednak w płynnej i bezstresowej rozgrywce. Pojazdy oponentów co prawda są widoczne na torze w czasie rzeczywistym, ale ich modele to „duchy”, przez które możemy przenikać nie obawiając się o kontakt fizyczny zabierający cenne sekundy w śrubowaniu najlepszego czasu na wybranej mapie. Jedynie nasz pojazd może mieć poobijaną karoserię. Model zniszczeń jest, ale nie ma on większego, jeśli nie znikomego wpływu na prowadzenie auta.
Trudno przewidzieć, jak TrackMania 2: Canyon zachowywać się będzie po premierze, kiedy to serwery będą szturmowane przez tłumy chętnych do sieciowej rywalizacji, jednak w becie TrackMania 2: Canyon dawała możliwość komfortowego rozkoszowania się nie odbiegającą od dzisiejszych standardów (nareszcie!) oprawą graficzną. To co widzicie na załączonych do tekstu obrazkach z gry, choć to maksymalne ustawienia, nie oddaje w pełni jej walorów. Zdecydowanie najlepiej wygląda model naszego auta, w końcu to na nim skupia się ostrość kamery, ale zarówno elementy toru, jak i otoczenia w trakcie jazdy prezentują się naprawdę dobrze i nie kłują w oczy. Poza tym TrackMania 2: Canyon nie ma wygórowanych wymagań. Na moim laptopie wyposażonym w procesor i5 taktowany zegarem 2.66 GHz, Radeona HD 6550M i 4GB pamięci RAM, gra w maksymalnych ustawieniach (podkreślam to, bo w innych nowych produkcjach na takich ustawieniach mój sprzęt się nieco krztusi) wyciągała średnio ponad 30 klatek na sekundę.
Ciesząca oko grafika oraz nowe otoczenie tras, które pochodzi z tytułowego kanionu, to główne zmiany, jakie widać na pierwszy rzut oka. Sam styl rozgrywki jednak nie zmienił się diametralnie. TrackMania 2: Canyon to zręcznościówka, w której do szczęścia potrzeba czterech strzałek kierunkowych do obsługi pojazdu i dobrego skilla do wykręcania jak najlepszych czasów. Tylko tyle i aż tyle. Prostota rozgrywki wcale nie zabija frajdy z rywalizacji, a wręcz przeciwnie - w tej grze liczą się przede wszystkim twarde umiejętności gracza, konkretny skill, a nie perfekcyjne dopasowanie opon do nawierzchni czy dobre ustawienie twardości zawieszenia – zapomnijcie w TrackManii 2: Canyon o takich szczegółach.
W becie dostępny był tylko jeden model auta, który co prawda można było dowolnie pomalować czy przyozdobić różnymi naklejkami (niespełnieni malarze poczują się jak w raju), ale o sprzętowym tuningu nie ma mowy - tu na torze każdy jest sobie równy, gra nie premiuje nikogo żadnymi płatnymi dodatkami i innymi bzdurami, wygrywa po prostu lepszy. I za to ludzie TackManię kochają. Nasz wózek prowadzi się bardzo łatwo, mamy nad nim niemal pełną kontrolę. Wejście w kontrolowany poślizg jest tu na porządku dziennym, a driftowanie możemy zakończyć wychodząc na prostą niemal bez zarzucania tyłem w dowolnym miejscu. Na szczęście wymagające zachowania dobrego smaku zastosowanie praw fizyki znalazło swoje miejsce w TrackManii 2: Canyon. Auto inaczej zachowuje się na płaskim asfalcie od jazdy po spalonej słońcem twardej ziemi. Działa również grawitacja, zatem wjazd ze zbyt niską prędkością na pionową pętlę, w szczytowym momencie skończy się solidnym upadkiem z dużej wysokości.
GramTV przedstawia:
Trasy, które ogromna społeczność TrackManii zaczęła już tworzyć za pomocą umieszczonego w becie TrackManii 2: Canyon edytora, momentami przyprawiają dosłownie o zawrót głowy. Niejednokrotnie jadąc po raz pierwszy na nowej trasie zdarzało mi się, że nie potrafiłem ogarnąć właściwego kierunku drogi. Dopiero po dokładnym poznaniu toru mogłem się zabrać za bicie rekordów. Owszem, są też i klasyczne, proste tory, ale użytkownicy udowadniają, że ich wyobraźnia nie zna granic, a dołączony edytor pozwala im najbardziej zakręcone pomysły wcielać w wirtualną rzeczywistość. Gigantyczne pionowe pętle? Kilkusetmetrowe skoki? Jazda po ścianach? To w TrackManii 2: Canyon chleb powszedni pompujący adrenalinę i zwiększający rajcowność zabawy.
Zaawansowany edytor tras dla laika chcącego stworzyć sensowną mapę jest dość skomplikowany, przydałby się porządny tutorial, ale mnogość opcji jest wystarczająco duża, by móc w pełni cieszyć się możliwością dopieszczenia każdego detalu trasy. Edytor umożliwia tak panowanie nad każdym zakrętem toru, jak i rzeźbą okolicznego terenu. A że pole do popisu jest niemal nieograniczone, z dostępnych klocków możemy tworzyć zarówno krótkie czasówki, jak i długie i wymagające trasy idealne do trybu okrążeń czy też punktowanych rund.
Każdą stworzoną przez nas trasą, skórką samochodu czy też dynamicznym filmem z naszego przejazdu (jest do tego przeznaczony specjalny edytor przypominający stół montażowy) możemy podzielić się z innymi graczami. TrackMania 2: Canyon to tytuł nastawiony na aspekt społeczności owy, co można zobaczyć w samym ekranie jazdy. Po prawej stronie możemy w pięciogwiazdkowej skali ocenić mapę oraz zobaczyć najlepsze czasy z bieżącej sesji, jak i światowe rekordy. Na dole dostępny jest zaś tekstowy czat. W menu jest także pełno rankingów, w których nasze zebrane podczas wyścigów punkty możemy porównywać w skali globalnej, państwowej czy nawet na poziomie wojewódzkim. Nie wspominając już o tym, że będziemy mogli prowadzić własną stronę, a twórcy już na starcie obiecują wsparcie dla modów. Społeczność to największa siła napędowa tej gry, nic dziwnego, że jest rozpieszczana na każdym kroku.
TrackMania 2: Canyon to dobry krok naprzód dla serii. Zamiast na zmiany postawiono tu na dopracowanie technicznych szczegółów i udostępnienie nowego otoczenia. Trzon rozgrywki pozostawiono niemal nienaruszony, bowiem i po co majstrować przy czymś, co dobrze działa? To sprawi, że zarówno fani TrackManii jak i osoby takie jak ja, które za wirtualnymi wyścigami raczej nie przepadają, bez reszty wciągną się w poznawanie kolejnych zakręconych tras i ustalanie jak najlepszych wyników. Premiera lada moment, ja zaś wracam do bety, póki jeszcze trwa. Wrrrruuuummmm!
Trackmania jeżeli miałaby wyjść w wersji pudełkowej, to raczej po powstaniu wszystkich środowisk, jeżeli w ogóle miałaby wyjść :) Szczerze, jestem w pełni zaskoczony jakością gry - jestem w stanie spokojnie powiedzieć że jest to najlepsza z dotychczasowych części TM. W tej części bety ograniczony mamy dostęp do gry w trybie solo, lecz edytor tras i gra online rekompensują tą blokadę. Grę bardzo polecam, mam nadzieję że Wam też się spodoba ;)
Usunięty
Usunięty
02/09/2011 10:39
Jak wiadomo na razie to jest beta i ma przez to parę mankamentów i ograniczeń. Ale mimo tego już dostarcza kupę frajdy z grania. Model jazdy może na początku sprawiać problemy. Nasz samochód jest szybki, ale jednocześnie ma słaby promień skrętu. To sprawia że wąskie uliczki stają się wyjątkowo ekstremalne. Na początku trochę mnie to wkurzało, z czasem nauczyłem się dobrze jeździć i jest o.k. Granie z innymi na serwerach daje - jak zwykle - ogrom frajdy. System rankingów jest bardzo motywujący i skutecznie zachęca do zabawy. W edytorze wiele się nie zmieniło. Budujemy praktycznie tak samo jak w jedynce. Doszło jednak kilka przydatnych narzędzi jak zaznaczanie i kopiowanie fragmentów tras, co bardzo uprzyjemnia pracę. Dodatkowo wybrany obszar możemy zapisać jako makroelement i wykorzystywać w następnych trasach. Spory potencjał ma ten mania script, który widać już przy paru gotowych dodatkach. Najbardziej podoba mi się ten, który dodaje w losowych miejscach elementy dekoracyjne. Niestety, nie mam pojęcia jak tego języka używać. Gdy pojawią się do tego jakieś poradniki, może coś spróbuję w nim zrobić. Oprawa audiowizualna również nie pozostawia wiele do życzenia, a gra nie wymaga od komputera zbyt wiele. Szczerze polecam.
Usunięty
Usunięty
31/08/2011 15:05
Pierwszy raz od dłuższego czasu przyjemnie mi się oglądało trailer gry.