Powstanie Warszawskie toczy się, walka z okupantem trwa. Po pierwszych sukcesach, opór okupanta wzrósł i po woli zaczyna zyskiwać znaczącą przewagę. NIE możemy tego tolerować, nie możemy dopuścić aby naziści zwyciężyli...Od pewnego czasu, w sztabie planowano zmiany w strategii. Zmiany na tyle poważne, że mogą i odmienią losy naszej heroicznej walki. Jako, że nowe podejście jest już realizowane i zaskoczony okupant musi liczyć się z coraz większymi stratami, możemy ujawnić naszą rozmowę z anonimowym przedstawicielem sztabu walczących Powstańców.
Pierwsza faza Powstania to była wyłącznie walka małymi oddziałami. Jak widać nie przyniosła ona tak oczekiwanych efektów jak zakładano. Co się zmieniło?
Od miesięcy prowadzimy walkę ze szkopskim okupantem. Walczymy na ulicach, w kanałach, odbijamy strategiczne punkty Warszawy, przygotowujemy dywersje na składy zaopatrzeniowe i więzienia. Jest to przerażająca, ciężka walka, gdzie ginie wielu naszych przyjaciół, kolegów, koleżanki, ludzie których znamy czy których poznaliśmy przed chwilą w tej godzinie najcięższej próby. Robimy co możemy, aby pamięć o naszym czynie nie została zapomniana i aby przyszłe pokolenia pamiętały o naszym świadectwie. Drukujemy plakaty, ulotki, gazety, fotografujemy i filmujemy co się tylko da. Dosłownie na moment przed drukiem tego numeru dowiedzieliśmy się, że powstanie wyjątkowe dzieło, które udokumentuje naszą walkę. Jego produkcją zajmie się studio DMD Enterprise. Natomiast publikacją wśród ocalałych i przyszłych pokoleń firma Cenega. Mimo, że ich nazwy brzmią nieco „aliancko”, są to nasi Polscy bracia z dziada pradziada. Co bardzo intrygujące, będzie to forma niespotykana dotychczas, gdyż będzie to kombinacja obrazu filmowego i powieści. Ale co najbardziej niewiarygodne to fakt, że będzie można ponoć samemu sterować wydarzeniami na ekranie odbiornika…W trakcie zaciętych walk na Mokotowie, niemiecki oddział próbował czmychnąć chyłkiem, ale został zauważony. Nie można przecież było odpuścić tym szubrawcom! Mniej liczna, ale bardziej zdeterminowana, grupa Powstańców ruszyła za nimi w pościg. Długa i wyczerpująca walka została przypieczętowana zwycięstwem naszych dzielnych chłopców! Cóż za zaskoczenie musiało się malować na ich twarzach, gdy okazało się, że poza sporą ilością broni i amunicji, udało się także przechwycić tajne plany jednego z niemieckich myśliwców bojowych. Cóż za wspaniały przypadek, wiwat nasi!
I.
Podły kolaborant doniósł swoim szwabskim panom o odbywających się tajnych kompletach na Jelonkach. Bóg jednak czuwa nad młodzieżą pragnącą wiedzy! Anna, która należy do Cichociemnych, przypadkiem usłyszała całą rozmowę i pomimo niebezpieczeństwa w porę ostrzegła uczestników kompletów. Wszyscy uszli z życiem.
II.
Wczorajszego ranka, dramatyczna walka ze szwabskim okupantem na Śródmieściu przybrałaby zgoła inny obrót, gdyby nie pewien dzielny, młody Cichociemny imieniem Kuba. Gdy czołg typu PzKpfw IV pluł ogniem, szkopi siedzący w środku czuli się bezpieczni. Zlekceważyli Powstańców i nie docenili ich determinacji. W przewie między wystrzałami, Kubie udało się dopaść czołgu, otworzyć klapę i wrzucić do środka granat. Reszta szwabów pozbawiona największego atutu próbowała uciekać, ale dosięgły ich powstańcze kule. Takich ludzi jak pan, panie Kubo nam trzeba, brawo!
III.
Ostrzał budynku na Mokotowie, w którym szkopy zabarykadowały się wraz z transportem leków, zakończył się ich sromotną klęską. Udany ostrzał z moździerzy prowadził Jan, którego umiejętności i znajomość broni doprowadziły do tego wspaniałego zwycięstwa. Niestety nie cały zapas leków udało się odzyskać, ale to, co zostało, posłużyło do pomocy rannym Powstańcom.
IV.
Sanitariuszka Maria została aresztowana przez Gestapo, gdyż te podejrzliwe świnie uważały, że przenosi tajne meldunki dla Powstańców. Ale cuda się zdarzają! Niewielki oddział Powstańców, pod dowództwem majora "Suchara" przeprowadził błyskawiczny atak na więźniarkę w drodze do Alei Szucha, ratując życie Marii, jak i innych więźniów. Panie majorze, serdecznie dziękujemy!
V.
O niesamowitym wyczynie doniosła nam przerażona para. W okolicy Brackiej zostali zatrzymani przez patrol Gestapo. Nagle z kamienicy padł jeden strzał, kula przeszyła ciało jednego nazisty, drugiego ciężko raniąc. To umożliwiło Polakom ucieczkę przed niechybnym rozstrzelaniem. Nikt nie widział wybawcy, jedynie z okna skąd padł strzał poderwało się stado białych gołębi…