Lista najbardziej rozczarowujących światowych premier jest dobrze znana (polecam dedykowany temu ranking). Co jednak jeśli krąg zainteresowania ograniczymy tylko do Polski? Tutaj sytuacja jest nieco inna. Dziesiąta największych niewypałów to zestawienie, niestety, dużo bardziej wstydliwe. Na przestrzeni lat u naszych deweloperów nie brakowało licznych katastrof.
Mimo, że większość wymienionych niżej gier to produkcje od mniejszych firm, wiele z tych premier do dzisiaj budzi wręcz niesmak. Na całe szczęście znalazły się też takie produkcje, które pojawiły się, zaliczyły baty od recenzentów oraz graczy, ale i tak udało się z tego jakoś podnieść. Wnioski są więc takie, że nie warto się poddawać, bo często można odbić się od dna.
Cyberpunk 2077
Zaczynamy bez zaskoczenia, aby mieć to już za sobą. Cyberpunk 2077 to jedna z najgorszych premier nie tylko w polskiej branży, ale też patrząc przez pryzmat całego świata. CD Projekt nie udźwignął oczekiwań i dostarczył produkt fantastyczny pod względem klimatu, historii i mechaniki, ale jednocześnie fatalny w aspekcie optymalizacji i dopracowania. Do dzisiaj nie wiemy co było powodem wypuszczenia gry w takim stanie technicznym. Dlaczego zarząd, świadomy konsekwencji, tak upierał się na premierę w 2020 roku? Na pewno znaczenie miały finanse, ale jednak spółkę stać było na dalsze prace, a ewentualne konsekwencje opóźnienia nijak mają się do tego co spadło na Redów za wydanie gry w takiej formie. Może więc kiedyś ktoś rzuci nowe światło na tę historię.
Agony
Przenosimy się do początkowego okresu rozwoju grupy PlayWay, kiedy jeszcze potrafiła ona nieco przychylniej spojrzeć w stronę droższych projektów (chociażby inwestycja w CreativeForge Games). Wtedy wydawało się, że przyszłą gwiazdą w portfolio będzie bydgoski Madmind. Na tle wielu budżetowych symulatorów ich Agony prezentowało się na bardzo jakościowy produkt. Wtedy elementy erotyczne w designie świata aż tak nie wybijały się na pierwszy plan. Wydawało się więc, że może to być kolejny udany, polski horror. Niestety premiera okazała się wielką katastrofą. Dzisiaj średnia ocen na Metacritic wynosi marne 47% (edycja na PC), co chyba w całości wyczerpuje temat. Studio za mocno zaufało koncepcji głównego designera, który popełnił kilka błędów tworząc mierny i mało ekscytujący horror.
Basement Crawl
Prawdziwy symbol dawnych czasów Bloober Team, w których krakowskie studio znane były głównie ze słabych gier i wyciągania kasy z dotacji. Deweloper dno zaliczył swoją mroczną wersją Bombermana, która nastawiona była na rozgrywkę wieloosobową (kampanii w ogóle nie było). Jak na złość na premierę… nie działał kod sieciowy. Studio samo komunikowało, że jest zaskoczone niską jakością swojego “dzieła”, jakby przed premierą nikt tego nie testował. Średnia ocen na start to 27% i tytuł najgorszej gry na PlayStation 4. Konieczne było wręcz wycofanie Basement Crawl ze sprzedaży. Po czasie udało się wydać ulepszoną wersję z dodatkową kampanią i nowym tytułem - Brawl. Nie było to nic nadzwyczajnego, ale przynajmniej deweloper nie najadł się wstydu za tę wersję. Dobrze, że dla Bloober Team to już prehistoria.