Pierwszy raz bierzemy Vitę do ręki, co rzuca sie w oczy? Ogromny ekran z jakością obrazu ostrą jak żyleta i dwie gałki analogowe, na które czekaliśmy w handleldach od dawna. O tym jak bardzo gracze potrzebują ich w dzisiejszych czasach boleśnie przekonało się Nintendo, które wypuściło 3DS-a z jednym grzybkiem, a później schowało dumę w kieszeń, przyznało się do błędu i opracowało dostawkę, która zmienia ich najnowsze dziecko w najpokraczniejsza konsolę znaną ludzkości.
Pierwszy raz bierzemy Vitę do ręki, co rzuca sie w oczy? Ogromny ekran z jakością obrazu ostrą jak żyleta i dwie gałki analogowe, na które czekaliśmy w handleldach od dawna. O tym jak bardzo gracze potrzebują ich w dzisiejszych czasach boleśnie przekonało się Nintendo, które wypuściło 3DS-a z jednym grzybkiem, a później schowało dumę w kieszeń, przyznało się do błędu i opracowało dostawkę, która zmienia ich najnowsze dziecko w najpokraczniejsza konsolę znaną ludzkości.
O Vicie tego zdecydowanie powiedzieć nie można, wróćmy jednak do tematu. Gałki to tym razem prawdziwe, choć małe, analogi jakie znamy z padów do dużych konsol, a nie sprytna imitacja jak grzybek z pierwszego PSP. Ich górna cześć jest lekko wypukła, ale spokojnie, przy takich rozmiarach to zaleta – wklęsłe czubki i tak byłby za małe, żeby kciuki mogły w nich wygodnie spocząć. Jak się na tym gra? Wygodnie, choć trzeba się przyzwyczaić – ja na przykład miałem lekkie problemy z celowaniem w Unchartedzie, ale poza tym innych kłopotów nie stwierdzono.
Jeśli chodzi o standardowe klawisze, to można się przyczepić do dwóch rzeczy. Po pierwsze – są dość małe. Dla mnie nie był to większy problem, choć mam dłonie standardowych rozmiarów, ale jeśli ktoś dorobił się łap jak drwal, to zabawa z Vitą może być dla niego mniej wygodna. Po drugie – klawisz „X” i prawa gałka są bardzo blisko siebie, co sprawia, że dostęp do przycisku jest nieco utrudniony. Poza tym wszystko zostało pierwszorzędnie zrobione – klawisze mają mięsisty klik, a w krzyżaku, choć małym, zakochałem się z miejsca. Kierunki wprowadza się na nim świetnie, już nie mogę się doczekać, aż na Vitę trafi jakaś solidna bijatyka – combosy będą wchodzić miękko jak nóż w masło.
Pięciocalowy ekran OLED zapewnia piękne, wyraziste barwy co Sony chyba wyraźnie chciało podkreślić projektując główne menu konsoli pełne żarówiastych kolorów. Choć wyświetlacz ma pięć cali wyświetla obraz w rozdzielczości 960x544 pikseli – nie jest to rekord świata, ale daje świetny wynik 220 pikseli na cal, który niewiele urządzeń na rynku może pobić. Taki stosunek rozmiaru ekranu do rozdzielczości sprawia, że wyświetlany obraz jest bardzo szczegółowy, co w połączeniu ze świetnymi barwami sprawia, że naprawdę można się do niego przyczepić.
Bierzcie poprawkę na to oglądając screeny z Vity – obrazki wypuszczane przez system trzymają dużą rozdzielczość (wspomniane 960x544) ale na ekranach komputerów sprawiają wrażenie rozpikselowanych. Aby zobaczyć jak gry mniej więcej prezentują się na konsoli Sony musicie je pomniejszyć tak, aby odpowiadały choć z grubsza rozmiarom ekranu konsoli.
Co ważne – wyświetlacz sprawdza się także na świeżym powietrzu. Kontrast i kolory w pełnym słońcu są oczywiście gorsze, ale ważne, że coś na nim widać. Więcej – pod chmurką da się nawet normalnie grać!
Ekran jest dotykowy, poza tym konsola ma tylny touchpad, co otwiera nowe gameplayowe możliwości przed twórcami. Vita ma mniej klawiszy niż standardowy pad od dużej konsoli (brakuje spustów i wciskanych gałek), ale tak naprawdę to żaden problem. Dlaczego? Bo dzięki dwóm dotykowym panelom twórcy mogą ich stworzyć sobie setki, tysiące, jeśli tylko będą ich potrzebować, a do tego Vita posiada jeszcze czujniki (akcelerometr, żyroskop i cyfrowy kompas) umożliwiające nowej konsoli Sony precyzyjne określenie swojego położenia w przestrzeni, co czyni z niej naprawdę łakomy kąsek dla kreatywnych twórców gier, którzy zechcą wykorzystać jej specjalne cechy.
Jak sprawdza się w akcji nowy system? Całkiem nieźle, posiadacze smartfonów poczują się jak w domu. Całość obsługuje się wyłącznie przez ekran dotykowy, każda aplikacja ma swoją dużą ikonę w kształcie dropsa. Na jednym ekranie mieści się ich dziesięć, kolejne przeskakują na następny panel, a te przełączamy rysując palcem na wyświetlaczu pionową kreskę w górę lub dół. Fani upiększania swojego systemu mogą dowolnie zmieniać kolejność ikonek, a nawet ustawiać oddzielne tła dla każdego panelu.
Pacnięcie w ikonkę każdej aplikacji nie odpala jej od razu, zamiast tego oczom użytkownika ukazuje się wizytówka programu, na której znajduje się odnośnik do jej faktycznego uruchomienia, ale także kilka dodatkowych, zależnych od twórców, opcji. W przypadku aparatu można na przykład przejść do robienia zdjęć albo galerii, a w Uncharted dodatkowo pojawia się odnośnik do Czarnego Rynku, dodatkowej aplikacji pozwalającej na przeglądanie zdobytych znajdziek.
Maksymalnie możemy odpalić sześć aplikacji, choć gry się ze sobą gryzą i jedna wymaga przed uruchomieniem zamknięcia innej. Robimy to tak jakby odklejając jej wizytówkę z ekranu konsoli, ciągnąc palcem za prawy górny róg. Uśpienie programu i ponownie jego uruchomienie trwa sekundy, etapy nie muszą wczytywać się ponownie co jest naprawdę miłym zaskoczeniem. W pakiecie jest także nowa ekranowa klawiatura, z polskimi znakami oczywiście, na której piszemy dotykając konkretne literki palcem – koniec koszmaru związanego z mozolnym przeskakiwaniem po jednym znaku, witajcie w niebie!
Co ciekawego od strony oprogramowania kryje w sobie jeszcze Vita? Gracze mogą korzystać z aplikacji Impreza, która pełni rolę komunikatora, działającego także podczas grania. Przez program „Znajomi” możemy podejrzeć co robią nasi PlayStationowi znajomi (zarówno Ci posiadający Vitę jak i PS3), a wiadomościami grupowymi można przesłać kilku z nich coś w rodzaju maila. Jest też przeglądarka trofeów i to wszystkich, które zdobyliśmy, nie tylko tych z Vity. Gra zdalna pozwala na streamowanie gry z PS3 na Vitę, dzięki czemu można kontynuować zabawę nawet jeśli telewizor zostanie zajęty przez inną osobę, nam jednak nie udało się uruchomić w ten sposób żadnej produkcji.
Więcej uwagi trzeba poświęcić aplikacji near, która skanuje otoczenie gracza w poszukiwaniu innych posiadaczy Vity. Dzięki niej posiadacze nowej konsoli Sony mogą się nie tylko odnajdywać, ale także wymieniać różnymi elementami gier, na przykład znajdźkami z Uncharted albo duchami (zapisami swoich przejazdów) z Ridge Racera. Ludzie mogą też oceniać swoje gry zestawem trzech emotikon-opisów. Wszystkie są oczywiście szalenie pozytywne, jak choćby „fajowa”, „wesoła”,”wciągająca”, „urocza”, czy „o rany!”.
Tyle o aplikacjach dla graczy. Czy Vita potrafi coś jeszcze, tak naprawdę jest smartfonem, tyle, że bez możliwości dzwonienia? Cóż... nie i nie ma w tym niczego złego, w końcu to produkt skierowany do konkretnego odbiorcy przeznaczony do konkretnych zastosowań. Prócz grania na Vicie można przeglądać strony internetowe, ale ostrzegam, doznania są tragiczne, bo przeglądarka internetowa z obecnej wersji systemu operacyjnego jest najgorszą, jaką widziałem w życiu. Strony wczytują się piekielnie długo, do tego nie obsługuje flasha i HTML-a 5. Krótko mówiąc – do poprawki.
Prócz tego Vitą jeszcze można robić zdjęcia lub kręcić filmy, i to jednym z dwóch aparatów, ale nie spodziewajcie się jakości lustrzanki – oba obiektywy robią zdjęcia w rozdzielczości VGA, czyli 0,3 megapiksela, a dokładniej 640 x 480 pikseli. Vitą da się jednak tak naprawdę robić zdjęcia w trzech rozmiarach – staroformatowym (4:3) 640 x 480, panoramicznym 640 x 360 i kwardatowym 480x480. W dwóch dodatkowych trybach urządzenie automatycznie ścina krawędzie fotografii zmniejszając jeszcze bardziej rozdzielczość zdjęcia, ale prawdę mówiąc wcale nie jest to duży problem, bo fotki przy jakimkolwiek innym świetle, niż określanym przez fotografów jako bardzo dobre wychodzą kiepsko. Jak dokładnie? Oto przykłady:
Przedni obiektyw jest też umieszczony w dość dziwnym miejscu – nie centralnie po środku nad ekranem, ale przy jego prawej krawędzi, przez co prowadzenie ewentualnych wideorozmów w sposób jaki jesteśmy do tego przyzwyczajeni, czyli oko w oko, będzie niemożliwy.
GramTV przedstawia:
Parametry aparatu zdecydowanie nie powalają, ale do gier Augmented Reality wystarczy – 3DS ma o praktycznie identycznych parametrach i sprawiają się świetnie. W PlayStation Vita aplikacji AR jednak nie widziałem, bo w zestawie z konsolą przeznaczoną dla dziennikarzy nie było specjalnych kart przez takie programy wymaganych.
Aplikacja „aparat” umożliwia także przeglądanie wcześniej zrobionych zdjęć i innych plików graficznych, o ile zostały zapisane w formacje JPEG, TIFF, BMP, GIF lub PNG. Program umożliwia też na wykadrowanie grafik, ale prócz tego nie da się ich edytować w żaden inny sposób. Jest także odtwarzacz empetrójek i materiałów wideo, który, cytuję za oficjalną specyfikacją, radzi sobie z filmami zakodowanymi kodekami „MPEG-4 Simple Profile (AAC), H.264/MPEG-4 AVC, High/Main/Baseline Profile (AAC)” do rozdzielczości 720p. Dla lubiących podróże palcem po mapie są natomiast mapy dostarczane przez Google'a.
Przeczytaj nasze recenzje gier na PlayStation Vita:
Recenzja Uncharted: Złota Otchłań
Recenzja WipEout 2048
Recenzja Ridge Racer
Recenzja Little Deviants: Małe Rozrabiaki
To jednak nie wszystko, bo Sony obiecuje, że będzie regularnie wzbogacało wachlarz aplikacji na Vicie. Już teraz wiemy, że w niedalekiej przyszłości posiadacze handhelda będą mogli pobrać z PSN-a appkę do Facebooka, Twittera, Foursquare'a, Flickra, a nawet Skype'a.
Jak to wszystko działa? Menu konsoli – bardzo szybko, same gry już różne i zerkam tu szczególnie na Uncharteda, który wczytuje się wieki, ale później działa bez najmniejszych zgrzytów. Główny interfejs chodzi jak burza, ale prawdę mówiąc nie wiem czy jest to zasługa dopracowanego kodu, czy tego, że Vity nie da się tak naprawdę zmulić dużą ilością aplikacji – to nie tablet, gdzie programy mają po kilka megabajtów – te z Vity liczą sobie kilkaset, jeśli nie kilka tysięcy, przez co nawet na szesnastogigową karę pamięci mieści się ich góra kilkanaście. Konsola też ani razu nam się też nie zawiesiła (w Japonii na to narzekali), najpewniej dlatego, że pierwszą rzeczą jaką zrobiliśmy po otrzymani Vity była aktualizacja systemu do najnowszej wersji.
W znacznie szczęśliwszym miejscu, względem PlayStation Portable, umieszczono też wejście na uniwersalny kabel będący jednocześnie ładowarką i przewodem, którym podłączamy Vitę do peceta albo PS3 celem wymiany danych. Gniazdo znajduje się na środku dolnej krawędzi konsoli – taka lokalizacja sprawia, że jednoczesne granie i ładowanie baterii nie bruździ sobie nawzajem, czego o PSP powiedzieć zdecydowanie nie można było. Szkoda tylko, że ten kabel nie kończy się uniwersalną wtyczką mini-USB, Sony wymyśliło własny kształty wtyczki. Nie zrobili jednak tego dla kasy – ładowarka puszcza przez ten przewód trzy razy więcej prądu, niż wynosi standard USB. Dla Vity to nie problem i dzięki temu ładuje się szybciej, ale gdyby jakaś nierozgarnięta osoba podpięłaby do tej ładowarki inne urządzenie, najzwyczajniej w świecie by je zniszczyła – Sony po prostu się zabezpiecza. To samo tyczy się kart pamięci – jasne, mógłby to być jakiś ogólny standard, ale wtedy firma nie mogłaby zagwarantować twórcom szybkości odczytu danych. Mówicie, że to nie ma znaczenia? Powiedzcie to posiadaczom PS3, którzy na co dzień muszą się męczyć z kiepską transmisją danych standardu Blu-Ray i sprawdźcie jak zareagują.
Profile graczy są niestety na stałe powiązane z kartami pamięci (posiadanie kilku kont na jednej nie jest możliwe bez uciążliwego przenoszenia danych i przywracania Vity do ustawień fabrycznych), a te z konsolą, co znacznie utrudni życie ludziom chcącym dzielić konsolę z innymi albo lubiącym żonglować kontami zarejestrowanymi na różne państwa.
Kupując kartę pamięci radzę nie pakować się w nic mniejszego niż 16 GB. Dlaczego? Bo gry są duże. Chcecie przykładów? Rekordzistą jest Uncharted: Złota Otchłań zajmujący 3384 MB. WipEout 2084? 1604 MB. ModNation Racers: Road Trip? 1479 MB. Everybodu's Golf? 1266 MB. Little Deviants zajmuje 1018 MB, Ridge Racer 785 MB, Reality Fighters 674 MB, a Touch My Katamari magiczne 666 MB. Jeśli do tego macie też zamiar pobierać na Vitę jakieś gry z PSP to miejcie na uwadze, że mogą one zajmować nawet jeden gigabajt – dodajcie cyferki do siebie i zrozumiecie, że pakowanie 4GB do Vity to pomyłka, 8 GB też szybko się zapcha i praktycznie jedynym długofalowo rozsądnym rozwiązaniem jest zakup karty mieszczącej 16 GB.
Problem oczywiście jest znacznie mniejszy, jeśli postawicie na pudełkowe wydania gier, które będą przechowywać jedynie stany rozgrywki na „memorce”, ale Sony zrobi wszystko, żebyście postawili na cyfrową dystrybucję i prędzej czy później na pewno jaką grę na PSN kupicie, szczególnie, że niektóre mają być dostępne tylko tą drogą.
Bateria, bardzo ważny element w tego typu urządzeniach, niestety jest zamontowana w Vicie na stałe, nie da się jej wyciągnąć i podmienić na inną. Sony twierdzi, że przez tylny panel dotykowy, który wymusza taki a nie inny kształt obudowy. W teorii nie jest to duży problem, bo Sonywypuści też na rynek przenośną ładowarkę, więc będzie można napełnić akumulatorki urządzenia także poza domem, ale mnie martwi coś innego – baterie się zużywają, wie to dobrze każdy, kto przez kilka lat używał tego samego laptopa. Co w przypadku, gdy za kilka lat ogniwo się zużyje i będę je chciał wymienić na nowe? Serwis Sony mi to umożliwi?
Ile zajmuje naładowanie baterii w Vicie? Od zera do stu procent jakieś półtorej-dwie godziny, ale tylko, jeśli robicie to przez ładowarkę wpinaną do gniazdka elektrycznego. Konsolę da się też ładować przez port USB po podpięciu jej choćby do laptopa. Jak już jednak wiecie napięcie jest wtedy trzykrotnie mniejsze i tle też razy wydłuża się czas ładowania baterii. Aha, ważne – aby Vita się w ogóle ładowała przez port USB innego urządzenia musi być całkowicie wyłączona. Tak, wyłączona, nie wygaszona. Naładowana do oporu bateria starcza na jakieś trzy godziny zabawy, jeśli gracie w tak złożone gry jak Uncharted i godzinę-dwie więcej, o ile męczycie coś mniej wymagającego dla systemu pokroju Everybody`s Golf.
Na rynek trafią dwie wersje konsoli – WiFi i WiFi + 3G. Czym się różnią? Ta druga umożliwia na włożenie do konsoli karty SIM, która pozwoli korzystać z dobrodziejstw komórkowego internetu. Nie spodziewajcie się jednak cudów – 3G nie jest na tyle szybkie, żeby umożliwić Wam na granie przez sieć podczas poruszania się komunikacją miejską w takie gry jak choćby Ridge Racer. Podobno jednak będzie można zagrać w tytuły umożliwiające na zabawę w turach, jak choćby Hustle Kings, czyli bilard – nie mogę jednak tego potwierdzić, bo nie było mi jeszcze dane zagrać w ten tytuł. Model z 3G ma także wbudowany moduł GPS pozwalający określić konsoli swoje położenie, co bardzo przydaje się usłudze near – wersja tylko z WiFi robi to na podstawie sygnału sieci bezprzewodowej. Bogatsza edycja trafi w Wasze ręce razem ze starterem sieci Play, który jest dodawany do każdego pudełka z urządzeniem za darmo. Nie potrafię natomiast powiedzieć, czy ten model będzie posiadał simlocka – nasz go nie miał, ale była to wersja dla prasy, a nie sztuka pochodząca z oficjalnej dystrybucji. Oba modele posiadają także moduł Bluetooth, ale na chwilę obecną umożliwia on jedynie podłączenie do konsoli bezprzewodowych słuchawek lub headsetu i niczego więcej. Ciekawostka – w ustawieniach konsoli można uaktywnić opcję AVLS zmniejszającą maksymalny poziom głośności urządzenia, co sprawia, że dźwięki z zewnątrz będą lepiej słyszalne. To na pewno ciekawa funkcja dla osób grających na zewnątrz.
Znacie już plusy i minusy Vity, a wiecie ile tak naprawdę przyjdzie Wam za nią zapłacić? Podstawowa Vita w wersji WiFi kosztuje w naszym sklepie na chwilę obecną 1069 zł, model z 3G oferujemy po 1269 złotych. Doliczcie do tego kartę pamięci – jak pisałem, najlepiej 16 GB. My taką oferujemy za 179 złotych. Do tego koniecznie zainwestujcie w jakieś etui – noszenie PSP w plecaku luzem groziło wyłącznie zarysowaniami, Vita przez ekrany dotykowe i odstające gałki może znacznie gorzej znosić takie traktowanie, choć po kilku dniach testów nie mogę tego stwierdzić tego na pewno. Aha, futerały na pierwsze PSP się nie zdadzą, są za małe, sprawdzałem na dwóch, które sam posiadam.
Gdy prawie rok temu testowałem 3DS-a nie żywiłem do niego jakichś większych uczuć. Był to dla mnie, i nadal jest, ciekawy gadżet, którym miło się było pobawić, ale jakoś nie zaiskrzyło między nami, przez co nigdy nie kupiłem sobie własnego egzemplarza. Z Vitą jest inaczej – po kilku minutach zabawy już wiedziałem, że muszę ją mieć. Może i konsola nie ma takich możliwości jak najnowsze smartfony, ale do cholery, to konsola do gier i jako taka sprawdza się świetnie. Jedyne co Sony musi zrobić, to utrzymać wydawnicze tempo i regularnie dostarczać świetnych gier posiadaczom swojego najnowszego dziecka. Wiem, że tak będzie, bo gigant po prostu nie może sobie pozwolić na inny scenariusz.
Jeśli chcecie o coś dopytać jestem do Waszej dyspozycji – po prostu napiszcie komentarz i postaram się na niego odpowiedzieć. Z góry jednak uprzedzam, że emulacji gier z PSP na Vicie poświęcimy osobny artykuł – to zbyt ważny i zbyt obszerny temat, żeby potraktować go po łebkach.
Wykonanie i jakość samej konsolki, raczej nie powala.
Krzysiek_Ogrodnik
Gramowicz
Autor
01/03/2012 09:29
Dnia 19.02.2012 o 12:10, knopfler napisał:
Mnie osobiście nie przekonuje granie na komórce. W jakieś małe gierki to owszem ale mówię o dużych, pełnych produkcjach. Po prostu na komórkach nie ma odpowiedniej wygody sterowania którą np. Vita posiada (2 analogi, przyciski). Żadna gra w jaką grałem na komórce mnie jeszcze nie wciągnęła, właśnie przez beznadziejne sterowanie. Nie wyobrażam sobie grania w GTA III czy Chinatown Wars na Iphone - jest to dla mnie zbyt niewygodne. Jedym słowem, przekonam się do grania na komórkach jak zaoferują możliwość podłączenia sensownego kontrolera. Dlatego jak na razie Vita u mnie wygrywa z komórkami, zresztą jest sporo tańsza niż taki Iphone 4.
Do urządzeń z androidem możesz podłączyć normalnego pada i coraz więcej gier obsługuje taką opcję. Rzuć okiem tutaj - http://www.youtube.com/watch?v=NW3-sIyql24
Usunięty
Usunięty
20/02/2012 19:55
Trochę mnie to wszystko śmieszy, te narzekania i w ogóle :)To jest sprzęt do grania i ja to doskonale rozumiem. Nie lubię jak coś jest do wszystkiego - nie wyobrażam sobie w granie na komórce w takie tytuły jak chociażby Uncharted (lub jakiś odpowiednik). Jest to dla mnie nie co najmniej nie wygodne, nie mówiąc już o graniu na tablecie - które można by porównać do grania na lodówce posiadającej dotykowy wyświetlacz ;)Narzekacie również, że sprzęt drogi i akcesoria nie są typowe.A kupując tablet za 2 lub 3 tyś który jest tak samo mało przydatnym gadżetem to już nie narzekacie, że drogi i nie przydatny? :) Albo telefon w podobnej cenie?Czy Iphone lub inne posiadają z jabłuszkiem posiadają coś "typowego"? Porty, soft, itd?Czy tak wielu z Was narzeka na politykę Apple który robi wszystko by zarabiać jak najwięcej nie tylko na sprzęcie ale i na dodatkach oraz to wszystko jak hegemon?Reasumując ja jestem jak najbardziej ZA tą konsolą! Nie przeszkadzają mi ani dziwne porty ani kable, karty itd.Najważniejsze by była bezawaryjna i trwała - jak moja PS3 :)