Seria LEGO towarzyszy nam już ponad siedem lat, jest znana i lubiana na całym świecie, a pomimo tego twórcy zamiast potraktować należycie swoich fanów zaserwowali im konwersję zrobioną na kolanie. Szkoda, ale nawet pomimo niedoróbek LEGO: Harry Potter Lata 5-7 to nadal jakimś cudem całkiem sympatyczna produkcja.
W modelu rozgrywki rewolucji nie ma - to nadal ten sam schemat, który Traveller's Tales dopracowuje od lat. Zaliczanie kolejnych etapów sprowadza się do rozwiązywania prostych zagadek, głównie przez używanie różnych obiektów w odpowiedniej kolejności. Z niektórych mogą skorzystać wyłącznie postacie o określonych umiejętnościach i zaczyna się kombinowanie - trzeba się przełączać miedzy bohaterami, kojarzyć fakty i przy okazji niszczyć wszystko co się da celem zdobycia poukrywanych w nich klocków-monet.
Za nie kupujemy kolejne postacie i ułatwienia, co pozwala nam dotrzeć do nowych miejsc na starych etapach - rozgrywanie każdego poziomu kilkukrotnie to idea tej gry. W ten sposób spirala się nakręca, a odblokowywanie tajemnic całej produkcji, choć trochę schematyczne, jest niesamowicie uzależniające.
Prócz zaliczania kolejnych misji w kampanii gracze mogą także zagłębić się w Klubie Pojedynków, gdzie magowie trenują swoje umiejętności walcząc jeden na jednego. Po pokonaniu wszystkich czarodziejów z danej grupy gracz nagradzany jest dostępem do postaci, których nie da się zdobyć w żaden inny sposób.
Wersja na Vitę została przygotowana na podstawie edycji z PSP/3DS-a, a nie stacjonarnych konsol co pociąga za sobą dwie konsekwencje. Po pierwsze - gra jest brzydka. Modelom brakuje szczegółów, co szczególnie razi w przypadku obiektów nie zbudowanych z klocków. Absolutną masakrą dla oczu jest jednak żenująca jakość przerywników filmowych. Wszystkie są rozmyte, wyblakłe, tak jakby na szybko zwiększono ich rozdzielczość automatem bez zaprzątania sobie głowy efektem końcowym.
Boli także brak jakiekolwiek trybu dla wielu graczy – na PSP i 3DS-ie nie jest to tak duża wada jak w przypadku Vity, bo tamte dwie platformy nie są tak „usieciowione” jak najnowsza konsola Sony. Brak trybu multiplayer można wytłumaczyć jedynie lenistwem twórców i przygotowywaniem konwersji na szybko, niczym więcej. Szkoda, bo wciągający tryb kooperacji to zawsze jeden z jaśniejszych punktów wersji na duże konsole.
Zaletą korzeni wersji na Vitę jest za to konstrukcja etapów - wszystkie pocięte są na małe fragmenty, co sprzyja zabawie w modelu częstych, ale krótkich sesji. Nawet jeśli wyłączymy grę przed ukończeniem danego fragmentu to wielkiej straty nie ma, bo zaliczenie większości zajmuje raptem kilka minut.
Produkcja została w pełni zlokalizowana, co na konsolach przenośnych nadal jest bardziej wyjątkiem, niż normalnością. Spolszczenie jest kinowe, co znaczy, że przetłumaczono wyłącznie komunikaty tekstowe. Lokalizację można jednak uznać za pełną, bo postacie niczego nie mówią, a mruczą, rechoczą i bełkoczą jak bohaterowie serii The Sims. Tłumaczenia nie ograniczono jednak tylko do głównego menu – gra często podczas rozgrywki wyświetla podpowiedzi, dzięki czemu praktycznie zawsze wiadomo co robić dalej. Ekipa lokalizacyjna nie ustrzegła się jednak błędów - jako przykład podam choćby pomylenie płci profesor Umbridge w jednym z komunikatów.
Twórcy starali się zagospodarować jakoś unikalne funkcje Vity i tak na przykład można czarować dotykając palcem ekranu – nie jest to jednak specjalnie wygodne. Niektóre typy zagadek stały się jednak dzięki temu rozwiązaniu przyjemniejsze, jak choćby odtwarzanie sekwencji podświetlania paneli podczas otwierania wężowych szaf – zamiast skakać po ikonkach wskaźnikiem wystarczy pacnąć płyty w odpowiedniej kolejności i zawartość mebla jest nasza.
LEGO: Harry Potter Lata 5-7, pomimo wad konwersji, nadal jest jednak całkiem przyzwoitym tytułem dla młodszego odbiorcy. Cieszy fakt, że lokalny wydawca zdecydował się spolszczyć grę, co dodatkowo zwiększa jego wartość. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że to kolejny tytuł, który wykorzystuje jedynie ułamek potencjału Vity.