Życie Spider-Mana w grach wideo nie należało nigdy do najłatwiejszych. Pierwsze produkcje z tym bohaterem pojawiły się już na początku lat osiemdziesiątych, przez lata przewinął się on przez niemalże wszystkie możliwe platformy, nie wyłączając hand-heldów. Niestety różnie bywało z jakością tych gier. Czy Niesamowity Spider-Man ma szanse na to, by być grą udaną?
Życie Spider-Mana w grach wideo nie należało nigdy do najłatwiejszych. Pierwsze produkcje z tym bohaterem pojawiły się już na początku lat osiemdziesiątych, przez lata przewinął się on przez niemalże wszystkie możliwe platformy, nie wyłączając hand-heldów. Niestety różnie bywało z jakością tych gier. Czy Niesamowity Spider-Man ma szanse na to, by być grą udaną?
Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Choć miałem już okazję zagrać w wersję beta gry, to jednak jej demo ograniczone było do zaledwie piętnastu minut, co – nawet przy kilku podejściach - w zrozumiały sposób nie pozwoliło mi jednoznacznie ocenić potencjału nadchodzącej produkcji studia Beenox. A po tych kilkunastu minutach zabawy, mam odnośnie nowych przygód człowieka-pająka mieszane uczucia.
Struktura gry ma być oparta na sandboksie, czyli otwartym świecie, po którym będziemy mogli swobodnie się poruszać. Miejscem akcji Niesamowitego Spider-Mana ma być Nowy Jork, możemy więc liczyć na wiele efektownych akcji wśród strzelistych drapaczy chmur. Ta część zabawy wypada zresztą naprawdę dobrze, system poruszania się po budynkach oraz między nimi jest efektowny i płynny, bardzo szybko oswoiłem się z prostym, kontekstowym sterowaniem.
Spider-Man jest w stanie swobodnie biegać po pionowych ścianach wieżowców, wykonywać efektowne skoki, czy też wykorzystywać pajęcze liny, by pokonać olbrzymie odległości. Dostępny w demo teren był bardzo rozległy i choć nie znam topografii prawdziwego Nowego Jorku, wydawał się dość wiernie oddawać charakter miasta.
Pierwsze niedostatki dało się zauważyć dopiero po dosłownym zejściu na ziemię. Życie w mieście, ruch uliczny, czy poziom detali od razu dają nam do zrozumienia, że mamy do czynienia jedynie z atrapą. Wszystko jest wyjątkowo sterylne, a miasto sprawia wrażenie niezwykle pustego. Ale powiedzmy sobie szczerze – kto w Niesamowitym Spider-Manie będzie biegał po chodnikach?
Tym bardziej, że poza zbieraniem rozrzuconych tu i ówdzie, archiwalnych numerów Niesamowitego Spider-Mana, nie ma tam w zasadzie nic innego do zrobienia. Mowa tu oczywiście o jakichkolwiek, typowych dla sandboksowych gier, niefakultatywnych formach aktywności. Nie odkryłem żadnych mini-gierek, czy ukrytych zadań. Co nie oznacza oczywiście, że na pewno ich tam nie ma.
Warto tu na chwilę zatrzymać się przy systemie Web-Rush, czyli właśnie mechanizmach odpowiadających za poruszanie się po mieście. Choć całkiem dobrze można radzić sobie w czasie rzeczywistym, dostaliśmy też opcję spowolnienia czasu, która podczas lotu, czy skoku pozwala nam wypatrzyć odpowiednie miejsce i wybrać je, jako następny „punkt nawigacyjny”. Sprawia to, że nawet popełniwszy jakiś błąd, nie spadniemy od razu na ziemię, znajdując alternatywną drogę. W praktyce mechanizm ten działa naprawdę sprawnie i jest bardzo intuicyjny.
Podobnie, jak w grach typu GTA, czy Saint’s Row, rozwiązana została w Niesamowitym Spider-Manie kwestia zadań pobocznych i odblokowywania głównych etapów misji. Na mapie miasta mamy bowiem wyświetlone ikonki informujące nas o dostępnych w danym momencie, kilku misjach. Kiedy przemieścimy się w odpowiednie miejsce albo wskakujemy z marszu w wir wydarzeń, albo oglądamy krótki przerywnik, który nas do nich wprowadza.
Już na tym etapie można się domyślać, że typów misji będzie zapewne kilka lub kilkanaście i będą się one powtarzać. Oczywiście wszystko zależy tutaj od ich różnorodności oraz liczby wariacji. W zaprezentowanym mi fragmencie rozgrywki miałem okazję wziąć udział w trzech różniących się od siebie zadaniach, które łączyła jedna wspólna cecha – były bardzo krótkie.
GramTV przedstawia:
Dwa z nich polegały na pobiciu „złych gości”, w jednym pomagałem policji w samochodowym pościgu, a każde z nich zajęło mi zaledwie około minuty. Misja pościgowa polegała na tym, że przeskakując po ścigających bandytów radiowozach dostałem się na dach ich samochodu, a następnie – po serii prostych QTE – oblepiłem pajęczyną przednią szybę. Bandziory straciły kontrolę nad pojazdem, który po chwili wpadł w rozpiętą naprędce między latarniami sieć.
Pozostałe dwie misje zmusiły mnie do bezpośredniej walki. W jednej przeciwnikami było kilku bandziorów z pałkami, w drugiej adwersarzy było nieco więcej, dodatkowo uzbrojeni byli w broń palną. Oczywistym jest, że walki będą stanowić kwintesencję zabawy, a właśnie ten element rozgrywki – poza pustym i sterylnym miastem – wzbudził we mnie najbardziej mieszane uczucia.
Teoretycznie wszystko powinno odpowiednio zagrać. System walki w Niesamowitym Spider-Manie jest wyraźnie wzorowany na grach o Batmanie, opiera się na kontekstowych atakach, unikach i ruchach, pozwala na płynne przemieszczanie się między kolejnymi wrogami. Cóż z tego, skoro zupełnie nie czuć w nim mocy? Owszem, Spidey jest lżejszy i polega bardziej na zręczności oraz szybkości, a nie sile, jednak podczas każdej z walk miałem wrażenie, jakby coś takiego, jak masa, czy bezwładność w ogóle nie istniały.
Mimo poskładania ze sprawdzonych składników, walka była więc bardzo bezpłciowa i niemal zupełnie pozbawiona jakichś taktycznych zagrywek. Wynikało to również z faktu, że przeciwnicy nie byli w żaden sposób zróżnicowani. Może na późniejszych etapach będziemy mieli do czynienia z kilkoma ich typami jednocześnie, jednak początek nie nastraja zbyt optymistycznie.
Nieco lepiej było podczas pojedynku z Rhino, czyli jednym dostępnym w demo bossem. Tutaj musiałem już trochę pokombinować i przede wszystkim znaleźć sposób na obezwładnienie przeciwnika. Jeśli tego typu, bardziej wymagających wrogów będzie odpowiednio duża liczba, a walka z każdym z nich będzie wymagała zastosowania innej taktyki, może to nieco podratować ten aspekt rozgrywki.
Oprawa graficzna również mnie nie zachwyciła. O ile sam model Spider-Mana i animacja jego ruchów wypadają bardzo przyzwoicie, o tyle już szeregowi przeciwnicy, czy samo miasto robią raczej przeciętne wrażenie. Wszystko jest bardzo proste, niewiele tu detali i smaczków, z każdego niemal kąta wieje pustką i sterylnością. Kiedy tylko kończyłem naprawdę nieźle zrealizowany „pajęczy parkour”, odnosiłem wrażenie, że znajduję się nie w mieście, ale na bardzo prostej, poglądowej jego makiecie.
Aby stać się dobrą, wartą polecenia grą, Niesamowity Spider-Man potrzebuje jeszcze kilku poważnych szlifów. Choć czerpie garściami ze znanych i sprawdzanych marek, to jednak nie zawsze twórcom udaje się te elementy odpowiednio wykorzystać. O ile poruszanie się po mieście wypada całkiem ciekawie i efektownie, szczególnie w sandboksowej formule rozgrywki, o tyle pozbawione głębszej taktyki i po prostu nijakie walki mogą szybko znudzić. Nie wykorzystano też w pełni potencjału drzemiącego w sandboksowym charakterze zabawy.
Niesamowity Spider-Man ma mieć premierę na kilkanaście dni przed wejściem na ekrany kin filmu Marca Webba pod tym samym tytułem. Co ciekawe, ma ponoć nie być prequelem, ale opowiadać historię kontynuującą wątki filmowe. Oby bez spoilerów...
Nadzorca lokalnej Krypty, o grach pisze od dwóch dekad, gra dwa razy dłużej. Bo papierowe erpegi i planszówki też się przecież liczą. Kocha gęstą atmosferę, gęstą muzykę, gęste piwo i ciemne jaskinie.
Spider-Man nie nadaje się jako materiał na grę, koniec kropka.
Moim zdaniem właśnie nadaje się idealnie. Otwarte miasto, śmiganie na sieci, dynamiczny system walki, masa bossów i poczucie humoru Petera. Przecież to przepis na sukces, tylko dlaczego nikt tego nie potrafi dobrze zrobić?
Usunięty
Usunięty
06/06/2012 15:20
Dnia 06.06.2012 o 02:30, MBi napisał:
Bardzo, ale to bardzo zmuszam się, żeby tego nie napisać...ale...ale... nie no nie mogę! Jakim cudem koleś na pajęczynie może "lecieć" równolegle do ściany budynku? czego chwyta się ta pajęczyna? nieba? ahh nie może przelatujących gołębi. Spider-Man nie nadaje się jako materiał na grę, koniec kropka. Kolejna gra dla niekumatych fanów SPIDERMANA! PS: W tym kostiumie wygląda jakby nie miał JĄDER! @_@ ps2: po tym filmiku oczy mi krwawią, z czym do ludzi!
To ze strzela pajęczyną, ze walczy z jakimiś zombie jaszczurkami cie nie dziwi, ale pionowy lot tak o jeez