LittleBigPlanet Karting sprawia ogromną frajdę zarówno młodszym, jak i starszym graczom i ma wielkie szanse powtórzyć sukces platformowego pierwowzoru. Czego chcieć więcej? Premiery pełnej wersji, bo to na razie tylko beta.
Wiele osób mogło wątpić w to, czy droga obrana przez Media Molecule i Sony jest właściwa. Koncern, po wydaniu LittleBigPlanet i „dwójki”, czyli gier autorstwa pierwszej z wymienionych firm, zlecił studiu United Front Games (ModNation Racers) przygotowanie zupełnie nowej produkcji, osadzonej w tym samym świecie. LittleBigPlanet Karting nie jest więc zręcznościową platformówką, lecz charakteryzującą się identycznymi założeniami arcade'ową wyścigówką, która ma bawić odbiorcę w każdym wieku. I bawi, co możemy potwierdzić (ja i mój pięcioletni syn) po kilku godzinach obcowania z fragmentem tego tytułu, który został udostępniony przez Sony na PlayStation Network.
Przed przystąpieniem do właściwej rozgrywki w LittleBigPlanet Karting warto przejść samouczek, który ujawnia zasady zabawy. Mechanika nie należy do skomplikowanych, ale trzeba wiedzieć, co robić, by wyprzedzić innych kierowców i nie dać się zniszczyć (bo samo dodawanie gazu nie wystarczy), a także jak korzystać z rozmaitych bonusów. Lektor – choć na razie dostępny jedynie w angielskiej wersji językowej – świetnie wszystko wyjaśnia, informując pokrótce na czym polega rozgrywka i wymagając od gracza przećwiczenia kolejnych akcji.
W LittleBigPlanet Karting mamy do dyspozycji kilka rodzajów broni, za pomocą których niszczymy przeciwnika. Wystrzelony z rakietnicy pocisk odbija się od kolejnych elementów otoczenia, aż w końcu trafia w jednego z wrogów. Zbliżając się do przeciwnika możemy porazić go prądem i na chwilę wyłączyć z wyścigu. Warto się również bronić przed atakami innych kierowców, odwracając się i strzelając w stronę agresora wówczas, gdy pojawi się specjalna ikonka na ekranie. Podczas zawodów używamy również dopalaczy – to właśnie one pozwalają nam osiągnąć przez dłuższą chwilę prędkość, która sprawi, że będąc na ostatniej pozycji awansujemy o kilka miejsc, a kiedy jesteśmy na szczycie stawki, jeszcze bardziej uciekniemy innym graczom.
Wersja beta LittleBigPlanet Karting oferuje nie tylko dostęp do standardowych zawodów -, ale także wyścigów autek RC. Ponadto możemy sprawdzić swoją zręczność w bonusowej konkurencji, która polega na unikaniu ataków wielkiego przeciwnika i przewożeniu jajek z jednego miejsca na drugie. Brzmi może śmiesznie, ale w praktyce okazuje się strzałem w dziesiątkę, bo niejednokrotnie będziemy uciekać przed intruzem z jajkiem na pokładzie, chcąc pobić rekord punktowy.
LittleBigPlanet Karting w menu prezentuje się tak samo, jak LittleBigPlanet 2. Podobnie wygląda również interfejs, w którym wybieramy swojego zawodnika występującego w wielu rozmaitych konfiguracjach, a także pojazd - oprócz standardowego gokarta jest także m.in. monster truck, czołg, a nawet wielka mucha czy też auto ze świńskim ryjem. Co ważne, można je modyfikować, zmieniając w nich typ fotela, kierownicę, koła, a nawet dźwięk silnika i klaksonu. Mamy wpływ także na wygląd poziomów: przy wykorzystaniu intuicyjnego edytora, który również znalazł się w próbnej wersji, stworzymy nowe lokacje, a następnie podzielimy się nimi z innymi użytkownikami. Ci z kolei wykazują się ogromną kreatywnością – trasy znajdujące się w dziale Community są naprawdę świetne.
LittleBigPlanet Karting zostało skonstruowane tak, by – jak już wspomniałem – bawić wszystkich. Dlatego też twórcy przygotowali dwa poziomy trudności. W pierwszym, casual, otrzymujemy zapewnienie, że tutaj wygrywają wszyscy i można zaryzykować stwierdzenie, że faktycznie tak jest, bo nawet pięciolatkowi trudno przegrać wyścig w tym trybie. Z kolei na normalnym sztuczna inteligencja zachowuje się znacznie lepiej, przez co trudniej ją pokonać, choć również nie stanowi to wielkiego wyzwania, przynajmniej w tym fragmencie, który udostępniono w becie. Warto dodać, że przed każdym wyścigiem jesteśmy pytani, czy chcemy grać z SI, czy też może z innymi graczami. Warto wybrać tę drugą opcję nie tylko dlatego, by ścigać się z innymi użytkownikami, ale również po to, aby podziwiać ich stroje i pojazdy – ludzie wykazują się ogromną kreatywnością także w tym aspekcie.
Zastrzeżenia można mieć do tego, że w LittleBigPlanet Karting, podobnie jak chociażby w wydanych przed rokiem Autach 2, nie ma poczucia prędkości. Kierowany przez nas pojazd, tak jak w produkcji Disneya, jedzie zdecydowanie za wolno, więc wyścigi są właściwie spacerkiem, a my mamy mnóstwo czasu na to, by rozejrzeć się za rozrzuconymi tu i ówdzie dodatkami, takimi jak bronie czy power-upy. To jednak jedyny minus, jaki dostrzegłem podczas obcowania z betą i mam nadzieję, że w finalnej wersji nie pojawią się kolejne, bo gra już teraz wygląda na bardzo dopracowaną i gotową do wydania.
LittleBigPlanet Karting pokochają ci, którzy uwielbiają LittleBigPlanet 2 – to nie ulega wątpliwości. Jeśli jednak nie urzekł Was Sackboy w platformówce, nie polubicie go i tutaj. Dlaczego? Obie wyżej wymienione produkcje reprezentują zupełnie inny gatunek, ale są do siebie bardzo podobne pod względem mechaniki działania i zawierają charakterystyczny dla serii humor. W każdej z nich zabawa opiera się na rywalizacji, tworzeniu własnych poziomów, a kampania – nie oszukujmy się – stanowi jedynie przystawkę do dania głównego, czyli multiplayera. Tak czy owak, United Front Games po raz kolejny udowadnia, że zna się na rzeczy i potrafi tworzyć wciągające gry. Z niecierpliwością wypatruję więc informacji na temat daty premiery LittleBigPlanet Karting – na razie wiadomo jedynie, że gra pojawi się jesienią.