Shootmania Storm - betatest

Sławek Serafin
2013/03/14 18:25
6
0

Czy da się grać w strzelankę sprowadzoną do absolutnych podstaw, odartą ze wszystkiego, co sieciowe strzelanie wypracowało przez ostatnią dekadę? A dlaczego by się miało nie dać grać?

Ten pomysł ma swój urok, prawda? Odrzućmy to wszystko, co nam wniosły do gatunku shooterów takie gry jak Battlefield, Call of Duty i Halo, grubą kreską oddzielmy się od błędów i wypaczeń, pozbądźmy się wynaturzeń. Żadnych broni do odblokowania, żadnych pojazdów, poziomów doświadczenia, apteczek, granatów, dodatkowych umiejętności i całej reszty tego badziewia. Wyróżnijmy się z tłumu czystością intencji i samą esencją rozgrywki. Tylko w ten sposób stworzymy prawdziwą strzelankę sportową - bo taki jest właśnie zamysł Francuzów z Nadeo, wykreowanie króla e-sportowych shooterów, który zastąpi na tronie starzejących się dawnych władców, Quake'a i Counter-Strike'a. Przy okazji ma to być też gra, w którą każdy będzie mógł sobie zagrać, a nawet mocno ją poprzerabiać, tak jak poprzednie dziecko Nadeo, legendarną ścigałkę Trackmanię. Czy się uda? Za wcześnie by o tym sądzić, to przecież dopiero beta, premiera za miesiąc - a czy Shootmania stanie się tym, czym chcą ją uczynić jej twórcy, okaże się dopiero po wielu kolejnych miesiącach, a może nawet latach. Nie od razu e-sport zbudowano. Ale czy chociaż podstawy są solidne?

Shootmania Storm - betatest

Shootmania jest kuzynką Quake'a, czyli stawia przede wszystkim na indywidualne umiejętności, na celność, refleks i orientację przestrzenną. Jest nieco bardziej płaska niż Quake, to prawda, mapy nie są zbyt rozbudowane w górę i w dół, a akcja zwykle toczy się na jednym poziomie, przynajmniej z tego co widziałem, ale tempo i dynamika starć są podobne. To nie jest gra, którą można postawić w jednym szeregu ze spokojnymi, taktycznymi tytułami, takimi jak Call of Duty czy Battlefield, choć, oczywiście, one też bywają diabelnie szybkie i wściekłe momentami. W Shootmanii jednak, inaczej niż tam, nie można się tak po prostu zatrzymać i rozejrzeć. Nieustanny ruch urozmaicany podskakiwaniem jest tutaj jedyną formą istnienia... w tym znaczeniu, że wszystko, co zachowuje się inaczej, istnieć przestaje. I to bardzo szybko.

Z tego co zauważyłem jednak, ten ruch nie jest jakoś szczególnie pogłębiony. Może za krótko grałem, ale oprócz specjalnych ramp, które nie pozwalają nam skakać, a jedynie przyspieszają nasze ruchy, oraz obowiązkowych katapult, nie zauważyłem nic zaawansowanego w metodach poruszania się. Nie trzeba się tego uczyć, jak jeżdżenia na nartach w Tribes: Ascend albo trickjumpów z gier quakeowych. Trochę zaskakuje w grze tak mocno nastawionej na indywidualne umiejętności rezygnacja z całej ich części związanej z "movementem". Może gracze sami coś zrobią w tej kwestii, projektując jakieś specjalne mapy, ale na razie na nic takiego się nie natknąłem. Trzeba jednak pamiętać, że to beta i że i tak wymaga całkiem sporo.

Strzelanie jest tu jednocześnie proste i wręcz przeciwnie... Nie ma rozrzutu, części ciała różnie reagujących na trafienie, nie ma żadnych penetracji, zróżnicowanych obrażeń i tym podobnych udziwnień. Nie ma też zbyt wielu broni do wyboru... a właściwie do wyboru nie ma żadnych, bo mamy tylko taką, którą nam dadzą do ręki. Czyli przez większość czasu coś w rodzaju miotacza plazmy, który wstrzeliwuje relatywnie powolne pociski w krótkich seriach. Czas ich podróży do celu jest spory, dłuższy niż noża w Call of Duty, tym bardziej, że mogą przelecieć po linii prostej całą mapę, jeśli nie trafią na jakąś przeszkodę. Trochę przypominają dyski z Tribes, jeśli chodzi o metodę wykorzystania tej broni - trzeba brać poprawkę na ruch. Tyle, że tutaj plazma nie wybucha i potrzebne jest bezpośrednie trafienie, zwykle też więcej niż jedno, jeśli nasz wróg jeszcze od nikogo nie oberwał lub ma "pancerz nowicjusza", który chroni go przed pierwszymi strzałami. Na szczęście można strzelać krótkimi seriami, co pomaga przy trafieniu w szybko poruszające się cele - trzeba jednak poczekać ładnych kilka sekund, bardzo, bardzo długich sekund, zanim broń naładuje się ponownie. W dynamicznym mano-o-mano te sekundy ciągną się w nieskończoność - nikt nie chce marnować pojedynczych strzałów bez pewności trafienia, woli, robiąc dzikie uniki, poczekać aż załaduje mu się pełna seria. No, chyba że jest wymiataczem i ma już takie wyczucie i oko, że potrafi zdejmować ludzi także pojedynczymi ładunkami plazmy. Ja nie potrafię. To znaczy, nie umyślnie, bo fuksem to się zdarzało, a owszem.

GramTV przedstawia:

Miotacz to nie jest jedyna broń w Shootmanii, ale ta najbardziej powszechna. Inne są dostępne tylko na określonych mapach i w określonych okolicznościach - na przykład wchodzimy do budynku i nagle mamy w dłoni coś w rodzaju granatnika, a potem podchodzimy do okna i okazuje się, że strzelamy z niego bronią snajperską. Ciekawy pomysł, prawda? I całkiem sporo osób, wychowanych na camperskich strzelankach, leci do tego snajperzenia jak muchy do miodu... zachodzenie ich od tyłu jest łatwiejsze niż zabranie lizaka pięciolatkowi.

Trybów rozgrywki jest tutaj sporo, są prawie wszystkie wariacje na temat rozgrywek wymyślonych dla shooterów przez ostatnich dziesięć lat. Najlepiej grało mi się w drużynową bitwę, w której mimo wszystko trzeba trochę myśleć i współpracować, więc nawet taka stara lama jak ja, z dwiema lewymi rękami i kaprawym ślepiem, mogła coś ustrzelić jeśli przemyślała sprawę, a nie tylko liczyła na dorównanie refleksem nastolatkom. Najbardziej jednak oblegany jest chyba deathmatch a'la Shootmania, który chyba też jest tym trybem nastawionym na e-sport - szybkie rundy, rozgrywka na wyniszczenie, zmniejszające się pole gry w miarę jak zostaje coraz mniej zawodników... to wszystko wydaje mi się mocno nakierowane na widowiskowość. Ale mnie się w to grało źle, gorzej niż w tryby drużynowe. A te z kolei były fajne tylko przez pewien czas.

Doceniam to, co próbują zrobić Francuzi - nie od razu Kraków, czy tam Paryż, zbudowano, to prawda. I nowy e-sport też musi się narodzić w bólach. Ale mnie osobiście cały czas czegoś tu brakowało. Pomysły są fajne, rozgrywka szybka i energetyczna, a nawet nie szło mi tak tragicznie, jak mogło. Ale w pewnym momencie dotarło do mnie, że jednak lepiej się bawiłem gdzie indziej. W grach mniej abstrakcyjnych, w grach, które opowiadają jakąś historię, mają konkretny przebieg - tutaj wszystko jest tak zdystansowane, tak oderwane od jakichkolwiek realiów, nawet zmyślonych, że po prostu nie jestem w stanie się zaangażować. Gdyby Shootmania te wszystkie swoje pomysły, które na papierze bardzo mi się podobają, ubrała w jakąś narrację, choćby taką prostą jak serie bitew z klasycznego Enemy Territory, to pewnie nie byłbym się w stanie od gry oderwać. A tak... cóż, bez emocji było, bez więzi. Ot, technicznie solidna, przemyślana, dobrze zaprojektowana gra... tylko jakaś taka bezduszna.

Może to właśnie brak tych wszystkich przedmiotów do odblokowania, poziomów do zdobycia, baretek i tym podobnych? Może Shootmanii brakuje urozmaicenia, czegoś nowego na każdym kroku? Masowo produkowane przez graczy mapy to za mało, bo szybko zleją się w kalejdoskop przeciętności. Może to właśnie taki brak celu, poza trudnym do zmierzenia postępem i rozwojem własnych umiejętności, sprawia, że naprawdę nie chce mi się w to grać? Nawet w tych klasycznych shooterach, sprzed czasów Battlefield 2 i Call of Duty 4, które na dobre i na złe wprowadziły do strzelania elementy RPG, nawet w nich zawsze było jakieś kolejne wyzwanie - kolejna broń do opanowania, kolejna mapa do rozkminienia, jakieś widoczne stopnie, po których można wchodzić na szczyt doskonałości. A tu? Tutaj od pierwszej chwili miałem wrażenie, że właśnie zobaczyłem wszystko, co ta gra oferuje i nic nowego już na mnie nie czeka. Zniechęcające, prawda? Mam nadzieję, że było to wrażenie mylne i dalsze granie okaże się ekscytujące i otworzy mi oczy... ale z tym poczekam sobie do kwietnia, premiery pełnej wersji i ewentualnej recenzji. A na razie dziękuję, wolę chyba jednak Trackmanię.

Komentarze
6
Bodzio-Gracz
Gramowicz
30/03/2013 21:56

Ciekawa i interesująca beta - będzie trzeba przetestować :-).

Usunięty
Usunięty
15/03/2013 13:00

Oj, beta warta uwagi, intensywna i naprawde szybka, beta dużo nie zajmuje więc każdy zainteresowany... biegiem! :)

Dared00
Gramowicz
15/03/2013 08:59
Dnia 15.03.2013 o 07:08, GravityCat190 napisał:

Z ciekawości beta zamknięta ma się rozumieć tak?

Otwarta, jest na Steamie.A co do testu... cóż, to jest strzelanka projektowana pod e-sporty. W e-sportach fabuła i klimat nie mają zbytnio racji bytu.




Trwa Wczytywanie