Injustice: Gods Among Us - recenzja

Łukasz Wiśniewski
2013/04/16 15:00

Co może wyniknąć z połączenia komiksowych bohaterów, wymyślonych przez DC Comics z dynamiczna bijatyką konsolową? Może wyniknąć albo porażka, albo dobra gra. Sprawdźcie, jak jest w przypadku Injustice: Gods Among Us.

Grę Injustice: Gods Among Us stworzyła ekipa odpowiedzialna za Mortal Kombat. To widać, słychać i czuć. Mechanika jest nieco bardziej rozbudowana, bohaterowie pochodzą z komiksowego uniwersum DC Comics, ale trzymając pad w ręku wielkiej różnicy nie odczujemy. To zarazem dobrze, bo ostatnia odsłona MK była naprawdę udana, ale też czasem człowiek czuje, że chciałby więcej odmiennych elementów. Choć z drugiej strony nieczęsto się zdarza, by nawalanki z suberbohaterami dorównywały tym klasycznym, więc zapomnijmy o marudzeniu, bo otrzymaliśmy grę z najwyższej półki.Injustice: Gods Among Us - recenzja

Crossower do kwadratu

Twórcy gry Injustice: Gods Among Us postarali się, by tło fabularne spełniało pewne bazowe warunki, gwarantujące dobrą zabawę zarówno fanom konsolowych bijatyk, jak też i nie raniło serc komiksowych geeków. Nie jest łato usprawiedliwić starcia pomiędzy członkami Ligi Sprawiedliwych, ale... wystarczyło sięgnąć po koncepcję alternatywnych rzeczywistości i w jednej z nich doprowadzić do sporego zamieszania. Dzięki temu członkowie Ligi mogą w dowolnych konfiguracjach naparzać się bez opamiętania. Skład ekipy jest zgodny z najnowszą wersją uniwersum DC Comics, czyli obowiązującym od 2011 roku kanonem New 52. Wydarzenia jak wspomniałem są jednak inne, co się chwali.

Warto też zaznaczyć, iż fabuła wpisuje się w modny od dekady trend "głosu rozsądku", czyli odarta jest z pastelowego optymizmu. Injustice: Gods Among Us bazuje wiec na pytaniu: co by było gdyby superbohaterowie istnieli w realnym, cynicznym świecie. Próbą odpowiedzi jest w tym wypadku owa alternatywna rzeczywistość, w której - to naprawdę nie jakiś straszliwy spojler - po traumatycznych przeżyciach Superman postanawia pomóc ludzkości na siłę. Resocjalizacja wszelkich supersów lub ich eliminacja na stałe. Likwidacja zarzewi wojen w postaci rządów lokalnych. Jedna planeta, jeden ład, jeden władający tym cyrkiem Superman. Reżim pełną gębą, ze wszystkimi niezbędnymi atrybutami systemu. Do tego uporządkowanego świata trafiają członkowie Ligi ze świata nieuporządkowanego. No i zaczyna się cyrk...

Mając tak poluzowane wodze fantazji, ekipa z NetherRealm Studios mogła sobie pozwolić na dowolne konfiguracje walk i wydarzeń. Walka legionu z Atlantydy przeciwko Amazonkom na ulicach Metropolis? Czemu nie... W efekcie powstał crossover na skalę, jaka występuje rzadko nawet w finalnych zeszytach kolejnych odsłon uniwersum DC Comics. Wymieszano mnóstwo postaci, ale też i motywów z komiksów, w tym takich, które ukazywały się w Srebrnym Wieku Komiksu. Troszkę toto szalone, ale jeśli ktoś jest na bieżąco z tematem, to chyba po pomysłach z Flashpoint nic go w grze Injustice: Gods Among Us nie zaskoczy. Swoją drogą, stroje ze wspomnianej sagi mają wystąpić w DLC, a co by nie mówić, akurat stroje były tam fajne.

Grzebiąc w archiwach

Jeśli idzie o poziom trudności, to kampania dla doświadczonego gracza, który zdeptał Mortal Kombat zuchwale, będzie łatwizną. Nie trwa też długo, nawet nowicjuszom nie ma prawa zająć więcej niż 4 godziny. Inna sprawa, że nie wyczerpuje tematu, bo przygotowano dodatkowo sporo alternatywnych zakończeń historii, które widzimy dopiero po ukończeniu bitew, czyli serii 10 pojedynków. Dodam, że są to bardzo alternatywne zakończenia, zarówno dla dobrych, jak i złych supersów. Biorąc pod uwagę, że pewnie bitwa zajmie z 10 minut, a bohaterów jest 24, czas na poznanie meandrów fabuły się wydłuża. No a przy okazji odblokowujemy sobie mnóstwo dobra... Kolejnym trybem gry Injustice: Gods Among Us , w którym można poszaleć, jest S.T.A.R. Labs, o nim w filmiku opowiadają moi redakcyjni koledzy:

Co robimy z całym tym dobrem, które nam się odblokowuje za misje i poziomy doświadczenia? Część rzeczy trafia do puli automatycznie, jako bezpośrednie nagrody. To głównie elementy naszego awatara: tło, portret, miniaturka. Alternatywne kostiumy bohaterów też tak się czasem trafią, resztę trzeba wykupić w archiwum. Mechanizm odblokowania takiej zawartości jest w Injustice: Gods Among Us znacznie lepiej przemyślany, niż było to w Mortal kombat. Po prostu ograniczono różnorodność kotów w worku. Jeśli chcemy innych utworów, korzystamy z odpowiedniej zakładki w Archiwach. Jeśli chcemy alternatywne kostiumy, skaczemy do innej. Intuicyjnie i wygodnie. Dla komiksowych geeków na pewno nie lada gratką będzie możliwość zafundowania sobie jako portretu awatara okładek kultowych zeszytów DC Comics.

Pora na mieso

Walka jest dynamiczna i widowiskowa, jak należało się spodziewać po dziele NetherRealm Studios, przyprawionym stylistyką DC Comics. Pod względem złożoności mechaniki, Injustice: Gods Among Us plasuje się ciut powyżej Mortal Kombat, ale do poziomu ze Street Fightera jeszcze tu daleko. Oczywiście areny są dwuwymiarowymi korytarzami, to nie Soul Calibour. Tak czy inaczej, ilość możliwych kombinacji ataków jest przytłaczająca, do tego ich finalne efekty "kombosów" są różne dla różnych postaci. Tak, napisałem właśnie, że nie da się tego wszystkiego ogarnąć w rozsądnym czasie. Po przejściu kampanii i bitew należy wybrać sobie postać o opowiadającym nam stylu walki i szlifować umiejętności. Bez specjalizacji nie ma co liczyć na sukcesy w walkach z innymi graczami.

GramTV przedstawia:

Każdy bohater i każda arena w Injustice: Gods Among Us posiadają przypisany do siebie specjalny atak, z którym powiązane są długie animacje (idealne do rozprostowania sobie rąk). To już na samym starcie gwarantuje spore zróżnicowanie w pojedynkach. Ataki bohaterów zależne są od naładowania paska energii, na koniec wyzwalamy je po prostu za pomocą kombinacji L2 i R2. Potem podziwiamy. Superman zabiera pacjenta na orbitę i sprowadza go potem brutalnie na glebę. Deathstroke odpala swój arsenał, strzelając z karabinu, podczas gdy miecz leci w górę, a po wbiciu się ostrza dodatkowo poprawiając z dwóch pistoletów maszynowych. Poziom brutalności jest kontrolowany, nie uświadczymy tu takiego stężenia gore, jakim twórcy poczęstowali nas w MK, ale jest barwnie i widowiskowo. No i zgodnie z kanonem komiksowym.

Jak wspomniałem, areny mają też duże znaczenie. Każda ma warstwy, pomiędzy którymi można się przemieścić ciskając wrogiem w ramach specjalnego ataku. Albo będąc ciśniętym. Ten specjalny atak zadaje duże obrażenia, również w ramach animacji. Jeśli jesteśmy pechowym zwiedzającym, to czeka nas bolesna turystyka. Raz po drodze wpadniemy pod glebogryzarkę, innym razem znowuż spadnie nam na głowę myśliwiec... Każde piętro każdej areny ma tez wiele elementów interaktywnych, których można użyć przeciwko wrogowi. Butle z gazem, rury z parą pod ciśnieniem, motocykl - co ciekawe, różni supersi mają czasem różne zastosowania dla tych samych obiektów. Nie są one rozmieszczone idealnie symetrycznie (a areny są długie, na kilka ekranów), więc pewien element taktyczny jest w grze Injustice: Gods Among Us obecny. Po prostu wszystko to razem sprawia, że gra jest ciut przekombinowana.Pora na mieso, Injustice: Gods Among Us - recenzja

Kolejnym poziomem komplikacji są starcia, czyli jeszcze jeden typ animacji wywoływany odpowiednią kombinacją przycisków. Tym razem obstawiamy dawkę żywotności i jeśli wygramy, to się o tyle regenerujemy. jeśli przegramy, tyle tracimy, a wróg łapie jako nagrodę swoją obstawioną wartość. Tu pojawia się pewien problem, bo chyba aż tyle specjalnych ataków z animacjami nie było potrzebne. Injustice: Gods Among Us mogłoby się obejść bez starć - i byłoby chyba lepsza grą. Inna sprawa, że świadomość, iż przeciwnik może nam zabrać prawie cały pasek zdrowia dwoma specjalnymi atakami, zmusza do blokowania, a nie radosnego duszenia przycisków...

Z paskiem zdrowia jest związany genialny wynalazek. Otóż nim zacznie nam go ubywać, najpierw wróg zdejmuje pasek pancerza. Ma to o tyle duże znaczenie taktyczne, że nawet specjalne ataki nie mogą przejść obrażeniami z pancerza na zdrowie. Trzeba więc dobrze wyliczyć moment ich użycia, by miało to sens. Gdy srebrny pasek zniknie, bohater jest na chwilę powalony, a przeciwnik ma chwilę tryumfu. Oprócz tego od tego momentu na modelu widać, że zebrał swoje. Bardzo sympatycznym dodatkiem do mechaniki są QTE, oczywiście nie w normalnych pojedynkach, a w kampanii i wyzwaniach.

Zacne mordobicie

Bez dwóch zdań, Injustice: Gods Among Us to pozycja obowiązkowa zarówno dla fanów bijatyk (choć w moim odczuciu MK było ciut ciekawsze), jak też dla fanów komiksów ze stajni DC Comics. Grę zaprojektowano starannie, dbając, by każdy miał jak najwięcej zabawy. Nowicjusze oswoją się dzięki treningom, wyjadacze wgryzą się w wyzwania S.T.A.R. Labs. Pojedynki w sieci cieszą, bo można trafić na twardych herbatników, ale ja wolę bawić się na dwa pady - to gwarancja udanej imprezy. Graficznie nie ma co narzekać, zwłaszcza, że to ostatnie podrygi aktualnej generacji konsol. Mnogość rzeczy do odblokowania trzyma człowieka przed monitorem, jak tegoroczna zima. Jest dobrze, co nie znaczy, że nie mogłoby być ciut lepiej.

Zacne mordobicie, Injustice: Gods Among Us - recenzja

Oprócz wspomnianych zagadnień związanych z lekkim przekombinowaniem, na minus należy policzyć fakt, że sporo animacji wygląda dość sztywno, co czasem daje taki efekt, że komputerowy przeciwnik przypomina klocek drewna, którym pomiatamy. Nie popisał się też polski wydawca, bo chyba zabrakło czasu na ostateczne testy tłumaczenia. Konkretnie zaś na to, by wychwycić angielskie napisy pojawiające sie zamiast polskich (Injustice: Gods Among Us ma przekład kinowy). W czasie testów odrobinę pozostawiał też czas reakcji serwera (małe lagi), ale to może być winą tego, że przed premierą europejską siłą rzeczy łączyłem się z serwerami zza oceanu. Mimo wszystko, jak widać, minusy są w mniejszości.

Z powodów technicznych, redakcyjni koledzy wykonali materiały filmowe na konsoli Xbox 360, ale w wypadku tej gry wielkiej różnicy miedzy tą platformą a PS3 nie zauważyłem.

8,5
Superbohaterskie mordobicie z wysokiej półki
Plusy
  • uniwersum DC Comics w pełnej chwale
  • nieźle zaprojektowana kampania
  • dużo zawartości do odblokowania
  • porządnie dopracowana mechanika
  • model "easy to learn, hard to master"
Minusy
  • kampania mogłaby być dłuższa
  • przefajnowanie w kwestii mnogości morderczych animowanych ataków
  • luki w polonizacji
  • lekka sztywność modeli
Komentarze
21
Usunięty
Usunięty
04/12/2013 16:41

Czy nie ma jeszcze założonego tematu o Injustice czy tytuł wątku jest jakoś dziwnie zapisany tak że wyszukiwarka go nie znajduje?

Lucas_the_Great
Redaktor
Autor
20/04/2013 05:13
Dnia 19.04.2013 o 22:35, hiperanty napisał:

Rzadko grywam w bijatyki, ale jak już jakąś z kumplami dorwiemy to jazda jest po całości. Ostatnio tak było z Mortal Kombat 2011 (PS3). Mam wrażenie, że tak właśnie może być z Injustice: Gods Among Us.

Będzie. Niedaleko padło jabłko od jabłoni...

Usunięty
Usunięty
19/04/2013 22:35

Rzadko grywam w bijatyki, ale jak już jakąś z kumplami dorwiemy to jazda jest po całości. Ostatnio tak było z Mortal Kombat 2011 (PS3). Mam wrażenie, że tak właśnie może być z Injustice: Gods Among Us.




Trwa Wczytywanie