Dziś, w ostatniej odsłonie Tygodnia z Age of Wonders III, postaramy się odpowiedzieć na to pytanie, skupiając się na podobieństwach i różnicach pomiędzy Age of Wonders III a najbardziej znanymi, niedawno wydanymi strategiami turowymi.
Cywilizacja V
Na pierwszy rzut oka Age of Wonders III bardzo przypomina piątą część Cywilizacji, głównie dzięki podobnemu układowi interfejsu, który tutaj sprawdza się zresztą bardzo dobrze. Mapa w obu grach podzielona jest na klasyczne, strategiczne pola heksagonalne, ale w Age of Wonders III na jednym polu może się znajdować więcej jednostek, rzecz jasna. Owe jednostki, a właściwie to, co i jak z nimi robimy, to główna cecha, która odróżnia grę od Cywilizacji.
Ta ostatnia jest globalną symulacją polityczną, ekonomiczną i społeczną. Symulacją uproszczoną, ale starającą się w miarę wszechstronnie podejść do tematu państwa i jego rozwoju. A Age of Wonders III skupia się na jednym zagadnieniu - wojnie. Nie ma tu zwycięstwa ekonomicznego, naukowego bądź dyplomatycznego, a choć możemy zakładać miasta i konstruować w nich budynki, to w porównaniu do tego co oferuje Cywilizacja, wszystko jest bardzo uproszczone. Oprócz wojowania właśnie. Age of Wonders III ma mniej budynków, surowców i wynalazków, ale dużo więcej jednostek z ich specjalnymi atrybutami, nie mówiąc już o bohaterach, których można wyposażać w znaleziony lub stworzony magiczny ekwipunek. Bitwy, w Cywilizacji rozstrzygane automatycznie, przy ataku jednej jednostki na drugą, tutaj są prawdziwymi taktycznymi starciami, rządzącymi się własnymi prawami - spora część czasu gry spędzona jest właśnie na ekranie bitewnym, a sama gra, czy to dowolna, czy też w ramach kampanii (której w Civ V nie ma), sprowadza się do ciągłej walki. Dyplomacja polega na zawieraniu kruchych i tymczasowych sojuszy, a następnie ich zrywaniu, ekonomia to sztuka utrzymania rosnącej armii, a zagadnienia społeczne są jeszcze bardziej uproszczone. Age of Wonders III to w prawie stu procentach strategia militarna, która tylko nieco przypomina "cywilną" Cywilizację.
Eador: Władcy Rozdartego Świata
Ta wydana niedawno strategia fantasy mocno przypomina Age of Wonders III... a właściwie kampanię z Age of Wonders III, bo w Eadorze istnieje tylko kampania i nie ma w ogóle gry dowolnej. Ta kampania jest także bardziej jednorodna, bo mimo nieco zmieniających się warunków, każdą kolejną krainę podbijamy w zasadzie w ten sam sposób - nie ma w Eador ani jednostek różnych ras, ani bohaterów ze swoimi specjalnymi oddziałami. Bohaterowie są jednorazowego użytku i nie przechodzą między kolejnymi etapami rozgrywki, jak w Age of Wonders III.
Przede wszystkim jednak różnice leżą w rozgrywce strategicznej. Age of Wonders III ma mapę otwartą, którą można dowolnie przemierzać i której zakamarki da się bez problemu badać. Eador zaś ma mapę podzieloną na prowincje, z których każdą należy w pocie czoła zdobyć, a potem można ją w pewien ograniczony sposób rozwijać, by służyła nam swoimi zasobami. Miasto mamy tylko jedno, naszą stolicę, i następnych nie budujemy, tak samo jak nie szkolimy zbyt wielu bohaterów czy wojsk, z uwagi na duże koszty utrzymania armii. Bitwy taktyczne z Eador przypominają te z Age of Wonders III, ale z jednej strony są mniej różnorodne z uwagi na ubogi garnitur ciągle tych samych jednostek, a z drugiej ciekawsze, bo bardzo istotną rolę odgrywa w nich teren - lasy i wzgórza mają specjalne modyfikatory do ruchu, ataku czy obrony. W Age of Wonders III teren jest zawsze taki sam, czasem tylko urozmaicony jakimiś przeszkodami w stylu płotów, zasieków i murów.
Fallen Enchantress: Legendary Heroes
Age of Wonders III i Fallen Enchantress to najbliżsi kuzyni, jeśli chodzi o model rozgrywki. I nic dziwnego, bo obie gry mianują się spadkobiercami kultowego Master of Magic, na którym wyraźnie się wzorują. Oprócz różnic oczywistych, takich jak stylizacja oprawy graficznej, trudno znaleźć w tych grach jakieś prawdziwie duże rozbieżności. W obydwu zakładamy i rozwijamy miasta, które mają nieco więcej opcji tegoż rozwoju w Fallen Enchantress. Z kolei Age of Wonders III ma większą bibliotekę czarów oraz jednostek - w Fallen Enchantress co prawda można sobie oddziały własnoręczne projektować, ale mimo to większość ras i nacji walczy tym samym i tak samo, przynajmniej w porównaniu z garniturem najprzeróżniejszych jednostek dostępnych w AoW3.
Generalnie jednak trudno o gry bardziej do siebie podobne niż te dwie i większość różnic między nimi to tak naprawdę szczegóły, a nie jakieś fundamentalnie odmienne cechy rozgrywki. Fallen Enchantress odróżnia się chyba tak naprawdę tylko tym, że bohaterowie podejmują się tutaj różnych misji na zlecenie i mogą w ten sposób nawet doprowadzić do zwycięstwa, zaliczając najbardziej epicki quest z możliwych - w Age of Wonders III nikt nie mówi herosom co i kiedy mają bić, plądrować i palić... to znaczy, oprócz nas.
King's Bounty
Choć popularna w Polsce seria King's Bounty wydaje się być produkcją pokrewną Age of Wonders III, to gry te różnią pewne podstawowe założenia i pomysły na rozgrywkę. King's Bounty jest bowiem przede wszystkim grą fabularną, a dopiero potem strategiczną i taktyczną - a Age of Wonders III odwrotnie, najpierw jest strategią z elementami taktyki, a elementy RPG stoją na dalszym planie. W King's Bounty mamy więc jednego bohatera i jedną armię, przemierzających okolicę i walczących z tubylcami, tudzież na zlecenie tubylców ścierających się z kimś lub czymś innym. Cała strategia sprowadzona jest do tego z kim i kiedy można szukać zaczepki, by nie stracić swojej wypieszczonej armii - nie budujemy miast, nie rozwijamy technologii i nie szkolimy jednostek.
Bitwy taktyczne trochę przypominają w King's Bounty te z Age of Wonders III, choć rządzą się nieco prostszymi zasadami i rozgrywane są na mniejszą skalę. Z drugiej strony, w King's Bounty jest zatrzęsienie dziwacznych jednostek, a także zdarzają się bitwy bardzo specyficzne, rozgrywane w wyjątkowych warunkach i według nietypowych zasad - jak na przykład starcia z olbrzymimi bossami.
Might & Magic: Heroes VI
Klasyczni Heroesi to kolejny bliski kuzyn Age of Wonders III. W obu grach mamy awansujących na poziomy i wyposażonych w różne artefakty bohaterów, mamy taktyczne bitwy i rozgrywkę strategiczną, w której ważną rolę odgrywa dbanie o miasta i gospodarkę surowcami. Heroes jest jednak mniej... dynamiczne. Nie ma w nim losowo generowanych map, nie ma opcji zakładania nowych miast, poruszamy się w środowisku zaplanowanym i z góry ustalonym. Na podobnych zasadach działają scenariusze oraz kampania z Age of Wonders III, ale w nich też mamy nieco pola manewru, jeśli chodzi o rozbudowę naszego imperium. Tak naprawdę nie jest to wielka różnica, a przynajmniej nie do momentu gdy nie okaże się, że w Heroes nie ma gry dowolnej, na losowej mapie i z dowolną liczbą równie dowolnie dobranych przeciwników - tę opcję, spuściznę Master of Magic i innych gier 4X, oferuje tutaj tylko Age of Wonders III.
Jeśli chodzi o bitwy taktyczne, to w zasadzie niewiele się one różnią w obu grach. W zasadzie, bo w Age of Wonders III, podobnie jak w Eador, czy też starszym Disciples, nasza armia składa się z jednostek, czyli pojedynczych oddziałów. W Heroes zaś są to grupy jednostek danego typu o dowolnej w zasadzie liczebności. W AoW3 jedna armia to będzie sześć oddziałów i tylko sześć oddziałów, nieważne jakie one będą - w Heroes zaś jedna armia jest nierówna drugiej. Przez to bitwy w Age of Wonders III są nieco bardziej wyrównane i większą rolę odgrywa w nich taktyka oraz jakość wojsk, a te w Heroes wygrywa się głównie odpowiednio wypracowaną przewagą liczebną.
Warlock: Mistrz Magii
Jeśli chodzi o różnice i zbieżności między Warlock a Age of Wonders III, można powiedzieć, że Warlock jest grą umiejscowioną gdzieś tak w połowie drogi między Cywilizacją a Age of Wonders właśnie. Ta gra to klon Cywilizacji V, osadzony w świecie fantasy, ale nastawiony na wojnę, jak AoW3. Nie ma w nim zaawansowanych kwestii gospodarczych, społecznych i politycznych, jest za to sporo wojowania, w tym także ze stworami krążącymi po mapie.
Zamiast technologii jest magia, a bitwy... no właśnie, bitwy rozgrywane są w stylu Cywilizacji, czyli automatycznie i na strategicznej mapie świata - Warlock nie ma osobnego trybu starć taktycznych, w odróżnieniu od wszystkich wymienionych tutaj gier poza Civ V. Nie ma w tej grze również awansujących na kolejne poziomy bohaterów, ani też powiązanej z nimi fabuły w kampanii, bo kampanii w Warlock w ogóle nie ma... jest tutaj tylko gra dowolna na losowo generowanych mapach, jak w Cywilizacji.
Jak widać więc z powyższych, bardzo skrótowych i pobieżnych porównań, Age of Wonders III ma zarówno cechy strategii 4X, "cywilizacyjnych", dzięki swojej grze dowolnej na losowych mapach, jak i strategii fabularnych, takich jak Heroes czy King's Bounty, dzięki swoim kampaniom i scenariuszom. Ma również tryb rozgrywek wieloosobowych, jak większość z powyższych, sieciowy i kultowy "hot seat" przy jednym komputerze - z wymienionych tylko Heroesi oferują podobną atrakcję. Jeśli chcecie poznać Age of Wonders III bliżej, to premiera nastąpi już za kilka godzin...
Tydzień z Age of Wonders III to wspólna akcja promocyjna firm Techland i Gram.pl.