Zapowiedzi, pokazy, panele dyskusyne, e-sport. Tych czterech elementów mieliśmy aż nadto podczas Blizzconu 2014. Taki nawał informacji i emocji wypada jakoś podsumować.
Zapowiedzi, pokazy, panele dyskusyne, e-sport. Tych czterech elementów mieliśmy aż nadto podczas Blizzconu 2014. Taki nawał informacji i emocji wypada jakoś podsumować.
Poprawcie mnie jeżeli się mylę, ale wedle mojej wiedzy żaden inny deweloper nie organizuje święta tego kalibru co Blizzcon. Nie bez powodu - "Zamieć" to firma, która wydaje jedne z najlepszych i najbardziej dochodowych gier świata, a nie bez powodu w branży funkcjonuje powiedzenie, że wszystko czego ci ludzie się dotkną, zamieniają w złoto.
Przejdźmy jednak do tego, co się działo w kalifornijskim Anahaim.
Zacznijmy od prawdziwej bomby. Po raz pierwszy od szesnastu lat Blizzard zaprezentował coś nowego. Mowa oczywiście o Overwatch - sieciowej strzelaninie o pięknej grafice, przywodzącej na myśl najlepsze animacje Pixara/Disney'a.
Mylą się jednak Ci, którzy już teraz zrównują Overwatch z Team Fortress 2. Blizzard wyznacza o wiele wyraźniej granice zabawy, aby zaoferować nam coś lepszego niż konkurencja. Przede wszystkim mamy więcej klas, a mniej graczy na mapie jednocześnie (maksymalnie sześciu na sześciu). No i ta grafika. Brak jakichkolwiek informacji n a temat tego, kiedy możemy spodziewać się Overwatch, ale już dziś można wyrazić chęć udziału w beta-testach. Jest też świetny zwiastun.
Pozostając w temacie dużych zapowiedzi - zgodnie z oczekiwaniami firma odkryła karty w temacie dalszego rozwoju serii StarCraft. "Dwójka" dostanie kolejny dodatek - tym razem samodzielny, dzięki czemu również nowi gracze będą mogli zacząć swoją przygodę z tą marką.
Zgodnie z obietnicami, trzecia część serii skupi się na Protossach, a także powrocie starożytnej rasy Xel'Naga. Wszystkie trzy razy tego uniwersum będą musiały się zjednoczyć, aby wspólnie pokonać zagrożenie.
Co jednak chyba najważniejsze - pojawi się mnóstwo zmian w trybie dla wielu graczy, nowe jednostki jak również nowe tryby, w tym tzw. Archon Mode, który pozwoli dwóm graczom kierować jedną armią.
Nie mogło oczywiście zabraknąć świetnego cinematica.
Pojawiły się także nowości i nowinki związane z Hearthstone: Heroes of Warcraft, karcianką która wyrasta powoli na kolejny czołowy produkt Blizzarda. Gra dostanie swoje pierwsze rozszerzenie (jeżeli policzymy Klątwę Naxxramas jako "przygodę", tak jak chce tego Blizzard), czyli "Gnomy kontra Gobliny" - do dyspozycji graczy zostanie oddane ponad 120 nowych kart. Premiera dodatku już w grudniu.
Jeszcze jedna ważna informacja odnośnie Hearthstone - gra w końcu zawita na Androida (na iPady jest już dostępna od paru miesięcy). Urządzenia z systemem od Google dostaną swoją wersję jeszcze w tym roku.
Gra jeszcze nie ujrzała światła dziennego. Ba! Nie ma jeszcze nawet zamkniętej bety, tylko techniczną alfę, a już budzi wielkie emocje i jeszcze większe nadzieje. I nie tylko. Jest na tyle ważna, że Blizzard na Blizzconie zapowiada nową zawartość dla swojej MOBA! Ta gra ma przed sobą wielką przyszłość.
Firma zapowiedziała przede wszystkim, że gra wychodzi z fazy alfa-testów. Od stycznia 2015 roku Heroes of the Storm będzie oficjalnie zamkniętą betą - przez jakiś czas dostęp będzie więc wciąż utrudniony. Ale na pewno łatwiejszy, niż do alfy. Zapisy już otwarte.
Poza tym na Blizzconie pokazano po raz pierwszy dwie nowe mapy - Sky Temple i Tomb of the Spider Queen, a także nowych herosów - Jainę, Thralla, Sylvanas i... Zaginionych Wikingów (którzy wystąpią wspólnie, jako trio). Doczekamy się też w końcu trybu rankingowego.
Na grach się nie skończyło, bo Blizzard przyjechał do Anahaim z prawdziwym ładunkiem bomb. Wreszcie poznaliśmy obsadę filmu Warcraft, który ma się ukazać w 2016 roku. Wszystko wskazuje na to, że jednak się go doczekamy.
Kogo zobaczymy w obrazie, który przybliży nam wydarzenia z czasów narodzin Warcrafta jakiego znamy?
Poza pełnometrażowym filmem Warcraft znienacka opublikowano inny obraz inspirowany tym tytułem - World of Warcraft: Looking for Group. To dokumentalny film poświęcony najpopularniejszemu MMORPG na świecie. Trwa nieco ponad godzinkę, ale na pewno warto poświęcić ten czas - ekipa rzuciła okiem na proces tworzenia, a takżę najważniejsze momenty z życia World of Warcraft.
Zacznijmy jednak od rzeczonego Starcrafta II. W ostatnim czasie można zaobserwować, że tytuł ten powoli wychodzi z dołka, w jaki wpadł pod wpływem rosnącej popularności MOBA i zastoju, w jaki wpędzili go twórcy. Mistrzostwa świata przyciągnęły naprawdę sporą publikę - w Anahaim brakowało miejsc na trybunach, a przed ekranami na całym świecie siedziały setki tysięcy widzów. Na samym tylko anglojęzycznym streamie Twitcha "siedziało" jednocześnie ponad 130 tysięcy osób. Pamiętać trzeba przy tym, że ta statystyka nie odzwierciedla całej oglądalności - dużo osób korzystało na pewno z odtwarzacza na stronie Battle.net.
W wielkim finale spotkali się Lee Seung "Life" Hyun i Mun Seong "MMA" Won. Młodziutki, 17-letni Life nie dał szans bardziej doświadczonemu MMA i zwyciężył 4:1. Dla Wona drugie miejsce to i tak powód do zadowolenia - 26-latkowi wielu wróżyło już koniec kariery, ale podczas Blizzconu udowodnił, że ma w sobie jeszcze dużo ikry.
Z kolei podczas zawodów Hearthstone: Heroes of Warcraft nie zabrakło zaskoczeń. W półfinałach spotkali się Kranich i Tiddler Celestial, a także Firebat i Dtwo. Gracze relatywnie mało uznani (za wyjątkiem drugiego wspomnianego). W pierwszym półfinale bez problemu wygrał Chińczyk, a w drugim natomiast Firebat namęczył się nad Dtwo, ostatecznie jednak awansując po wygranej 3:2. Tym dziwniejsze było, że w ostatnim spotkaniu zmiażdżył od Tiddler Celestiala 3:0. Jego druid nie miał sobie równych. Za zwycięstwo Amerykaninowi przypadło aż sto tysięcy dolarów.
Podczas Blizzconu 2014 rozegrano również turniej pokazowy Heroes of the Storm. Ze względu na to, że gra jest jeszcze w fazie bardzo aktywnego tworzenia, a balans pozostaje niedoskonały, nie zdecydowano się na przyznanie nagród za uczestnictwo w tych starciach. Niemniej, zaznaczyć wypada, że po doskonałym występie zwyciężyło Cloud9. Scena HotS z pewnością będzie szybko rosła w najbliższych miesiącach i latach - dziś wykuwają się prawdopodobnie potęgi, które zdominują niedługo scenę. Warto więc zaznaczyć, że w jednej z drużyn, w reprezentacji Fnatic, znajduje się Polak - Maciek "Shushei" Ratuszniak, który niegdyś występował w League of Legends Championship Series.
Dla porządku zaznaczę jeszcze, że w turnieju World of Warcraft Arena zwyciężyła ekipa Bleached Bones, która wygrała 4:2 ze Skill-Capped EU.
Blizzcon 2014 zdecydowanie trzeba zaliczyć do udanych. Nawet jeżeli osobiście wymarzyłem sobie nieco lepszy finał zawodów w StarCrafta II, to reszta atrakcji i zapowiedzi z nawiązką wynagrodziła mi to delikatne rozczarowanie.
Blizzard zmienia nieco kierunek i staje się bardziej nowoczesną firmą - coraz więcej miejsca w jego portfolio zajmują produkcje sieciowe, a jednocześnie stara się rozwijać już wypuszczone gry, dostosowując swoje plany do sytuacji (StarCraft II: Legacy of the Void jako samodzielny dodatek), odświeżając upierzenie kury znoszącej złote jajka (World of Warcraft), jak i dbając o swoje produkcje częściej niż od dodatku do dodatku (przykładem niech będą nadchodzące nowości w Diablo III). Do tego zupełnie nowa marka i pełne portfolio świetnych tytułów e-sportowych. Kto postawił krzyżyk na "Zamieci", ten powinien swoje przekonania zrewidować. Wszystko wskazuje na to, że firma jest na dobrym kursie.