Ghost in the Shell - zarówno manga, jak i pełnometrażowe anime - to pozycja, którą bez wahania można określić mianem kultowej. Do inspiracji tym tytułem przyznaje się między innymi rodzeństwo Wachowskich czy Joss Whedon, i nie byłoby nadużyciem stwierdzenie, że jest to jedno z najbardziej ikonicznych dzieł z gatunku science fiction. Z pewnością trudno zmierzyć się z taką legendą.
Do tej pory poza oryginalnym filmem z 1995 roku ukazała się pełnometrażowa kontynuacja, Ghost in the Shell 2: Innocence, a także dwie serie Stand Alone Complex. Ghost in the Shell: Arise nie jest jednak bezpośrednio powiązany z wcześniejszymi odsłonami. Stanowi swego rodzaju reboot, pokazujący początki elitarnego oddziału pod przewodnictwem Motoko Kusanagi.
Z wcześniejszych produkcji zaczerpnięte zostało dramatis personae -oprócz major Kusanagi powracają bohaterowie znani z mangi i pełnometrażowej ekranizacji, tacy jak Batou, Togusa czy Aramaki, a także postaci ze Stand Alone Complex - m.in. Seizo czy Borma, a także zrobotyzowane pojazdy bojowe, tym razem nazwane Logicoma.
Główną oś fabularną, spajającą wszystkie cztery odcinki, stanowią dwa wątki. Pierwszym z tych wątków jest próba poznania tożsamości i powstrzymania enigmatycznego hakera kryjącego się pod pseudonimem Fire-Starter. Stanowi on bezprecedensowe zagrożenie ze względu na fakt opracowania technologii pozwalającej na przejmowanie kontroli nad ludźmi, a także modyfikacji ich wspomnień za pośrednictwem interfejsu ich cybernetycznych modyfikacji. Drugim wątkiem jest historia Sekcji 9 - pokazane zostaje to, jak do tej jednostki dołączył każdy z jej członków.
Wątki personalne są bardzo mocną stroną Arise. Ghost in the Shell zawsze miało interesujących bohaterów, i tutaj mamy dobrą okazję lepiej ich poznać. Każdy członek oddziału dołącza do niego z innego powodu, pokazane są ich motywacje, słabe i silne strony. Poznajemy również bliżej główną bohaterkę, często ze strony do tej pory nieznanej dla widza. Jednym z ciekawszych momentów całej serii jest ukazanie Motoko w stałym związku, co w pewnym stopniu kłóci się z jej dotychczasową predylekcją do przelotnych relacji.
Główne wątki poszczególnych odcinków zgodnie z (nomen omen) duchem serii eksplorują przede wszystkim konsekwencje postępującej cyborgizacji ludzkości, poruszając przy tym również aspekty etyczne. Przewijają się kwestie postrzegania własnej cielesności i tożsamości przez osoby posiadające full body implant (czyli gdy jedyną organiczną częścią pozostaje mózg), a także problemy jakie stwarza modyfikacja wspomnień u danej osoby. Posthumanistyczne refleksje twórców w pewnym stopniu pokrywają się z tym, co było zaprezentowane we wcześniejszych odsłonach Ghost in the Shell, jednakże Arise wprowadza na tyle dużo od siebie, że ewentualne powtarzanie myśli poprzedników nie razi.
Ważnym elementem są również intrygi polityczne. W tym momencie niestety struktura serialu się w pewnym stopniu załamuje. Kiedy do już skomplikowanych problemów technologicznych dorzucane są zakulisowe knowania i tajne spiski, to fabuła zdecydowanie traci na przejrzystości. Chwilami jest niestety zwyczajnie zbyt zagmatwanie, co działa na niekorzyść całości.
Trudno z kolei zarzucić coś serialowi od strony wizualnej. Production I.G. przyzwyczaiło widzów do świetnych animacji, i nie inaczej jest w wypadku Arise. Szczególnie wyróżniają się dynamiczne i brutalne sceny walki, spokojniejsze sceny jednak również nie zawodzą. Warto również zwrócić uwagę na nowy projekt głównej bohaterki - obecnie cechuje ją zdecydowanie młodszy, mniej agresywny wygląd, zmieniona również została jej fryzura. Taka ewolucja designu może być dla niektórych kontrowersyjna, jednak dla mnie to zmiana na lepsze, nigdy nie byłem fanem jej wcześniejszego wyglądu.
Czy zatem Ghost in the Shell: Arise jest warte uwagi? Jeśli jesteś fanem Ghost in the Shell lub gustujesz w cyberpunkowych klimatach - ten serial powinien spełnić Twoje oczekiwania. W przeciwnym wypadku, lepiej powrócić do poprzednich odsłon, gdyż niepotrzebnie zagmatwana fabuła może zepsuć przyjemność z oglądania. Być może jednak Arise jeszcze naprawi swoje grzechy - w tym roku przy okazji telewizyjnej retransmisji będą wyemitowane dwa dodatkowe odcinki, co być może wyprowadzi ten serial na prostą.