Żółw idzie wolniej, ale zawsze dochodzi do celu - słyszymy ostatnio w telewizji. Ta dewiza pasuje także do sytuacji pecetowej wersji GTA V.
Żółw idzie wolniej, ale zawsze dochodzi do celu - słyszymy ostatnio w telewizji. Ta dewiza pasuje także do sytuacji pecetowej wersji GTA V.
Od czasu premiery tytułu na Xbox 360 oraz PlayStation 3 upłynęło w Wiśle sporo wody. Ale dodatkowy czas został przez Rockstar dobrze spożytkowany - na ulepszanie i rozszerzenie możliwości dostępnych w grze. W ten oto sposób komputerowa wersja GTA V znalazła się być może na końcu "łańcucha pokarmowego", ale zarazem jest ona najlepsza, najbardziej dopracowana i wypełniona zawartością po same brzegi. Z tego też powodu przygotowaliśmy poniższą listę sześciu najważniejszych nowości w komputerowej wersji GTA V, których próżno szukać w pierwotnym, konsolowym wydaniu (mowa o PS3/X360).
Z tym argumentem mogą nie zgodzić się gracze, dla których grafika nie ma znaczenia. Ale oni pewnie i tak nie są zainteresowani tak "przereklamowanym" tytułem jak GTA V, a zamiast tego odpalą jakiegoś indyka z pikselami zamiast głowy bohaterów. Oczywiście nie ma w tym nic złego, ale dla tradycyjnych graczy moda na niezbyt dopracowaną oprawią wizualna może być już lekko męcząca. Grand Theft Auto V jednak się jej nie poddaje, a pecetowa wersja gry zaatakuje tak zwaną "magią liczb". I to jaką magią! Produkcja będzie mogła być wyświetlona w maksymalnej rozdzielczości 4k. Oznacza to, że ekran będzie w tym momencie składał się z 3840 × 2160 pikseli.
Oczywiście uzyskanie takiego wyniku będzie wymagało mocnego komputera. W przypadku 60 klatek na sekundę przy 4K nie obejdzie się nawet bez dwóch kart graficznych. 30 fps to natomiast wartość, którą osiągną tylko najnowsze karty, z 2GB Ram na pokładzie pokroju Nvidia GTX 760. Ale nawet, jeżeli nie macie takiego sprzętu dziś, to z całą pewnością kiedyś stanie on pod Waszym biurkiem - może za rok, może za dwa. A wtedy nic nie przeszkodzi Wam przed odpalaniem gry właśnie w takiej rozdzielczości. GTA V na PC już teraz wyglądać będzie ładnie, a w przyszłości nabierze dodatkowych rumieńców. Wersje konsolowe w tym czasie będą się natomiast już tylko starzeć. To się nazywa zwycięstwo.
Warto pochwalić także Rockstar za przygotowanie komputerowej wersji z prawdziwego zdarzenia. Przygotowanie opcji graficznych stworzonych z myślą o najmocniejszych komputerach to jedno, ale z drugiej strony firma nie zapomniała o użytkownikach słabszych PC. Stąd też w komputerowej wersji GTA V gracze będą mogli dostosować ustawienia wizualne aż w ponad dwudziestu opcjach. Mowa tu chociażby o wyborze DirectX, z którego korzysta gra, wygładzaniu krawędzi, jakości cieni, wody oraz tekstur; rodzaj filtrowania anizotropowego czy też opcji dotyczących teselacji. Będzie można także określić w jakim stopniu gra może wykorzystać pamięć karty graficznej, a nawet, czy ma się pauzować po zminimalizowaniu. Wszystko po to, by GTA V odpalało się nawet na słabych komputerach. Co więcej, podobnie rozbudowane opcje czekają na graczy w zakładce sterowania.
Poniżej prezentujemy zrzut ekranu z widocznymi opcjami dotyczącymi grafiki oraz zwiastun GTA V na PC uchwycony w 60 klatkach na sekundę.
Drugi z punktów na naszej liście dość mocno łączy się z pierwszym. Komputerowe wersje Grand Theft Auto są znacznie bardziej długowieczne od tych konsolowych. Zasługa to głównie olbrzymiej popularności tytułu wśród modderów, którzy przez lata wspierają tytuł kolejnymi modyfikacjami. Wystarczy zerknąć jaka ilość modów została przygotowana do GTA IV i jak bardzo wpływały one na wygląd oraz możliwości w grze. Fani z czasem poprawiają starzejącą się produkcję, tworząc do niej nowe pojazdy, tekstury w wyższej rozdzielczości czy poprawiając efekty pogodowe lub oświetlenie i cienie. Sprawia to, że tytuł wygląda ładnie przez kilka lat po premierze. Wersje konsolowe natomiast przez ten czas już tylko się starzeją, wyglądając z roku na rok coraz gorzej. By się o tym przekonać wystarczy odpalić GTA V na PlayStation 3 tudzież Xbox 360. Obie gry wyglądały ładnie w momencie premiery, ale dość szybko zaczął razić w nich brak wygładzania krawędzi czy zbyt blisko doczytywane elementy prezentowanego świata. I choć komputerowi gracze czekali na GTA V długo, ich wersja gry będzie znacznie ładniejsza od tej pierwotnej. To chyba uczciwy układ?
Jedną z największych nowości odświeżonej wersji gry, która zdążyła ukazać się już na PlayStation 4 oraz Xbox One, a która na PC zadebiutuje za kilka dni, jest pierwszoosobowa kamera, która w drastyczny sposób zmienia odczucia płynące z gry. W oryginalnej wersji GTA V jedyną możliwością podziwiania akcji była kamera TPP, natomiast samochody można było prowadzić jedynie patrząc na nie "z tyłu". Obserwowanie akcji z perspektywy bohaterów pozwala na mocniejsze "wczuwkę" - po prostu łatwiej poczuć się, jakbyśmy osobiście byli w centrum akcji, jeżeli obserwujemy ją z oczu bohatera. I uwierzcie, że inaczej podziwia się Los Santos patrząc na świat "własnymi" oczami, inaczej strzela się do przeciwników przykładając karabin do ramienia i celując przez lunetę, inaczej także odczuwamy zagrożenie, gdy w pierwszoosobowej perspektywie chowamy się za rogiem budynku chroniąc się w ten sposób przed nadciągającymi kulami. No i nie możemy zapomnieć o prowadzeniu samochodu - obserwowanie z wnętrza auta jak miasto żyje własnym życiem, branie udziału w policyjnych pościgach czy ściganie się w nielegalnych zawodach smakuje zupełnie inaczej, gdy siedzimy wewnątrz auta lub innego pojazdu, którym kierujemy - w końcu w grze znajdziemy także rowery, motocykle, helikoptery, samoloty, łodzie oraz wodne skutery.
GTA Online jest szalenie ważną częścią Grand Theft Auto. Dziś najpopularniejsze są gry sieciowe. Gdyby trybu wieloosobowego zabrakło w GTA V, produkcja z całą pewnością lądowałaby na półkach o wiele szybciej niż teraz. Bo po przejściu głównego trybu fabularnego wraz z pobocznymi misjami nie byłoby za wiele co w niej robić. GTA Online zmienia ten stan rzeczy oddając "wirtualną piaskownicę", jaką są gry z otwartym światem, w ręce graczy. Mogą oni wspólnie tworzyć zawartość w postaci misji, a następnie brać w nich udział - chociażby w formie wyścigów czy deathmatchy. Nie bez znaczenia jest także fakt, że na konsolach aktualnej generacji oraz PC tryb online został rozszerzony aż do 30 graczy.
No i nie zapominajmy o napadach online, na które użytkownicy konsolowych wersji gry czekali przez długie miesiące. Te od samego początku będą integralną częścią komputerowego GTA V, wynosząc zabawę online na zupełnie nowy poziom poprzez możliwość napadania i rabowania kosztowności wraz z przyjaciółmi. Oczywiście to nie koniec zaplanowanych nowości dla GTA V, Rockstar ma w planach dwa fabularne rozszerzenia, a te ukazywać będą się już na wszystkich platformach mniej więcej w tym samym czasie.
Grand Theft Auto V na PC to także ulepszony system zniszczeń, poprawione efekty pogodowe, bujniejsza roślinność, więcej przechodniów oraz samochodów na ulicach Los Santos, nowe rodzaje aut i pojazdów, więcej możliwości spędzania wolnego czasu na różnych atrakcjach, a także tryb reżyserki wraz z edytorem filmów, który po raz kolejny trafi w ręce graczy czujących zapał do kręcenia własnych filmów z rozgrywki. O tym, że za pomocą takiego narzędzia powstają niezłe materiały chyba nikogo przekonywać nie trzeba. Swego czasu gracze potrafili nawet realizować swoje seriale osadzone w świecie poszczególnych gier. Jest to więc kolejny ukłon w stronę posiadaczy komputerów ze strony Rockstar.
Ponadto firma przygotowała specjały dla graczy, którzy posiadają już GTA V na PlayStation 3 czy Xbox 360. Są to chociażby nowe wydarzenia na mapie gry, których zaliczenie odblokuje dostęp do klasycznego dla serii samolotu Dodo oraz samochodu Imponte Duke O'Death. Pojawią się także misje poboczne dla poszczególnych bohaterów. Jako Michael gracze będą mogli rozwiązać tajemnicę zagadkowego morderstwa - jej rozwiązanie będzie nagrodzone dwoma nowymi filtrami stylizowanymi na "noir". Franklin będzie mógł fotografować dziką przyrodę, za co nagrodzony będzie nowym batyskafem. W grze pojawi się także nowa seria wyścigów samochodowych, a także misja poboczna w fotografowanie dziwnych tagów na murach, za rozwiązanie której powracający gracze otrzymają samochód Blista w specjalnej "Go Go Monkey" wersji. Bonusy to także nowe bronie - toporek oraz rail gun, a także monster truck w postaci Cheval Marshall. To zresztą nie koniec niespodzianek, bo części z nich Rockstar ujawnić nie chciał. Mówi tylko, że chodzi m.in. o kilka klasycznych dla serii samochodów, które nie znalazły się w poprzednich wersjach GTA V. Część z nich dostępna będzie dla wszystkich, a część tylko dla powracających graczy.
Soundtrack w Grand Theft Auto ma ogromne znaczenie, a stacje radiowe z dowcipnymi komentarzami na temat aktualnych wydarzeń oraz świetnymi piosenkami stały się wręcz ikoną marki. Już wersja na PlayStation 3 oraz Xbox 360 legitymowała się świetnymi piosenkami, do których w przypadku wersji na PlayStation 4 oraz Xbox One dodano ponad sto nowych. Do ścieżki dźwiękowej dołączył takie perełki jak "I Got 5 On It" Luniz, "Bad Girl" MIA, "Meet Me Halfway" Black Eyed Peas, "Me & You" Cassie, "Feel Good Inc" czy chociażby "Swimming Pools" Kendricka Lamara. Ale to jeszcze nic, bo nie dość, że utwory te znajdą się i w pecetowej wersji GTA V, to ponadto dostanie ona nową stację radiową - The Lab. Jej prowadzącymi zostali The Alchemist oraz Oh No, natomiast za jej pośrednictwem posłuchacie 14 nowych utworów, w tym chociażby Gangrene - "Play It Cool" feat. Samuel T. Herring (Future Islands) & Earl Sweatshirt, MNDR - "Lock & Load" feat. Killer Mike oraz Tunde Adebimpe - "Speedline Miracle Masterpiece" (feat. Sal P & Sinkane). Wszystkie trzy odsłuchać możecie za pomocą poniższej playlisty z soundcloud. Dają czadu!
No i najważniejsze w kwestii muzyki zostawiliśmy na koniec - tradycyjnie dla pecetowych GTA gracze będą mogli słuchać podczas zabawy własnoręcznie wybranych piosenek. Wystarczy, że wkleją je do odpowiedniego folderu, a w grze pojawi się stosowna stacja radiowa. Co więcej, w opcjach będzie można zdecydować w jakiej kolejności ma lecieć muzyka, a także dodać do niej przerywniki dj-ów prowadzących audycje oraz śmieszne - jak zawsze - reklamy.
Tekst powstał ze współpracy firm gram.pl oraz Cenega Poland.