Czy długo oczekiwane Until Dawn to kolejna gra na wyłączność PlayStation 4, która wzbudzi zazdrość u posiadaczy innych platform?
Czy długo oczekiwane Until Dawn to kolejna gra na wyłączność PlayStation 4, która wzbudzi zazdrość u posiadaczy innych platform?
Jak zatem widać, scenariusz Until Dawn bazuje raczej na klasycznych fundamentach. Mamy grupkę osób w pustym domu w górach, gdzie wkrótce wydarzy się coś strasznego, ale kompletnie nie wiemy co. Pierwsze kilkadziesiąt minut służy jedynie poznaniu występujących tu postaci. Niestety, jako że mamy do czynienia ze stereotypowymi nastolatkami, każda z nich jest wyjątkowo irytująca. Tych bohaterów po prostu nie da się lubić. Dowiadujemy się, kto w kim się podkochuje, a kto z kim chodzi (lub chodził). Nastolatki robią sobie selfie, klną jak szewc i otwarcie nie darzą się zbyt wielką sympatią, choć czuć, że w głębi serca bardzo siebie lubią. Typowe zachowanie dla osób w tym wieku.
Niedługo później jednak uśmiech z twarzy bohaterów znika, bowiem niektórzy z nich przepadają bez śladu, co pozwala autorom na wprowadzenie ciekawego zabiegu. Until Dawn w odpowiednich momentach przełącza nas na poszczególne postaci, umożliwiając wcielenie się w każdą z nich. Warto w tym miejscu dodać, że autorzy budują napięcie nie tylko strasząc odbiorcę (i nie są to tanie chwyty, choć do klasyki horroru tu daleko), ale także urywając akcję w najciekawszym momencie. Do tego momentu gra zasługuje na bardzo wysoką ocenę, bo pomimo kilku irytujących momentów w scenariuszu, nie pozwala oderwać się od ekranu. Denerwują zwłaszcza irracjonalne zachowania bohaterów na zasadzie "o, widzę psychopatę – pójdę tam!".
Nie oznacza to jednak, że Until Dawn nie zasługuje na uwagę miłośników horrorów. Najlepiej wypada środkowa część historii, czyli rozwinięcie, w którym przejmujemy się losami nastolatków i robimy wszystko, by utrzymać ich przy życiu (sukcesywnie podskakując na fotelu, bo momentów, w których można się wystraszyć naprawdę nie brakuje). Złego słowa nie można także napisać o zawiązaniu akcji – wprowadzenie jest bardzo dobrze poprowadzone. Wystarczająco długie, by odbiorca mógł poznać bohaterów i na tyle krótkie, by nie spoglądał co chwilę na zegarek w oczekiwaniu na rozpoczęcie właściwej akcji.
Jeśli natomiast chodzi o rozgrywkę, Until Dawn pod tym względem wypada dość dobrze, ale umówmy się – gameplay jest tu jedynie dodatkiem do fabuły. Podczas rozgrywki głównie oglądamy przerywniki filmowe i podejmujemy decyzje. Kiedy jednak mamy kontrolę nad postacią, eksplorujemy kolejne lokacje, gdzie możemy natrafić na rozmaite totemy, pozwalające na zapoznanie się z wydarzeniami, które mogą wydarzyć się w przyszłości. Jeśli jednak podejmiemy inne decyzje i zmienimy ich przebieg, to być może w ten sposób ocalając jednego z bohaterów. Gdzieniegdzie natrafimy także na wskazówki, pozwalające uchronić daną postać przed zagrożeniem bądź też złym wyborem (np. dzięki jednej z nich dowiemy się, czy powinniśmy kogoś zabić, czy też raczej pozwolić mu żyć).
Wracając jednak do Quick Time Eventów w Until Dawn trzeba dodać, że gra oferuje ciekawe urozmaicenie w tym aspekcie. Kiedy zechcemy ukryć się przed psychopatą np. pod łóżkiem, na ekranie pojawi się komunikat "nie ruszaj się". Oznacza to nie tylko, że nasza postać w grze musi pozostać bez ruchu, ale również gracz! Wówczas nie możemy poruszyć kontrolerem – jeśli to zrobimy, zostaniemy zauważeni, co może mieć poważne konsekwencje. Zadanie utrudnia fakt, że z głośników wydobywa się dźwięk szybkiego bicia serca, a pad wibruje... Tak się buduje dobry klimat. Brawo.
Until Dawn zostało wydane w pełnej polskiej wersji językowej. Podobnie, jak w innych grach, tak i tutaj rodzimy dubbing wypada gorzej od angielskiego voice-overu, ale mimo to może się podobać. Większość aktorów spisała się naprawdę dobrze. Można było poczuć ich zaangażowanie i emocje w głosie. Niektóre postacie zostały jednak nagrane fatalne. W efekcie dubbing jest bardzo nierówny. Momentami aż chce się grać po polsku, ale czasem dochodzi do sytuacji, w których odbiorca panicznie wchodzi do menu, by zmienić głosy na angielskie.