10 najciekawszych gier tylko na Xbox One w 2016 roku

Chociaż sprzedaż Xbox One jest wyraźnie słabsza od PlayStation 4, posiadacze konsoli Microsoftu nie mieli do tej pory powodów do narzekań. Gigant z Redmond regularnie dostarcza na rynek świetne gry na wyłączność (o ile przymkniemy oko na fakt, że niektóre tytuły pojawią się również na PC). W zeszłym roku było to chociażby Ori and the Blind Forest, Halo 5: Guardians, Rare Replay, Rise of the Tomb Raider czy Forza Motorsport 6. W 2016 roku gorzej na pewno nie będzie, może nawet wręcz przeciwnie.

Ogłoszony do tej pory line-up pełen jest gier AAA, wśród których nie zabraknie nowych marek oraz znanych i cenionych serii jak Gears of War oraz Halo. Fani indie również znajdą kilka bardzo ciekawych produkcji. Wybranie dziesięciu najciekawszych na pewno nie było łatwe. Warto również wspomnieć, że być może na poniższej liści nie ma wszystkich przewidzianych na ten rok gier. Studio Playground oficjalnie pracuje nad nowym tytułem i istnieje spore prawdopodobieństwo, że będzie to Forza Horizon 3. Na pewno jednak z zestawienia musiało wylecieć Scalebound, w które zagramy dopiero w 2017 roku. Na razie jednak skupmy się na pewniakach. Która z poniższych produkcji jest według ciebie najciekawsza? A może któraś może zachęci ciebie do kupna Xbox One?

Gears of War 4

Seria przechodzi z rąk Epic Games do nowo powstałego The Coalition, ale nie powinno to martwić fanów. Na czele studia stoi między innymi Rod Fergusson, jeszcze niedawno jeden z kluczowych ludzi u twórców marki. Nowa ekipa pokazała już próbkę swoich możliwości przy okazji odświeżonej wersji pierwszego Gears of War. Prawdziwą weryfikacją umiejętności The Coalition będzie jednak piąta (licząc Judgment) część serii. Zakończenie trylogii sprawia, że scenarzyści nowej gry będą musieli sporo kombinować, aby dalej ciągnąć historię i umieścić w niej Szarańczę. O ile fabuła jest sporą tajemnicą, tak rozgrywka nie powinna uleć wielu zmianom. Zaprezentowany na zeszłorocznym E3 gameplay pokazuje, że twórcy nie wprowadzają rewolucji i trudno ich za to winić. Gears of War posiada niesamowitą mechanikę i jeśli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, premiera "czwórki" będzie wielką szansą na powrót niezwykłej popularności marki.

Quantum Break

Dla niektórych (np. mnie) Alan Wake to jedna z najlepszych gier poprzedniej generacji. Mimo iż teoretycznie historia nie została zakończona, Remedy postanowiło (mam nadzieję, że czasowo) porzucić nowojorskiego pisarza na rzecz nowego projektu. W Quantum Break czuć jednak ducha poprzednich produkcji fińskiego dewelopera. Przede wszystkim studio celuje nie tylko w szybką i widowiskową akcję, ale i wciągającą historię. Punktem łączącym jedno i drugie będzie motyw manipulacji czasem. Na pierwszych materiałach widać, że wizja Remedy nie przypomina niczego, co do tej pory mogliśmy widzieć, głównie w grach. Poruszanie się po zdewastowanym świecie przy zatrzymanym czasie potrafi robić wrażenie, podobnie jak destrukcja otoczenia i to w jaki sposób się ono zmienia. Dodatkowo twórcy nakręcili własne filmiki, które pojawiać się będą w niektórych miejscach. Ciągle nie wiadomo ile zostało z zapowiadanego niegdyś serialu, ale obecność takich aktorów jak Shawn Ashmore i Aidan Gillen daje nadzieję, że twórcy przygotują coś naprawdę wartego uwagi.

Crackdown 3

Po mało udanej drugiej części marka Crackdown na chwilę zeszła na bok. Teraz jednak powraca i to w być może całkiem niezłym stylu. Grę wyróżniają dwa elementy. Pierwszym jest Dave Jones, twórca cyklu, a wcześniej jeden z ojców pierwszych odsłon Grand Theft Auto. Dla szkockiego designera będzie to okazja do zatarcia złego wrażenia jakie zostawiło po sobie Ruffian Games w Crackdown 2. Po drugie w grze znajdzie się innowacyjny tryb wieloosobowy. Twórcy chcą dokonać wręcz niemożliwego i w multi pozwolić na całkowitą destrukcję otoczenia. Wszystko to możliwe będzie przy użyciu mitycznej chmury Microsoftu. Jeśli się uda, Crackdown 3 ze swoim bardzo luźnym modelem rozgrywki może stać się jedną z najlepszych produkcji do wspólnej zabawy w kooperacji. Szkoda tylko, że na razie twórcy nie zdradzili zbyt wiele na temat kampanii single player. W tej kwestii seria będzie musiała zrobić spory krok do przodu, aby nie zostać w tyle za konkurencją.

Fable Legends

Fani marki Fable na pewno nie patrzą z optymizmem na najnowszą część, ale należy pamiętać że to jednak nadal Lionhead, które gry robić potrafi. Tym razem brytyjski deweloper zdecydował się na zmianę koncepcji i postawił na asymetryczny multiplayer. Na razie możemy polegać głównie na opiniach posiadaczy wersji beta. Te z początku nie były szczególnie optymistyczne, ale nie oznacza to, że Fable Legends należy od razu skreślać. Lionhead nadal testuje swoją produkcję, a na wiosnę ma się rozpocząć otwarta beta, w której wezmą udział wszyscy chętnie, a nie jak dotychczas tylko wybrani gracze. Na razie deweloper powoli zmienia swoją produkcję i z kolejną aktualizacją jest ona coraz lepsza. Jest więc szansa, że do premiery uda się przygotować solidną grę, w której nie zabraknie ducha serii Fable. Oby tylko ewentualny sukces przełożył się na zielone światło dla pełnoprawnej "czwórki".

Halo Wars 2

Halo Wars to bez wątpienia najlepsza strategia wydana na konsole. Wprawdzie poziom konkurencji mocno umniejsza wartość tego tytułu, ale bez wątpienia ostatni produkt kultowej ekipy Ensemble Studios potrafił sprostać oczekiwaniom fanów. Tym razem za produkcję kontynuacji zabiera się inna legenda gier strategicznych, czyli Creative Assembly. Wprawdzie ich przygoda z konsolami pod tytułem Stormrise była żenująco słaba, ale możemy uznać, że na powtórkę z rozrywki nie ma szans. Halo to najważniejsza marka Microsoftu, a ten nie pozwoli sobie na taką wpadkę. Pierwsza odsłona Halo Wars pokazała, że da się zrobić sterowanie padem w grze strategicznej. Twórcy mają więc odpowiednie fundamenty, aby stworzyć świetną produkcję, której niektórym bardzo brakuje na nowej generacji. Szkoda tylko, że na razie niewiele wiemy o fabule i rozgrywce. Pesymiści pewnie uznają to za kiepski prognostyk i w Halo Wars 2 nie zagramy w tym roku. Oby nie mieli racji.

Cuphead

Ze wszystkich mniejszych produkcji z cyfrowej dystrybucji na Xbox One Cuphead wzbudza chyba największe zainteresowanie. Nic dziwnego, wystarczy spojrzeć na jeden screen z tej produkcji, aby z miejsca się w niej zakochać. Wszystko przypomina kreskówki z lat 30-tych ubiegłego wieku. Rozgrywka to z kolei dosyć klasyczna platformówka 2D ze stosunkowo wysokim poziomem trudności. Mimo iż gameplay nie jest szczególnie odkrywczy, sam design świata generuje ogromną chęć zagrania w produkcję StudioMDHR. Dla niektórych największym problemem z Cuphead będzie jednak fakt, że gra składa się tylko z walk z bossami. Każdy będzie posiadać inny styl walki, a więc konieczne będzie odkrycie słabych punktów wszystkich wrogów. Części graczy brak "zwykłych" poziomów może przeszkadzać. Z drugiej jednak strony to może będzie jedną z sił Cuphead. Premiera gry była wielokrotnie przekładana, ale być może twórcom uda się zakończyć prace jeszcze w pierwszej połowie roku.

Sea of Thieves

Patrząc na Sea of Thieves fani Rare mogą mieć mieszane uczucia. Z jednej strony Microsoft dotrzymał słowa i "uwolnił" brytyjskiego dewelopera od ciężaru dostarczania gier na Kinecta. Nowa produkcja słynnej ekipy nie jest jednak kontynuacją którejś ze znanych marek takich jak Perfekt Dark, Battletoads, Viva Pinata czy Banjo-Kazooie. Sea of Thieves to zupełnie nowa marka i gameplay nigdy wcześniej niespotykany w grach Rare. Twórcy szykują pirackie MMO, w którym rozgrywka toczyć się będzie na lądzie i pełnym morzu. Nie zabraknie poszukiwania skarbów oraz pojedynków z innymi piratami. Całość w kreskówkowej oprawie wizualnej, która sugeruje że nie wszystko w Sea of Thieves będzie traktowane poważnie. Na razie o produkcji nie wiemy zbyt wiele, ale renoma Rare daje nadzieję na świetną grę. Wprawdzie studio ostatnio zajmowało się praktycznie tylko grami na Kinecta, ale nowy tytuł może być powrotem do dawnej świetności.

ReCore

Sam fakt, że nad ReCore pracuje Keiji Inafune (Dead Rising, Mega Man) powoduje, że warto się tą grą zainteresować. Znane nazwisko na liście płac to jednak nie wszystko co sprawia, że tytuł ten jest godny uwagi. Przedstawia on ponurą wizję przyszłości, w której większą część świata stanowią pustynie, a na każdym kroku spotkać można zagrożenie w postaci robotów. Te mogą również stanąć po stronie ludzi. Główna bohaterka poruszać się będzie z własnym kompanem, który dzięki mobilnemu rdzeniu będzie mógł przejmować kontrolę nad różnymi maszynami. Stwarza to wiele okazji do wprowadzenia ciekawych elementów mechaniki. Ważnym aspektem ReCore ma być również fabuła. Za jej przygotowanie odpowiada między innymi Joseph Staten, który wcześniej intensywnie pracował przy marce Halo. Pierwszy i jak na razie jedyny zwiastun gry mówił, że premiera będzie mieć miejsce już wiosną. Microsoft zdążył jednak zmienić zdanie i w ReCore zagramy w bliżej nieokreślonym okresie tego roku.

Below

Na najnowszą produkcję utalentowanej ekipy Capybara Games czekamy już od dość dawna, ale wszystko wskazuje na to, że pierwsza połowa 2016 roku wreszcie przyniesie premierę Below. Istnieje spora szansa na to, że będzie to perełka równie duża co zeszłoroczne Ori and the Blind Forest. Twórcy szykują roguelike wyróżniający się przede wszystkim światem i atmosferą. Akcja rozgrywa się na wyspie pełnej tajemnic, które należy odkryć. Klimat buduje muzyka oraz przede wszystkim świetna oprawa wizualna. Studio Capybara Games zdecydowało się na dosyć oszczędną, ale mimo wszystko ładną i estetyczną grafikę, która ma w sobie dużo uroku. Below zostało zapowiedziane jeszcze w 2013 roku. Od tego czasu twórcy nie rozpieszczali fanów nowymi materiałami. Długi czas produkcji może być jednak nadzieją na to, że deweloper przygotowuje największą w swojej historii produkcję, która stanie się absolutnym klasykiem gier indie na tej generacji konsol. Szanse na to są całkiem spore.

Ashen

Tytuł ten znalazł się na liście głównie z tego względu, że sam jestem mocno nim zaintrygowany i to od pierwszych prezentacji na zeszłorocznym E3. Ashen to RPG z niezwykłym światem. Z jednej strony nieco minimalistyczny, ale nadal klimatyczny design. Z drugiej miejsce akcji pozbawione jest słońca, a jedynym źródłem światła są wybuchające wulkany. Głównym celem jest przemierzanie tego niezwykłego świata w poszukiwaniu nowego domu. Po drodze główny bohater będzie spotykać różne postacie i od niego zależeć będzie, czy im zaufa czy nie. Ashen wiele czerpie z serii Souls. Przykładowo walka będzie na tyle trudna, że często lepszym rozwiązaniem będzie poszukanie innego rozwiązania niż wyciąganie broni. Oprócz tego tytuł ekipy Aurora44 posiada pasywny multiplayer, w którym każdy napotkany bohater może być sterowany przez AI lub innego gracza. Ashen intryguje designem świata oraz klimatem. Obok wyżej opisanych Cuphead oraz Below może to być jedna z najważniejszych produkcji indie 2016 roku, przynajmniej na Xbox One.

Inne tytuły, o których warto pamiętać:

• Superhot (SuperHot Team)
• We Happy Few (Compulsion Games)
• Everspace (Rockfish Games)
• Killer Instinct Season Three (Iron Galaxy)
• Gigantic (Motiga)
• Inside (PlayDead)
• Cobalt (Mojang/Oxeye Games)
• Tacoma (The Fullbright Company)